Podczas zwołanej wczoraj (15 grudnia) konferencji prasowej senator Witold Gintowt-Dziewałtowski przedstawił kilka propozycji, jakie zebrał po ostatnich wyborach. Dotyczyły one zmian, jakie należałoby wprowadzić w Kodeksie Wyborczym. Mają one zostać przedstawione przez parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. - Przypuszczam, że w ciągu dwóch tygodni powstanie projekt ustawy, który zostanie zgłoszony do laski marszałkowskiej i będziemy starali się rozpocząć prace legislacyjne - mówił senator.
Witold Gintowt - Dziewałtowski uważa, że należy wprowadzić szkolenia dla członków Obwodowych Komisji Wyborczych. - Rozważamy możliwość egzaminowania członków Komisji Wyborczych Wyższych Szczebli, czyli gminnych, powiatowych i wojewódzkich - zaznacza senator.
W Elbląg jednym z członków Miejskiej Komisji Wyborczej była osoba skazana za przestępstwo umyślne, ścigana z oskarżenia publicznego. Z tą osobą ponoć były problemy w toku pracy Miejskiej Komisji Wyborczej. W związku z tym będziemy zabiegali o to, żeby wprowadzić przepis mówiący o tym, że osoby, na których ciąży wyrok, skazanie za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, by nie mogły pracować w Komisjach.
Senator podkreśla, że niezasadne jest czekanie na ogłoszenie wyników przez PKW. - Państwowa Komisja Wyborcza, praktycznie rzecz biorąc, powtórzyła to, co ustaliły wcześniej Wojewódzkie Komisje Wyborcze. W związku z tym, czy nie prostszym byłoby, żeby Komisje Wyborcze podawały informacje o wynikach wyborczych nie czekając na to czy PKW zliczy wszystkie głosy. To automatycznie wykluczy potrzebę ogłaszania zbiorczych wyników wyborczych przez PKW - stwierdził Witold Gintowt - Dziewałtowski. - Będziemy proponowali wprowadzenie terminów i określenia reguł publikacji przez Terenowe Komisje Wyborcze oficjalnych wyników zwłaszcza w jednostkach samorządu terytorialnego - zaznacza senator.
Zdaniem Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego na uwagę zasługuje również zapis dotyczący ewentualnych protestów. - Wprowadzimy drobną modyfikację przepisu już istniejącego, który mówi o składaniu protestów. Dzisiaj przepis mówi, że protest można składać w terminie do dwóch tygodni po dniu wyborów. Mając na uwadze wydarzenia tegoroczne wiemy, że tak naprawdę oficjalne wyniki wyborcze zostały ogłoszone tydzień po wyborach, więc termin tygodniowy wydaje nam się zbyt krótki. Stąd też chcemy zaproponować, by termin składania protestów wyborczych wynosił nadal dwa tygodnie, ale od terminu ogłoszenia oficjalnych wyników wyborczych - zaznacza senator.
Kolejną zmianą miałoby być kontaktowanie się z każdym wyborcą, by zapoznać go z zasadami wyborów, by nie dochodziło już do takich sytuacji, jakie miały miejsce podczas tegorocznych wyborów. - Chcemy wrócić do przypadku, który był rozpatrywany podczas prac legislacyjnych nad Kodeksem Wyborczym. Jeszcze w Sejmie istniał przepis, który później został usunięty w toku prac legislacyjnych w Senacie, mówiący o obowiązku ustawowym wysyłania w terminie między drugim a trzecim tygodniem przed dniem
wyborów, do każdego z uprawnionych, czyli do każdego wyborcy, informacji pisemnej zawierającej informacje o adresie lokalu wyborczego, o terminie i godzinach głosowania w tymże lokalu wyborczym, informację o zasadach i trybie głosowania - wymienia senator.
Takie informacje miałyby trafiać do wyborców przed każdymi wyborami, zarówno tych dotyczących wyboru prezydenta, wójta czy burmistrza, ale także wyborów do parlamentu czy sejmików.
Będziemy proponowali, by wystawiający informację o dniu wyborów i warunkach odbywania wyborów, wyszczególnił także pełne nazwy komitetów wyborczych, które zgłosiły swoich kandydatów do sejmu, parlamentu europejskiego, gmin, rad powiatu i sejmików województw
- dodał Witold Gintowt- Dziewałtowski.
Na kim miałby spoczywać obowiązek bezpośredniego informowania wyborców? - Wykonawcą tego przepisu, czyli osobą ustawowo zobowiązaną do wysyłania tych informacji, byłby wójt, burmistrz, prezydent. Oczywiście byłoby to zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej, skąd też budżet państwa musiałby zapewnić na wykonanie tego zadania niezbędną ilość środków - mówił Witold Gintowt - Dziewałtowski.
Ile miałoby to kosztować?
Według naszych analiz, które przeprowadzaliśmy parę lat temu, wówczas kwota, która wchodziła w grę, sięgała od 20 do 30 mln złotych w skali rocznej. W naszym przekonaniu, dla tak ważnego aktu prawnego, jakim jest akt demokracji bezpośredniej, ta kwota powinna się znaleźć w budżecie i powinna umożliwić lepsze wykorzystanie prawa wyborczego przez osoby upoważnione do głosowania
- dodał senator.
W propozycjach znalazł się również zapis dotyczący kadencyjności członków Państwowej Komisji Wyborczej. - Tutaj zdania są bardzo podzielone pomiędzy ekspertami. Tym niemniej będziemy proponować dwie kadencje, po pięć lat każda z kadencji - mówi senator.
Na uwagę, według senatora, zasługuje także przygotowanie systemu obsługującego zliczanie głosów. - Będziemy chcieli zobowiązać Państwową Komisję Wyborczą do każdorazowego zasięgania opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wówczas, kiedy Państwowa Komisja Wyborcza będzie przygotowywała nowy system informatyczny obsługujący wybory celem sprawdzenia rzetelności wykonawców, zgodności działania z interesem publicznych, prawem polskim itp. - mówił senator.
Witold Gintowt-Dizewałtowski uważa, że dobrym pomysłem będzie wprowadzenie przy Państwowej Komisji Wyborczej inspekcji wyborczej, której zadaniem byłoby stałe nadzorowanie przestrzegania wyborczego oraz kierowanie do organów ścigania wszelkich naruszeń. -To też byłoby zadanie finansowane z budżetu państwa - dodaje senator.
Miałby pojawić się również nowy przepis. Co miałby zawierać? - Będzie obligował do głosowania w wyborach organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego, czyli wójtów, burmistrzów, prezydentów, także w wypadku, gdy o objęcie mandatu będzie ubiegał się tylko jeden kandydat - zaznaczył senator.
Mieliśmy w tym roku paręnaście sytuacji w kraju, gdzie był jeden kandydat, co automatycznie powodowało, że odstępowano od wyborów i uznawano, że ten kandydat staje się z mocy prawa osobą obejmującą mandat. Jednocześnie będziemy proponować, żeby za wyznaczonego do objęcia mandatu uznać tego kandydata, który w wyborach uzyska co najmniej poparcie 50 procent plus jeden ważnych głosów oddanych
- stwierdził Witold Gintowt-Dziewałtowski.
Obudził się trup!!!
Na początek proponuję jednolite i przezroczyste urny w całym kraju. Koniec z wrzucaniem kart do kartonów i odrapanych pudeł pamiętających czasy demokracji ludowej.
Czy tym "skazanym" w Miejskiej Komisji Wyborczej był niejaki Mariusz L.?;)
Senator na to nie pójdzie bo jest sentymentalnie związany z tymi czasami.Dzieki takim urnom wygrywał jako czlonek PZPR,dzięki takim samym wygrywa jako członek PO.
Nie Mariusz L ale Mariusz Lewandowski który dodajmy jako jedyny z całego składu komisji publicznie pokazał nieprawidłowości w jej pracy i pokazał jak wadliwie działał system teleinformatyczny. Kilka pomysów ma sens kilka to bzdura ale niestety Pan Senator wychodzi na dyletanta. Szkolenia dla Przewodniczącyh i Zastępców są prowadzone od zawsze o czym wypada wiedzieć zasiadając w Senacie a o czym musi wiedziec były Prezydent Elbląga. To jednak żenujące jaki poziom reprezentują nasi przedstawiciele w władzy ustowawodawczej . Podobnie z wynikami wyborów - ogłasza je zawsze dana komisja obwodowa czy terenowa bezpośrednio po podpisaniu Protokołu. Publikacja przez PKW tylko to porządkuje w układzie statystycznym. Tyle że Kodeks Wyborczy wymaga zmian daleko dalszych niż kosmetyka.
Tak, tym skazanym, bedac o zgrozo członkiem komisji był Mariusz L. Ponadto należy dodac, ze większość wieczoru i nocy wyborczej przespal na krzesłach Urzedu Miejskiego kiedy inni członkowie naprawdę ciężko pracowali! Ot taka to gnida.
Albo poseł PiS-u, Leonard Krasulski z Elbląga, który też został skazany prawomocnym wyrokiem, za jazdę po pijanemu i nadal jest posłem ..!
A ja nie sadzę, że jakiekolwiek zmiany prawa coś dały - bo patowa sytuacja w trakcie wyborów wynikała z polskiego bajzlu, niekompetencji i infantylnego pojmowania przestrzegania procedur. Tak spraw wygląda w wielu dziedzinach sprawozdawczości i funkcjonowania wszystkich szczebli administracji jak i agend państwa. Każde miasto, gmina, powiat i województwo jest autonomicznym poligonem doświadczalnym miejscowej władzy, która nie zawsze ma, choć zielone pojecie o przedmiocie sprawy, ale na swój sposób bez udziału profesjonalistów i logistyków próbuje budować real. 50 lat jedynie słusznej religii zastąpiono inną nie mniej przewrotną, nieczytelną i nieefektywną. Na każdą procedurę musi być instrukcja dla małpy i jedyny problem w jej rozumieniu i jednoznacznym przestrzeganiu na terenie całej Polski.
Tą osobą skazaną , która była w Komisji Wyborczej był...Mariusz Lewandowski, vel Sepupu .
Panie senatorze jak najdalej od Elbląga.