Drugą połowę spektakli 18. Elbląskiej Wiosny Teatralnej rozpoczął spektakl w reżyserii Wojciecha Pszoniaka „Nasze żony”, w której obok reżysera wystąpili Wojciech Malajkat i Piotr Polk.
Komediodramat, autorstwa Érica Assousa, porusza wiele wątków, z których wszystkie poddają próbie trzydziestoletnią przyjaźń bohaterów. Postawieni w obliczu problemu muszą dokonać wyboru czy ważniejsza jest przyjaźń i lojalność wobec przyjaciela, czy należy zawsze postępować zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami i prawem, ale narazić przyjaciela na poniesienie konsekwencji za jego czyn.
Dwaj lekarze - Max (Wojciech Malajkat) szczęśliwy kawaler w wolnym związku, któremu partnerka postawiła ultimatum, Paul (Piotr Polk) szczęśliwy mąż, zadowolony ze swego życia, czekają na trzeciego przyjaciela, by wspólnie spędzić wieczór na grze w karty. Przyjaciel spóźnia się, a gdy się pojawia przekazuje kolegom szokującą wiadomość.
Simon (Wojciech Pszoniak) wyznaje, że zabił swoją żonę. Prosi też przyjaciół by dali mu alibi. Rozważania, analizy decyzji i ich konsekwencji, towarzyszące temu wątpliwości i presja sprawiają, że wszystko, co do tej pory było jasne, proste i oczywiste, przestaje takie być. W konsekwencji przyjaciele weryfikują swoje zdanie na temat przyjaźni i własnego życia.
- Szczerze mówiąc idąc na ten spektakl myślałam, że to będzie komedia – przyznała pani Wanda.- Zobaczyłam obsadę i od razu tak pomyślałam, a okazało się, że sztuka poruszyła wiele wątków o życiu i relacjach międzyludzkich, zwłaszcza z najbliższymi. Nie żałuję jednak, bo zarówno gra aktorska była na wysokim poziomie, to taka chwila zadumy w naszym zagonionym świece porządkuje myśli i oczyszcza umysł.
- Zgadzam się z żoną – dodał pan Wojciech. – Przyznam, że parę razy zamyśliłem się, a te szybkie przemyślenia. Mam wrażenie, oczyściły mi umysł.
- Tegoroczna Wiosna Teatralna jest nieco inna od poprzednich – stwierdziła pani Bożena. - Ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Jest bardzo zróżnicowana i coraz ambitniejsza, a to dla teatru i jego miłośników prawdziwa uczta. Spektakl bardzo mi się podobał. Oszczędna scenografia pozwoliła skupić się na przekazie, który do lekkich nie należał mimo chwilami komediowymi scenami.
Chociaż podczas przedstawienia nie zabrakło zabawnych sytuacji, na które publiczność reagowała spontanicznie, to większość opuszczała teatr rozbawiona, ale również poruszona, zastanawiając się czy przyjaciel powinien prosić o postąpienie wbrew sobie, jak zachowaliby się w podobnej sytuacji? A pytań było na pewno więcej.
Dziś na scenie Tatru im. Aleksandra Sewruka spektakl „Ich czworo” w reżyserii Jerzego Stuhra, w wykonaniu aktorów warszawskiego Teatru Polonia.
Elbląska wiosna teatralną w tym samym terminie ma olsztyn i zabiera nam wszystko aktorów, spektakle. To jest chore.
To fakt, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie - i teraz uczniowie poznają prawdziwych przyjaciół wśród nauczycieli - poznają tych, którzy ich zdradzili i poznają tych, którzy im pomagają w życiowych egzaminach.
@ Arc~a ty człowiecze masz przyjaciół?