W środę, 16 marca br., około godziny 14:00 Stanowisko Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie odebrało zgłoszenie o wypadku drogowym z udziałem auta osobowego.
Do zdarzenia doszło na drodze powiatowej Braniewo – Płoskinia, w pobliżu miejscowości Szalmia. Na prostym odcinku drogi, auto osobowe (skoda) z nieznanych przyczyn zjechało na pobocze i uderzyło czołowo w przydrożne drzewo. Pojazdem podróżowała jedna osoba, mężczyzna.
W chwili przyjazdu straży pożarnej na miejsce wypadku wewnątrz rozbitego auta znajdował się nieprzytomny kierowca. Strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie przystąpili do uwolnienia poszkodowanego z auta a następnie po wydobyciu na zewnątrz rozpoczęła się walka o życie kierowcy. Po kilkudziesięciu minutach medycznych działań ratowniczych realizowanych przez załogę zespołu ratownictwa medycznego oraz strażaków, lekarz obecny na miejscu stwierdził zgon kierowcy.
Droga powiatowa na czas prowadzonych działań została zablokowana. Na miejsce zdarzenia skierowani zostali strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie, strażacy ochotnicy z OSP Długobór, załoga Zespołu Ratownictwa Medycznego oraz braniewscy policjanci, którzy wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku.
Dramat tego zdarzenia jest jeszcze większy, gdyż na miejscu wypadku szybko okazało się czyje życie zostało tragicznie przerwane. Za kierownicą skody siedział 35 letni druh, strażak - ochotnik, Naczelnik OSP z Płoskini. Z głębokim żalem i niedowierzaniem przyjęliśmy informację o tragicznej śmierci naszego druha ochotnika.
Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie
Nie znacie przyczyn ? Naprawdę? Ja nadal żyję ale jakoś mną nikt się nie przejmuje jak jadę tam rowerem a niemal wszystkie samochody wyprzedzają mnie z nadmierną prędkością. Bo droga pusta bo prosta bo mały ruch. Polak znajdzie wytłumaczenie, a potem trzeba go żałować.
Swój TO swój , a jak ratowali NO to jeszcze nie znali.
A Dowbor Opyrchal Tomkowicz z RMF ciągle czeka na wasze płatne smsy aby móc ochłapy zaproponować.A Tu taka tragedią Wyrazy współczucia .
Zginął na własne życzenie. Gdyby nie zapier... to albo by się tylko poobijał albo w ogóle by w to drzewo nie uderzył. Był strażakiem , swoje widział ale wniosków z tamtych tragedii nie wyciągnął.
Prędkość zabija.
Moim zdaniem on po prostu złapał pobocze - zobaczcie jaka tam krawędź jezdni jest. To chwila - prawe koła na grząskim terenie zwalniają, lewe mają przyczepność na asfalcie i lewa część samochodu przyspiesza w stosunku do prawej nakierowując auto w stronę drzewa. Uważajcie na pobocza w takich miejscach a jak z przeciwka jedzie bardzo szeroki pojazd, np. autobus, zwalniajcie zawsze
i znowu winne drzewo