Choć obchody Halloween, od lat 90. ubiegłego wieku wkradające się do polskiego kalendarza świąt, budzą niemało kontrowersji i mają tylu przeciwników, co zwolenników; w Zespole Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących zachowano tradycję Technikum Ekonomicznego, w którym od kilku już lat dba się o to, by 31 października był dniem nietypowym. I nie chodzi tu wcale o to, by śmiertelnie (słowo „śmiertelnie” przyjmuje w tym kontekście szczególne znaczenie, nieprawdaż) poważnie traktować zwyczaj obchodzony szczególnie hucznie w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii czy Irlandii; ale o zabawę, odmienność i oderwanie się od codziennej rutyny.
Dlatego i ten rok przyniósł niemało atrakcji w ZSEiO. Na ten jeden dzień szkoła zamieniła się w zamek grozy. Od samego wejścia można było zaplątać się w pajęczynę, potknąć o strzaskany nagrobek czy wpaść na nietoperza. Poszczególne klasy prześcigały się nie tylko w tworzeniu lampionów z dyni (ang. Jack-o'-lantern), będących kultowym symbolem tego święta, ale także w kompleksowym dekorowaniu ścian, podłóg i sufitów szkolnych gabinetów. I choć wydrążona dynia ze światełkiem wewnątrz według tradycji oznacza błędne ogniki uważane za dusze zmarłych, tu stała się jedynie elementem dekoracji.
I gdybyż na tym był koniec, ale nie! Dekoracja szkoły, jej korytarz, zakamarków i gabinetów to dopiero początek halloween’owego szaleństwa. W minioną środę wzdłuż ulicy Bema można było zobaczyć niejedno dziwo. Nauczyciele nie mogli rozpoznać swych uczniów, którzy przeobrazili się na ten czas w przedziwne stwory i postacie z filmów grozy, bajek i komiksów. W całej szkole straszyły „kościotrupy”, potwory i duchy, a mroczne dekoracje gabinetów tworzyły wyjątkową, gotycką atmosferę. I jakby tego było mało, w tej maskaradzie wzięli też udział nauczyciele. I jeśli ktoś zajrzał do pokoju, to mógł zobaczyć niejedną czarownicę odlatującą na miotle.
Tradycyjnie odbyły się także konkursy na najciekawszą dekorację sali, najładniejszy lampion i dynię; oraz na najoryginalniej przebranego nauczyciela.
Reporterzy V LO