Angielski w przedszkolach obowiązkowy w każdym przedszkolu, w ramach podstawy programowej? Taka rewolucję, od września br., chce przeprowadzić Ministerstwo Edukacji Narodowej. Resort na razie nie zdradza szczegółów, ale w ciągu najbliższych tygodni ma pokazać projekt takiego rozporządzenia, które najprawdopodobniej zostanie jeszcze poddane konsultacjom społecznym. My popytaliśmy w elbląskich przedszkolach publicznych, czy projekt ministerstwa to dobry pomysł. I tu niespodzianka - zdania w tej kwestii były podzielone.
Logopedia, plastyka, sport czy umuzykalnianie - na takie darmowe zajęcia do tej pory mogą liczyć rodzice polskich przedszkolaków, gdyż te wpisane są w podstawę programową wychowania przedszkolnego. Teraz mają dojść także bezpłatne lekcje angielskiego. Pytanie, czy są one w polskiej oświacie wczesnoszkolnej aż tak bardzo potrzebne?
Być może zapytania tego nie stawiamy przypadkowo. Bowiem analizując nasz elbląski przypadek i bardzo słuszną skądinąd decyzje o tym, by zwiększyć w rodzimych przedszkolach m.in liczbę zajęć logopedycznych, zdawałoby się, że powyższe wskazuje raczej na to, iż nasze maluchy mają obecnie dużo problemu z opanowaniem języka ojczystego, a także - z prawidłową wymową.
Zadzwoniliśmy do elbląskich przedszkoli publicznych z pytaniem, co dyrektorki placówek sądzą o nowym pomyśle resortu. Zdania są w tej kwestii podzielone, z niewielką tendencją przechylającą się na stronę pozytywnej oceny wprowadzenia angielskiego do przedszkoli.
Elbląscy pedagodzy wskazują także, że nie ma obaw do pojawiającego się w tej kwestii pytania o problem znalezienia odpowiednio wykształconych przedszkolanek - Myślę, że takich nauczycieli nie będzie trudno pozyskać; mamy w mieście świetnie działające uczelnie kształcące w tym kierunku, czy szkoły lektoratów - mówi pani dyrektor Przedszkola nr 33, Mariola Kowalska. Wtóruje dyrekcja przedszkola nr 6 wskazując na dobrze przygotowaną w tej kwestii Państwową Wyższą Szkołę Zawodową - Mamy także bogatą ofertę edukacyjną, którą proponują szkoły językowe, więc uważam, że nie będzie problemu z pozyskaniem wykształconej w tej kwestii kadry nauczycielskiej - dodaje Anna Mazan-Wiśniewska, dyrektor przedszkola nr 18.
Resort na pewno w swym rozporządzeniu będzie musiał zastanowić się, w jaki sposób najlepiej przygotować maluchy do nauki języka obcego. Jak wspominaliśmy na wstępie, większość elbląskich przedszkoli cieszy się na zajęcia z języka angielskiego, ujęte w podstawę programową - czyli bezpłatne dla rodziców. Dyrektorki, z którymi na ten temat rozmawialiśmy wskazują na dużą chłonność umysłów maluchów i szybkość przyswajanej przez nich wiedzy - Musimy zdać sobie sprawę z tego, że prędzej czy później dzieci i tak zaczną się uczyć języków obcych - dodaje dyrekcja przedszkola nr 18. - Język obcy dzieci zdają na egzaminach, pojawia się także na maturze. Warto wykorzystywać chłonność umysłu dziecka od najmłodszych lat; im więcej się nauczy, tym jest dla niego lepiej.
Ale przedszkole to także etap, w którym najbardziej kształtuje się nasz ojczysty język. Rozmawialiśmy z pedagogami, którzy wskazują, że angielski w przedszkolach to absolutnie nie jest zły pomysł, może tylko warto wprowadzać go do nauczania metodami "miękkimi", zamiast z marszu uczyć maluchy podstaw obcego języka - Przedszkole to czas radości i nauka przez zabawę - mówi Mariola Kowalska, pani dyrektor przedszkola nr 33. - Być może dobrym pomysłem byłoby tu stopniowe osłuchiwanie się malucha z obco brzmiącymi tekstami, np poprzez puszczanie piosenek, zajęcia rytmiczne z powtarzaniem słówek, czyli ogólna nauka przez aktywną zabawę - dodaje pani dyrektor.
Tak!
Wyobraźcie sobie, drodzy redaktorzy elbląskiej gazety internetowej, którzy i tak możecie pochwalić się najsłabszą jakością tekstów (to Wam przydałyby się lekcje polskiego i stylu, nie wspominając o błędach warsztatowych), że istnieje takie słowo, jak DYREKTORKA. Nie wierzycie? Oj...sprawdźcie, może jednak mam rację. I poduczcie się języka. Ale POLSKIEGO
Uczmy dzieci angielskiego bo przecież najlepszym towarem eksportowym POlski jest EMIGRACJA!!!!!!!!!!
Co to za pytanie , oczywiście że potrzebne.
Bardzo doby pomysl. Beda mialy w przyszlosci dobry start te ktore wyjada. A te co zostana tez nie straca bedzie wreszcie grupa ludzi ktora zrozumie teksty angielskojezycznych piosenek.
Po pierwsze: "Dyrektorki (...)" - słowo masakra - dyrektorzy przedszkoli - i tu zgadzam się z "wujek dobra rada 80", po drugie: "(...)przedszkolanek (...)" - to jest nauczyciele przedszkola, a w zasadzie edukacji wczesnoszkolnej lub nauczyciele wychowania przedszkolnego!, po trzecie: język obcy - tak!, ale dlaczego narzucono z góry angielski? Są jeszcze inne! Niemiecki, hiszpański itd... Nie można narzucać dyrektorom przedszkoli jakiego rodzaju język mają oferować, niech wypowiedzą się rodzice! Może rodzic woli hiszpański na przykład. Już kiedyś jeden język był narzucony w całej Polsce. Powtórka z rozrywki?
Polski parobek bez znajomości angielskiego, to trzeba naprawić. Teksty angielskich piosenek są bardzo zajmujące, gwarantuje że bardzo wzbogacą życie duchowe polskich parobków. Jesteśmy w zasadzie kolonią więc właściciel decyduje w jakim języku mamy się z nim porozumiewać, język powinien być prosty i możliwie prymitywny wystarczający do formułowania prostych poleceń i komunikatów. Wieloznaczności znaczeniowe, podteksty kulturowe, relatywizmy itp stanowią niepotrzebne obciążenie parobczańskiego umysłu i mogą skłaniać mniej zdyscyplinowanych do zbaczania z drogi cnoty i posłuszeństwa.
bardzo dobry pomysł, dzieciaki powinny uczyć się angielskiego od przedszkola, wtedy nawet nie poczują , kiedy naturalnie przyswoją inny język niż rodzimy, tylko problem jest ze znajomością języka obcego kadry w przedszkolu, no chyba, że przedszkolanki są ambitnie i podszkolą się np w Speak Up to wtedy wygląda to jako tako. Niestety puszczanie na zajęciach maluchów filmików z yt nic nie daje a taki niestety jest poziom angielskiego w polskich skzołach