Rozmowa z Eweliną Bemnarek, nową aktorką w zespole Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu, która zadebiutuje w "Królowej śniegu".
Jesteś nową aktorką naszego teatru – opowiedz coś o sobie – w kontekście twojego debiutu – lubiłaś bajki jako dziecko? Kto był twoim superbohaterem?
Do zespołu elbląskiego teatru dołączyłam z końcem września i zupełnie niespodziewanie otrzymałam rolę Gerdy w bajce „Królowa Śniegu” Eugeniusza Szwarca w reżyserii Czesława Sieńki. Jako dziecko bardzo lubiłam bajki, a moje ulubione bohaterki zawsze były dzielnymi wojowniczkami, dlatego bardzo ucieszyłam się, że mogę wcielić się w tak odważną postać. Myślę, że w pewnym stopniu jesteśmy z Gerdą do siebie podobne, szczególnie w kwestii uporu i determinacji, bo przecież odwagą nie jest brak strachu, a panowanie nad nim i podejmowanie działania mimo lęku.
Czy miałaś okazję grać w spektaklach dla dzieci? Czy jest to łatwiejsza praca czy to tylko pozory?
Do tej pory na scenie nie miałam okazji zmierzyć się z tego typu produkcją. Baśń Szwarca jest wielobarwna i malownicza. Nie rozpatrywałabym tego w kategoriach poziomu trudności. Powiedziałabym raczej, że jest to praca specyficzna, inna, niż dotąd miałam okazję doświadczyć. Każda sztuka ma inne problemy do rozwiązania i nienależny ich kategoryzować. Jedno jest pewne – młody widz jest bardzo wymagający, szybko się nudzi i jest bezlitośnie szczery, dlatego wymaga od nas dużej sprawności, kreatywności i zaangażowania.
Gerda, którą grasz, wyrusza na pomoc swojemu przyjacielowi? Czy wierzysz w taką przyjaźń? (a może masz kogoś z kim przyjaźnisz się od dziecka?) Jaka jest bohaterka, w którą się wcielasz?
Moje wyobrażenie o tej postaci w trakcie pracy ewoluowało. Gerda ma wiele odcieni. Jest nie tylko radosna i ciepła, ale także sprytna, bystra silna i odważna. Ponadto, bohaterka, w którą się wcielam jest bardzo zdeterminowana
i kochająca. To właśnie bezwarunkowa miłość do Kaja pcha ją w długą i bogatą podróż, podczas której czeka na nią wiele niebezpieczeństw. Chcę gorąco wierzyć, że taki rodzaj przyjaźni istnieje naprawdę. Uważam, że przyjaźń jest najwyższą formą miłości. Jaźń przy jaźni, człowiek przy człowieku, choćby nie wiem co. Dzięki przyjaciołom, którzy mnie otaczają mam podstawy, żeby sądzić, że jest to możliwe. Czystość intencji Gerdy oraz bezgraniczne poświęcenie jest godne podziwu i bardzo pożądane/ potrzebne w dzisiejszym świecie.
Jak wyobrażałaś sobie Królową Śniegu kiedy byłaś mała? Czy twoje wyobrażenia pokrywają się z tym, co widzisz jako dorosła na scenie?
Jako mała dziewczynka wyobrażałam sobie Królową Śniegu jako potworną, okrutną wiedźmę bez serca. Teraz podczas pracy nad spektaklem widzę to nieco inaczej. Dostrzegam w niej ogromną samotność i cierpienie. Jest to kobieta pozbawiona ciepła, radości i empatii, ale w gruncie rzeczy uważam, że jest najbardziej tragiczną postacią. Widz będzie miał okazję zmierzyć się z pytaniem o istotę zła: skąd się bierze i jak je zwalczać?
Czy masz swoje ulubione zdanie ze scenariusza, które mogłoby być mottem tego spektaklu?
Moje ulubione zdanie pada z ust Bajkopisarza: „Co nam mogą zrobić wrogowie, jeśli mamy gorące serca?”. Uważam, że w nim tkwi cała istota naszej historii. Podkreśla wartość i potęgę miłości, a także dodaje wiary i siły do stawiania czoła wszelkim przeciwnościom. Jest swoistą tarczą i nadzieją.
Teatr im. Aleksandra Sewruka
Ależ piękna pani :)
Bardzo piękna. Koniecznie trzeba zobaczyć Ją "na żywo".
Nic o sobie tylko o bajce więc po cóż iść do Teatru? Chyba tylko na sprawdzenie własnej pamięci o " Królowej śniegu"?
Piękna i jakże treściwa wypowiedź tej aktorki, " że przyjaźń jest najwyższą formą miłości ". Też tak samo myślę, ale jakże trudno dziś znaleźć tak prawdziwą i oddaną przyjaźń drugiemu człowiekowi, obojętnie kto by to nie był, ojciec, matka, dziecko, mężczyzna, mąż. Takiej prawdziwej przyjaźni daleko trzeba szukać - to tak jak igłę w stogu siana.
Przyjaźń kończy się w dniu kiedy trzeba oddać pieniądze.