Coraz więcej „anglików” spotykamy na elbląskich drogach

Tablice rejestracyjne z Wielkiej Brytanii i kierownice po prawej stronie. Auta przystosowane do ruchu lewostronnego. Dla sporej liczby kierowców podróż takim samochodem byłaby „wielkim bólem głowy”. Prawda jest jednak taka, że coraz więcej „anglików” spotykamy na elbląskich drogach.

Znajomi z Wielkiej Brytanii, elblążanie przyjeżdżający na wakacje, albo wracający do kraju po zagranicznych wojażach. Osób poruszających się po mieście „anglikiem” jest sporo.

- Dziś ciężko wyobrazić sobie życie bez auta . Ceny samochodów w Wielkiej Brytanii nie odstraszają. Jeśli się tam mieszka i pracuje to nic tylko kupić auto i przyjechać do domu. - powiedział nam właściciel samochodu z kierownicą po prawej stronie.  - Mam ponad dwa miesiące urlopu, auto w Elblągu z pewnością się przyda.

Przepisy w zakresie poruszania się takimi autami po Polsce są dość jasne. Samochody nieprzerobione, z "angielską" kierownicą po prawej stronie, mogą jeździć po naszych drogach tylko pod warunkiem, że są zarejestrowane w krajach, gdzie obowiązuje ruch lewostronny.

- Mają ważne ubezpieczeni i oczywiście badania techniczne (angielskie MOT Test Certificate) – dowiedzieliśmy się od oficera dyżurnego Komenda Miejska Policji w Elblągu. - Wymogi te są bardzo restrykcyjnie przestrzegane w Wielkiej Brytanii dlatego z weryfikacją tych danych, od kierowców pojazdów z kierownicą po prawej stronie, nie powinno być problemem.

A co jeśli mieszkaniec Elbląga chciałby zostawić swoje angielskie auto w kraju i użytkować je na naszych drogach? - Na chwilę obecną jest tak, że aby zarejestrować w Polsce samochód z Wielkiej Brytanii, trzeba zrobić tzw. przekładkę. Bo bez niej nie zdobędziemy badań technicznych niezbędnych do rejestracji. – dowiadujemy się w Referacie Obsługi Kierowców w Elblągu. Przekładka to nic innego jak kosztowna wizyta u mechanika. Przełożenie kierownicy, przeniesienie na drugą stronę pedałów gazu, sprzęgła i hamulca. Koszt zależy od marki i modelu samochodu. Szacunkowo od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.

Jest jednak małe „ale”. Od 29 maja Polacy, wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwośc, mają możliwość zarejestrowania w Polsce samochodów z kierownicą po prawej stronie. Okazuje się, że to prawo jest na razie tylko prowizoryczne, ponieważ o ile zarejestrować taki pojazd już można, to nie ma możliwości skompletowania pełnego zestawu dokumentów, który jest do tego wymagany. Dobra wiadomość dla posiadaczy „anglików” jest taka, że jak wynika z ministerialnego rozporządzenia obecnie wystarczy dokonać znacznie tańszych i mniej skomplikowanych zmian.

 - Wystarczy już zmiana reflektorów w celu dostosowania ich do ruchu prawostronnego. Chodzi o to, aby nie oślepiać pojazdów jadących z naprzeciwka. Czyli prawy powinien zapewniać większe oświetlenie niż lewy. - dowiadujemy się w jednej ze stacji diagnostycznych w Elblągu.  - Prędkościomierz musi pokazywać wartości w km/h, a nie w milach. Ostatnią rzeczą jest dostosowanie lusterka wstecznego do ustawienia odpowiedniego do ruchu prawostronnego.

Po tych wydatkach teoretycznie pozostaje tylko udać się na stację diagnostyczną i przeprowadzić test, dzięki któremu możliwe będzie wydane zaświadczenia o dopuszczeniu pojazdu do ruchu. I tu pojawia się problem bo na tym etapie obowiązuje jeszcze stare rozporządzenie, które uniemożliwia przyznanie takim pojazdom prawa do jazdy w ruchu drogowym. Wniosek: nie można. Kiedy wejdzie w życie decyzja zmieniająca wadliwe postanowienia starej? Tego, pomimo usilnych prób nie udało nam się ustalić.

KMo