Krzysztofa Bartoszewicza znają bywalcy elbląskiego teatru im. A. Sewruka głównie z ról drugoplanowych, ale zawsze są to role wyraziste i pozostające w pamięci. W niedzielę (15.12), tuż po zakończeniu spektaklu „Dziewczynka z zapałkami” odbył się benefis z okazji jubileuszu 35-lecia pracy artystycznej aktora.
Na scenie pojawił się fotel, a dyrektor teatru, Mirosław Siedler zapowiedział wielka niespodziankę.
- Państwo dzisiaj uczestniczycie w historycznej chwili. Otóż jubileusz ma Krzysztof Bartoszewicz! 35 lat na scenie
- mówił Mirosław Siedler.
- Kompletnie się tego nie spodziewałem
– wyznał wzruszony Krzysztof Batoszewicz.
Dla zaskoczonego jubilata przygotowany został retrospektywny film ilustrujący jego drogę zawodową na scenach polskich teatrów oraz w filmach. Były też kwiaty i prezenty oraz moc życzeń. Koledzy zaśpiewali przygotowaną specjalnie na tę okazję piosenkę, a wraz z publicznością tradycyjne „Sto lat”.
Krzysztof Bartoszewicz oprócz elbląskiego Teatru grał również w Teatrze im. A. Mickiewicza w Częstochowie i Teatrze Dramatycznym w Gdyni, związany jest też z Gdyńską Szkołą Filmową i Festiwalem Filmów Fabularnych w Gdyni.
- Proszę Państwa, nie mogło mnie zabraknąć na tym jubileuszu, dlatego że od 10 lat, bo tyle prawie liczy Gdyńska Szkoła Filmowa, Krzysztof Bartoszewicz jest jednym z aktorów, którzy zagrali w kilku filmach fabularnych krótkometrażowych, dyplomowych, który swoją cierpliwością, empatią, talentem, praca i przede wszystkim zrozumieniem problemów młodych adeptów sztuki reżyserskiej, zaznaczył się w bardzo wyraźny sposób w historii naszej szkoły. Krzysiu, ja w imieniu szkoły, festiwalu, całej ekipy, na czele z Robertem Glińskim, szefem programowym, składamy Ci najserdeczniejsze życzenia
– mówił dyrektor Leszek Kopeć, Dyrektor GSF.
Okazuje się, że jubileusz obchodzony jest z siedmioletnim „poślizgiem”. Dlaczego?
- Ponieważ prowadziłem przez 7 lat swój własny teatr objazdowy, a to się nie liczy do stażu pracy. Siłą rzeczy wychodzi 35 lat, ale generalnie to 42
– wyjaśnił Krzysztof Bartoszewicz .
Podczas całej kariery zawodowej Krzysztof Bartoszewicz zagrał dotychczas 79 ról, z tego aż 42 na deskach elbląskiego teatru. Którą z zagranych postaci jubilat wspomina najlepiej?
- Oj, dużo ich jest, bardzo dużo. To trudne pytanie. Może Mitch w „Tramwaju zwanym pożądaniem”? (z tę rolę aktor otrzymał „Złotą maskę”-przyp.red.). Może Tyzbe ze „Snu nocy letniej”? Ale nie, gdybym którąkolwiek wyróżnił, to byłbym nieuczciwy w stosunku do siebie. Wszystkie były ważne, bo ja podchodzę do każdej roli, nawet najmniejszej, z sercem. Wszystkie są dla mnie jak dzieci
- wyznał Jubilat.
O jakiej roli marzy Krzysztof Bartoszewicz?
- Na pewno jest, ale jeszcze nie wiem jaka. Na 100 procent liczę, że ona jeszcze się pokaże. Kto wie, może tu teraz w Lejzorku, który będzie za chwileczkę robiony? Może w jakiejś innej. To nie chodzi czy główna, czy nie, chodzi o to, żeby ją zrobić tak, żeby ją widz zapamiętał. A czy ona będzie główna, czy nie, to jest mało istotne. Widziałem genialne malutkie rólki, które pamiętam do dzisiaj. To nie wielkość sprawia, że widz ją zapamiętuje. Ważne, żebym do niej podszedł z sercem, i żebym ją zrobił tak uczciwie jak to robiłem zawsze
- stwierdził Aktor.
A czego oczekuje w przyszłości ?
- Tylko zdrowia. Jak będzie zdrowie, to wszystko będzie się układało. Pieniądze czy inne sprawy są drugorzędne, ale najważniejsze to zdrowie
- wyznał Krzysztof Bartoszewicz.
I tego życzymy Jubilatowi dołączając też do życzeń zaśpiewanych przez kolegów: "Krzysiu tego Ci życzymy, zdrowia, szczęścia, pomyślności, do zagrania ról wyśnionych, uwielbienia publiczności."
Obecnie kunszt aktora można podziwiać m.in. w „Igraszkach z diabłem”, gdzie wciela się w Anioła i Diabła, w „Czarownicach z Salem” jako Parrisa czy w „Skapcu” jako Harpagona.
gratulacje!