Chorych i niepełnosprawnych dzieci jest wokół nas bardzo wiele. Ich rodzice zmagają się każdego dnia z wieloma problemami i pokonują na swojej drodze kolejne przeszkody, aby zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze warunki życia oraz poprawić stan ich zdrowia. Kosztowne leki, rehabilitacja czy specjalna dieta sprawiają, że rodzice nie są w stanie sami pokryć wszystkich kosztów związanych z leczeniem swojego dziecka. Bezsilność jest najgorsza... Jednak dzięki ludziom dobrej woli i wielkich serc, darczyńców, wielu chorym i cierpiącym dzieciom darowany jest kolejny dzień życia. Jednym z nich jest Kasia Giżyńska, której Ty również możesz pomóc.
Kasia Giżyńska to wesoła 16-latka jak miliony jej rówieśnic, wyróżnia ją jednak coś z tego grona. Kasia jest nieuleczalnie chora na rzadką genetyczną chorobę – mukowiscydozę. To przez nią dziewczynka ma znacznie powiększona śledzionę, czeka na przeszczep wątroby ze względu na zdiagnozowaną marskość, bardzo słabo przybiera na wadze, przez co karmiona jest specjalnym pegiem założonym do żołądka.
Niestety to nie wszystko, dodatkowo Kasia choruje na cukrzycę i ma bardzo poważne kłopoty z nerkami. Leczenie dziewczynki oraz ciągłe wizyty w specjalistycznych poradniach lekarskich w Gdańsku i Warszawie pochłaniają większość dochodów rodziny Giżyńskich. Ostatnie wizyty potwierdziły informację o kolejnym przeszczepie, tym razem płuc. Koszt takiego przeszczepu to ok. 134 000 euro.
W rodzinie Giżyńskich oprócz Kasi jest jeszcze troje dzieci: 13-letni Kuba, 11-letni Kacper i 8-letnia Zuzia. Rodzina mieszka w małej miejscowości Tuja w powiecie nowodworskim, Kasia jest uczennicą I klasy Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Dworze Gdańskim, naukę pobiera indywidualnie. Państwo Giżyńscy potrzebują wszelkiego rodzaju pomocy finansowej i materialnej, ich dom wymaga gruntownego remontu. Pomimo trudnego losu z jakim przyszło im się zmagać są kochającą i troskliwą rodziną. Przeciwności, z którymi walczą dają im siłę i energię do cieszenia się każdym dniem. Nie opuszcza ich pogoda ducha i wiara, że nadejdzie lepsze jutro.
Na pomysł zorganizowania akcji pomocy dla Kasi wpadł Pan Robert Bobrowicz wykładowca w Wydziale Zamiejscowym w Elblągu Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego. Pan Robert uczy Kasię języka angielskiego i nie ustaje w organizowaniu pomocy dla rodziny Kasi. Informację o stanie zdrowia Kasi oraz jej sytuacji rodzinnej przekazał studentom Elbląskiego Wydziału Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego. Akcja pomocy dla Kasi i jej rodziny trwała do końca listopada 2012 roku, a 12 grudnia, studenci i pracownicy uczelni zawieźli zebrane artykuły spożywcze, ubrania, środki czystości. Rodzina przyjęła studentów bardzo miło i serdecznie. Wszystkie otrzymane rzeczy to dla nich ogromna pomoc. Wielką radość sprawił odkurzacz, którego brak bardzo odczuwali, w szczególności Kasia cierpiąca na astmę.
Pomoc ta jednak nie kończy się tylko na tej akcji. Każdy kto chce włączyć się w pomoc Kasi i jej rodzinie, może kontaktować się pod numerem telefonu 55 620 91 90.
Numer konta na jaki można wpłać pieniądze z dopiskiem „Dla Kasi”
Bank Millennium S.A. 09 1160 2202 0000 0000 3438 0546
Moze pani Mria Kostecka wymyśli jakoś tabliczkę która rozwiąże ten problem?...tak to napewno dobry POmysł ,tabliczki pomogą ..
O tym właśnie mówię ,ludzie w potrzebie nie dostają pomocy ,za to UM i inne instytucje wydają tysiące na bzdury,taka jest polska rzeczywistość,absurd goni absurd ,ale władza nie ma sobie nic do zarzucenia oni są zawsze ok,
W europie takie rodziny mają pełne wsparcie od instytucji rządowych,a w polsce państwo tylko ssa ,okrada w formie podatków i innych opłat ,bo to polska nie elegancja francja
A co słychać u Kaski Kamudy? Pamiętacie? Tej co węzła hasło energetyczny i prąd ja popieścił. Niech redakcję info zasięgnięciu formacie o niej.
Gdyby nasi radni mieli serca to zrobili by zrzute między sobą ,z tych "małych diet" i pomogli by tym ludziom ,ale na to bym raczej nie liczył bo wszyscy bezradni mają węża w kieszeniach ,,,oni wolą pomagać firmom reklamować sie na ulicach elbląga ....smutna prawda o władzy ...
No jakoś nie wydaje mi sie ze nasi bezradni pomogą komu kolwiek ,oni potrafią tylko tabliczki,loga i klastry tworzyć ....
Bolek zwany Wałęsą narzeka, że mu na życie nie starcza, bo ma 4.000 ZŁ emerytury, a za samo utrzymanie domu płaci 6.000 zł/ miesięcznie więc biedaczek musi dorabiać. I mówi, że wie, że innym ludziom jest gorzej, ale że tacy ludzie jak On potrzebują więcej... A zatem jak to jest?
Po anatomi upadku stwierdzam ,jedno tusk + unia za ***...i nam prezydenta demokratyczniego wybranego ..śle moze jestem nawiedzonych chód prawa fizyki temu przeczą
Jeżeli ta choroba jest nie uleczalna to znaczy ,ze leki to naciąganie kabzy komuś.
Czytelniku jeśli możesz wpłać, jeśli nie to powstrzymaj się chociaż od podłych i głupich komentarzy