Urodziła się na Żuławach, i to z nimi wiąże najpiękniejsze wspomnienia. O nich także pisze w swoich wierszach. Anna Peplińska, bo o niej mowa, była bohaterką odbywającej się wczoraj, 15 października, Elbląskiej Sceny Literackiej. W trakcie spotkania w Teatrze im. Aleksandra Sewruka autorka przeprowadziła słuchaczy przez historię kobiety, która szczęście znajduje w wiejskiej przestrzeni, gdzie jest "sielsko i anielsko".
Anna Peplińska w czasie wczorajszego wieczoru czytała wiersze ze swoich książek. Do tej pory, autorka wydała zbiór poezji "Poletko", "Karczowiska" i "Żuławskie baby". Często w swoich wierszach pisze o Żuławach. - Uwielbiam ten region, uwielbiam otaczać się przestrzenią i świetnie się w niej czuje. Tylko w tym jedynym miejscu mam taki nieograniczony widok na wszystko i tutaj odnajduję siebie – mówi autorka.
Oprócz umiłowania do Żuław, Pani Anna pisze o aniołach. Jeden z wieczorów poetyckich był poświęcony właśnie nim. - Anioły towarzyszą mi zawsze. To są moje dobre duchy, które napędzają moją energię, moje pozytywne myślenie i moje szczęście – mówi Anna Peplińska.
Pisarskie zdolności Pani Anny ujrzały światło dzienne dopiero na emeryturze. - Dopiero teraz odzyskałam wolność wewnętrzną – tłumaczy autorka. - Przestałam mieć szefów, przestałam uzależniać się od wielkiego miasta, od związków i innych ograniczeń i dopiero teraz mogłam powiedzieć pełnym głosem co czuję i jak. Dopiero teraz mogę się otaczać tym, czym chcę. Poszukuję tylko pięknych ludzi, pięknych miejsc i środowisk. To one pozwalają mi się realizować – dodaje.
Realizowanie marzeń, pasji sprawia, że autorka wierszy jest szczęśliwa. - Myślę, że to jest jedna z recept na szczęście. Jest ono w każdym z nas i trzeba go po prostu poszukać. Moim szczęściem jest znalezienie szczęścia w sobie – mówi Anna Peplińska. Jak mówi autorka, lubi ona opowiadać o swojej poezji. - W głuchej studni, nic nie dudni. Człowiek na człowieka a wiersz na echo czeka – podsumowuje Anna Peplińska.
Uczestnicy wczorajszego spotkania usłyszeli historię o bohaterce poezji, którą stworzyła Anna Peplińska. - Chciałam przeprowadzić duszę kobiety zagubionej, stłamszonej jako metaforykę miasta. Upersonifikowałam kobietę z miastem i poprzez drogę dojrzewania i przemyśleń przeprowadziłam ją na wieś. Tam jest przestrzeń, natura, wolność. I tam, moja bohaterka odnalazła miłość. Z brzydoty miasta do pięknej, sielskiej wsi – mówi autorka.
Jak mówi Anna Peplińska, najwięcej jej samej jest w wierszach z książki "Karczowiska". Ale jest też pewien fragment, który szczególnie ją charakteryzuje: - "Staremu mówił czyżyk młody. - Cóż Ci przyszło z tej nagłej swobody? Skrzydło przerośnięte, mogło być inaczej. - Grunt, że wolny jestem, chociaż se poskacze" – śmieje się autorka.
Anna Peplińska mieszka w Elblągu od 33 lat. Urodziła się w 1951 roku i wychowała w Lisewie koło Tczewa. Przez 35 lat pracowała jako pielęgniarka, wychowała dwoje dzieci. Na emeryturze zajęła się pasją do pisania i także w tej dziedzinie osiąga liczne sukcesy. Jak sama mówi ma nadzieję, że starczy jej życia, by poruszyć wszystkie tematy, o których chciałaby mówić.
Tak trzymaj Anno... powodzenia...:)