Wtorek, 3.12.2024, Imieniny: Franciszek, Hilary, Ksawery
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii TEATR

O miłości, wierności i ludzkich namiętnościach rozmawiamy z aktorem Markiem Richterem

13.02.2014, 07:00:00 Rozmiar tekstu: A A A
O miłości, wierności i ludzkich namiętnościach rozmawiamy z aktorem Markiem Richterem
fot. AS

Przed elbląskimi widzami kolejna gorąca premiera w Teatrze im. Aleksandra Sewruka. „Skiz” Gabrieli Zapolskiej w reżyserii Adama Marjańskiego. To utwór bardzo popularny i często grywany przez polskie teatry. Aktualny i ponadczasowy, gdyż porusza ważne dla współczesnych tematy; miłości, szalonych namiętności i wierności; dziś może nadal zachwycać lekkością stylu, świetnym poczuciem humoru i typową dla Zapolskiej psychologizacją postaci. Dziś rozmawiamy z Markiem Richterem, aktorem gościnnie występującym u Sewruka i wcielającym się w sztuce w postać Tola

„Sztuka może dobra, może zła, nie wiem! Salonowa zupełnie i nieprzyzwoita, ale psychologia!" - taką recenzję wystawiła sobie sama autorka "Skizu" Gabriela Zapolska zaraz po jej ukończeniu w roku 1908. A co w menu? Dwie małżeńskie pary – młoda: Wituś i Muszka, z dwuletnim zaledwie stażem, i starsza, zblazowana, ze stażem na oko dwudziestoletnim: Tolo i Lulu, która lekarstwa na nudę w związku poszukuje w tolerowanym obustronnie, trzymającym się wyznaczonych granic flircie – który jednak wywołując autentyczne uczucie – wymyka się im nieco spod kontroli.

Premiera „Skizu” już 14 lutego o godz. 19 na Małej Scenie. I jak na walentynki przystało będzie tu i o miłości, i głębokich i ukrytych emocjach i o wierności. Czy siła przyzwyczajenia wygra tu z wichrem namiętności, który ogarnie na scenie obydwie pary? Dziś rozmawiamy z Markiem Richterem, wcielającym się w sztuce  w rolę Tola.

-  W sztuce „Skiz” w reżyserii Adama Marjańskiego gra pan Tola; skupiając się na poczynaniach tego bohatera widzimy, że Tolo to trochę Casanova, kabotyn i flirciarz...

-... i arystokrata wyjątkowej delikatności, czasem histeryk bojący się nawet przeziębienia. Będzie więc po trochu taki, o jakim pani mówi. Tolo i Lulu, zaawansowane stażem, ale światowe małżeństwo, spędzają czas w majątku kuzynostwa Muszki i Witusia. Tolo, zafascynowany dziewczęco naiwną Muszką, pozwala sobie na flirt. Jego żonie, Lulu wydaje się, że panuje nad sytuacją. Te rachuby okażą się jednak mylne. Wprowadzą sporo zamieszania, humoru i uczuciowych perypetii,  by na końcu wszystko wróciło do pierwotnego stanu.

- Sztuka Zapolskiej określana jest często jako komedia salonowa, ale w jej treść wpisana jest zdrada. O humorze więc trudno tu chyba mówić?

- Jednak zdrada nie jest tu pokazana wprost; ona istnieje w domyśle widza. Lulu i Tolo to para, która prowadzi wyrafinowana grę, to pewnego rodzaju niebezpieczne związki; dla Lulu i Tola gra między ludźmi jest treścią życia, doskonale znają jej reguły i są w stanie przewidzieć jej skutki. Jednak w sztuce znajdzie się moment, gdzie Lulu zda sobie sprawę, że ta gra wymyka się spod kontroli; ona być może mogłaby wybaczyć Tolo zdradę fizyczną, ale nie tę uczuciową.

- Zrobiło się bardzo poważnie. Mówimy o zdradzie, emocjach i silnych związkach międzyludzkich. A ja mam cały czas w pamięci datę premiery spektaklu - 14 luty,  walentynki i święto – jednak szczęśliwych zakochanych. To data-klucz?

- Zapewne. Bo to zdecydowanie sytuacja miłosna: damsko-męska, która pokazuje różne oblicza miłości, relacje między sobą, które nie raz nie należą do prostych i przyjemnych, ale lekkość tej sztuki, wdzięk, urok i skrzyżowanie erotyczne tych par między sobą, spowoduje mnóstwo zabawnych sytuacji, więc i o radość na scenie nie będzie trudno.

- Mimo ponad 100 lat od ukazania się sztuki drukiem możemy tu mówić o wartościach ponadczasowych?

- Na pewno tak, bo to swoisty rodzaj gry, którą się uprawia od początków ludzkości, wiele relacji zostało tu przeniesionych, przede wszystkim damsko-męskich. Poza tym sztuka jest pisana pięknym językiem, z początku wieku, gdy dbałość o niego była wyjątkowo silna, co na pewno uatrakcyjni sam przekaz płynący ze sceny.

- Czyli na twarzach widzów na koniec raczej radość niż zaduma?

- Na pewno radość, ale mam nadzieję że zostanie i pewna refleksja. Tu trzeba się i uśmiechnąć i wzruszyć i wyjść z przeświadczeniem tego, że byliśmy na świetnym spotkaniu i być może wrócimy tu ponownie.

 

Z Markiem Richterem rozmawiała
 

Aleksandra Szymańska

Oceń tekst:

Ocen: 6

%100.0 %0.0


Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.1195788383484