Kultowy "Miś" zagości w elbląskim teatrze. Widzowie "Sewruka" będą mieli okazję poznać historię powstania filmu Stanisława Barei. Premiera spektaklu "Miś. Początek" już w najbliższą sobotę, 2 marca. Będzie to pierwsza sztuka wystawiona na nowej Małej Scenie.
Spektakl "Miś. Początek" powstał na zamówienie Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Sztuka Weroniki Murek będzie pierwszą premierą na Małej Scenie, która znajduje się teraz w nowo wybudowanej części teatru. Temat jest nieprzypadkowy. Stanisław Tym, autor scenariusza i odtwórca głównej roli w filmie "Miś" Stanisława Barei, w latach 1984-86 był dyrektorem naczelnym i artystycznym elbląskiej sceny.
"Miś" jest jedną z kultowych komedii o absurdach okresu PRL. Jego twórcy odczuli je na własnej skórze. Zanim film trafił do kin, musieli przejść cały proces zmagań z ówczesną cenzurą. Po pierwszej kolaudacji przeleżał niemal rok na półce. Dopiero drugie podejście okazało się dla "Misia" pozytywne. To m.in. ta historia zainspirowała Weronikę Murek do stworzenia sztuki "Miś. Początek". Reżyserką spektaklu jest Julia Mark.
To spektakl o związkach władzy i sztuki, o tym, jak cenzura oddziałuje na uprawianie sztuki. Mam poczucie, że w ostatnich kilku latach doświadczyliśmy tego dość mocno. Chodzi o zmiany, jakie miały miejsce w całej Polsce, w kulturze, ale przede wszystkim w teatrze. Dlatego ten wątek był dla nas szczególnie istotny. Materiał, na którym opierała się Weronika Murek to stenogramy komisji kolaudacyjnej filmu "Miś". Widzowie będą mieli do czynienia z autentycznymi wypowiedziami ówczesnego ministra kultury, ale też innych osób, które decydowały o tym, czy "Miś" pokaże się na ekranach i w jakiej formie. Mam wrażenie, że te wypowiedzi bardzo mocno rezonują z tym, co się współcześnie dzieje w polskiej kulturze. Dlatego też chcieliśmy o tym opowiedzieć
- mówiła Julia Mark, reżyserka "Misia. Początek", w środę (28 lutego) podczas konferencji prasowej w elbląskim teatrze.
"Miś. Początek" ma być propozycją zarówno dla wielbicieli poczucia humoru Barei, jak i dla osób, które nie miały styczności z jego filmografią. - Zanim rozpoczęliśmy pracę w teatrze, sztukę przeczytali moi studenci. Nikt z nich wcześniej nie oglądał "Misia", a mimo to odnaleźli w niej jakiś rodzaj humoru. Mam nadzieję, że widz który "Misia" nie zna, będzie w stanie odnaleźć w tej historii coś dla siebie. Widzowie, którzy znają twórczość Barei, odnajdzie w spektaklu dodatkowe smaczki, takie jak rekwizyty, które zostały odtworzone jednej do jednego, czy cytaty z filmu, które stanowią część scenariusza - dodała.
Ile humoru z kultowej komedii znajdziemy w spektaklu elbląskiego teatru? "Miś. Początek" to sztuka moralnego niepokoju, przekonują twórcy spektaklu. - Posługując się skalpelem absurdu i szyderczą kpiną, wycina chore tkanki w postaci opieszałej i władczej działalności urzędów i instytucji, skamieniałe nowotwory, które ukształtował przyjęty sposób myślenia, martwicę i bezduszność. Wycina pytanie: ile z misia pozostało i żyje w utajeniu w każdym z nas - dodają.
Staraliśmy się korzystać z charakterystycznego dla Barei humoru, ale mam też poczucie, że mówimy o sprawach poważnych i zdarzają się sceny, które być może zszokują widza, a są jednoznacznym odniesieniem do współczesności. Mam nadzieję, że to spowoduje też jakąś refleksję związaną z tym, w jakich czasach przyszło nam żyć
- wyjaśnia Julia Mark.
Obsadę spektaklu tworzą aktorzy z elbląskiego teatru. Na scenie zobaczymy: Irenę Adamiak, Patrycję Bukowczan, Krzysztofa Bartoszewicza, Dominika Blocha, Artura Hauke, Mikołaja Ostrowskiego i Filipa Warota.
Premiera "Misia. Początek" odbędzie się w sobotę, 2 marca. Połączona zostanie z innym ważnym dla teatru wydarzeniem - uroczystym otwarciem nowo wybudowanej części obiektu, w której znalazła się również Mała Scena. - Mamy nie tylko wspaniałą Małą Scenę, mamy też piękną salę porób, salę edukacyjną, swoje główne wejście. To daje nam nowe możliwości działań statutowych, robienia przedstawień niezwykłych, działań edukacyjnych, które w tej chwili bardzo mocno się w naszym teatrze rozwinęły - mówił Paweł Kleszcz, dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka.
W moim przekonaniu Mała Scena to będzie scena odważnych poszukiwań, niezwykłych artystów, którzy zachwycą się możliwościami tej sceny. (...) To będzie scena dla ludzi odważnych, którzy będą tworzyć rzeczy inne, rzeczy, których nigdzie indziej nie pozwolono by im stworzyć, albo nie miano by odwagi dać im szansy na stworzenie tego. Chcę, żeby ta scena była otwarta na bardzo wybitnych, ale też młodych twórców. Takie jest moje marzenie. Jak wyjdzie w rzeczywistości? Państwo sami w przyszłości ocenią
- dodał dyrektor.