Wczoraj trafił do elbląskiego schroniska skatowany szczeniak. Pies nie ma złamań, jest cały obolały, ma liczne obrzęki.
Pomalutku dochodzi do zdrowia. Mamy nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji. Prawdopodobnie został bestialsko skopany. Prosimy o pomoc w ratowaniu Wojtusia!
Potrzebne są środki finansowe na opiekę weterynaryjną i dodatkowe badania.
Numer konta bankowego:
Millenium Bank: 41 1160 2202 0000 0001 2949 7297
BIC/SWIFT: BIGBPLPWXXX
oraz Paypal : elblag.schronisko@otoz.pl
TYTUŁEM : pomoc dla Wojtusia
OTOZ Animals Schronisko w Elbląg
biedne maleństwo! co za bydlaki chodza po tej ziemi! trzeba pomoc maluszkowi!!!!!!
Takie zachowanie jest normalne w tej wypełnionej STERYDAMI TĘPYMI POlsce.
co za bydle!!!!!!!!!!!!, a szczeniaczek taki śliczny
Przy tak skonstruowanym systemie karnym nigdy nie uda nam się uchronić zwierząt przed podłymi ludźmi. Czytałem artykuł o planowanych karach dla rodziców (10,000 PLN) za wagary dziecka - jak taka kara (na którą rodzic do końca nie ma wpływu) ma się do kar za znęcanie się nad zwierzętami? Jeżeli chodzi o meritum niniejszego artykułu, ja dokonałem już przelew dla Wojtusia. Równocześnie skrytykuję Schronisko w Elblągu, na które regularnie przeznaczam 1% swojego podatku. W ostatni weekend znalazłem suczkę (przekazałem do schroniska i właścicielka ją natychmiast odebrała) - prosiłem pracujących w schronisku o telefon do tej pani, abym mógł się skontaktować. Zostałem całkowicie zlany - zero odzewu - dziękuję, że tak przyjaźnie traktujecie osoby, które naprawdę pomagają zwierzętom.
Do Obrońcy Pokrzywdzonych - W jaki sposób ja pana "zlałam"? Powiedziałam, że nie możemy podać panu danych osobowych właścicielki psa, bo takie jest prawo. Nie możemy robić takich rzeczy. Dziękujemy panu za pomoc Wojtusiowi!
Do Obrońcy Pokrzywdzonych..... Po co Panu telefon do właścicielki, nie wystarczy sama radość z tego, że uratował Pan psiaka? Z tego co Pan napisał wynika, że pomaga Pan zwierzętom na różne sposoby i wielka chwała za to, ale pretensje są nieuzasadnione.
Do pani Agnieszki W. - w taki sposób, że nie dostałem żadnego odzewu, choć obiecano mi, że wieczorem (wczoraj) uzyskam informacje w tym zakresie. Uzyskałem? Czy ktoś mnie poinformował? Zastanawiam się czy ktoś w ogóle podjął próbę zapytania tamtej pani właścicielki o taki kontakt? Szczerze mówiąc, trudno byłoby mi zrozumieć dlaczego ktoś miałby nie życzyć sobie takiego kontaktu, jeżeli tak jest to bardzo przepraszam za niesłuszne oskarżenie. Niestety domniemywam (powtarzam: jedynie domniemywam), iż nikt się tą sprawą nie zajął, a mi zależało na tym kontakcie ze względu na fakt, iż moje psiaki polubiły bardzo wspomnianą wcześniej suczkę i chciałem tylko, aby moje psiaki mogły ją zobaczyć jeszcze raz. Więc skontaktowaliście się Państwo z nią?
Ja też pomogłam Wojtusiowi Pani Agnieszko i też zostałam w sposób obcesowy potraktowana - chyba przez jedną z wolontariuszek schroniska. Usłyszałam ironiczny komentarz, że kotka przywieziona do sterylizacji nie wygląda na bezdomną .... Przyznam szczerze, poczułam się jak idiotka - bo kotka naprawdę była bezdomna, a nie wyglądała jak szkielet bo regularnie jest dokarmiana. Co roku przeznaczam % na schronisko i jak mogę pomagam zwierzętom. Proponuję być bardziej otwartym dla przyjeżdżających do schroniska osób. Nie mniej cieszę się, że schronisko pod Pani kierownictwem zdecydowanie lepiej funkcjonuje.
Smutek ..psich oczu ...tak wymowny , do niczego nieporównywalny.
Porozmawiam z pracownikami. Panie Obrońco Pokrzywdzonych proszę odezwać się drogą mailową, odpowiem panu. Teraz jadę jeszcze do schroniska, zobaczyć jak Wojtuś, więc nie będzie mnie przy komputerze. Dziękuję Wszystkim za pomoc temu cierpiącemu psu!