Nagrody za teatralne role roku są przyznawane w Elblągu od 2001 roku. Początkowo były to nagrody pieniężne, ale po trzech latach laureaci zaczęli otrzymywać również statuetki "Aleksandra". Nawiązują one do postaci Aleksandra Sewruka. To z jego inicjatywy usamodzielniła się elbląska scena teatralna. Od pięciu lat jest patronem naszego teatru.
Po raz dziewiąty Kapituła, w składzie: Izabela Seredocha - wykładowca akademicki - przewodnicząca Kapituły (Elbląska Uczelnia Humanistyczno - Ekonomiczna), Jarosław Grabarczyk - dziennikarz, recenzent (Dziennik Elbląski), Kamila Jabłonowska - dziennikarz, redaktor naczelny (Elbląski Dziennik Internetowy info.elblag.pl), Dominika Lewicka-Klucznik - polonistka, recenzent (Liceum Plastyczne w Gronowie Górnym), Hanna Motyka - dziennikarz, prezes (Stowarzyszenie Eurofamilia), Tomasz Walczak - teatrolog, rzecznik prasowy (Teatr im. A. Sewruka), Dorota Wcisła - dziennikarz, (członek Rady Programowej TVP Olsztyn), przyznała Aleksandry w kategorii Kobieca Rola Roku i Męska Rola Roku.
W tegorocznej edycji nominowani do nagród byli:
Marta Masłowska za rolę za rolę Hesi w spektaklu "Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej - reż. Mirosława Siedlera;
Beata Przewłocka za rolę Królowej Myszy w spektaklu "Czarnoksiężnik z krainy Oz" Lymana Franka Bauma - reż. Jerzego Bielunasa
Maria Makowska-Franceson za rolę Tadrachowej w spektaklu "Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej - reż. Mirosława Siedlera.
Aleksander trafił do rąk Marii Makowska-Franceson, która dedykowała ją dwum elbląskim aktorom, z życzeniami zdrowia.
W kategorii Męska Rola Roku nominację otrzymali:
Artur Hauke, za rolę Carmichaela w spektaklu "Jednoręki ze Spokane" Martina McDonagha - reż. Julii Pawłowskiej;
Wojciech Rydzio, za rolę Mervyna w spektaklu "Jednoręki ze Spokane" Martina McDonagha - reż. Julii Pawłowskiej
Piotr Boratyński, za rolę Detlefa w spektaklu "My, dzieci z dworca Zoo" Hermana Kaia i Riecka Horsta - reż. Giovanniego Castellanos.
Aleksandra otrzymał Artur Hauke, którego dedykacja nagrody powędrowała do wzruszonej, obecnej na scenie, żony aktora.
Najcenniejszy Aleksander, przyznawany przez widzów za pośrednictwem Elbląskiego Dziennika Internetowego info.elblag.pl, Telewizji Elbląskiej oraz Dziennika Elbląskiego w tym roku został przyznany Marcinowi Tomasikowi. Aktor dziękując wszystkim, którzy oddali głos na Jego kandydaturę, zadedykował swojego Aleksandra ukochanej córeczce.
Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego z wręczania Aleksandrów.
Brawo info ,świetny materiał .Robicie dobra robotę.Gratulacje dla wszystkich pracowników
Bardzo dziękuję za fajną relację. W tym roku nie mogłam być na tej uroczystości, a dzięki Wam zobaczyłam jej istotne momenty.
Kiedy jestem w teatrze nie umiem zrozumieć ludzi siedzących obok mnie , gdy w chwili zakończenia spektaklu w teatrze , wstają i klaszczą zachwyceni . Czym wprawiają mnie w stan równy szokowi termicznemu . Zastanawiam się wówczas , czy ja patrzylem w tym samym kierunku , co oni czyli na scenę . Jeżeli ja zobaczyłem coś co z trudem można uznać za aktorstwo , a bardziej za obraz para sceniczności , para aktorski , to co zobaczyli widzowie ? Czy jedna wesoła gromadka na scenie i druga na widowni , to nie ta sama grupka tylko podzielona , na czas przedstawienia ? Czy to są może Ci od których aktor odbija się niczym piłka od ściany ? Czy Ci tu obecni uczą się dopiero teatru nie wiedząc , że do teatru przychodzić powinni , Ci co teatr mają w sobie , a nie Ci co kochają siebie w teatrze .
@dr Hause..........................A po co tam chodzisz,? Tylko po to żeby się podzielić tym nieszczęściem? My klaszczący bardzo Ci współczujemy.
Są tacy ludzie co klaszczą z zachwytu , gdy znajdą wolne miejsce w tramwaju . Albo na widok kompotu przy talerzu z obiadem . Są tacy ludzie co myślą , że gdy się jest w teatrze to główną ich powinnością jest klaskanie . Są tak tym zaabsorbowani , że już nie mają czasu na refleksję , czy to co oglądają to gra aktorska ? Czy to na pewno tak się powinno zagrać ? Nie trzeba być krytykiem aby pojąć , czy to co oglądam to wyżyny czy dolina możliwości aktora . Jeżeli tkwimy w koleinach prowincjonalności , to dzięki tym klaszczącym , tym pozbawionym krytycyzmu ludziom . Klaskanie z racji samego bycia w miejscu gdzie nie zawsze powinno się klaskać , bo czasem powinno się gwizdać lub tupać to nieporozumienie . Więcej krytycyzmu , a mniej tego samozadowolenia z klaskania bo i za co i po co ?
Doktorze - pan pisze za mądrze , pana nie rozumieją oglądacze Big Bradera . Że panu tak się chce pisać , podziwiam .