Takie hasło już niedługo będzie nie tylko oceną proekologicznej postawy mieszkańców naszego kraju, gdy zaczną funkcjonować przepisy tzw. ustawy śmieciowej, ale już teraz wiele mówi o nas – producentach śmieci.
Każdy codziennie coś wyrzuca. Zepsute zabawki czy meble, opakowania po produktach żywnościowych czy samą żywność. Jak wielu z nas podchodzi świadomie do segregacji odpadów widać w miejscach, gdzie są one składowane, czyli w przydomowych śmietnikach. Nasze opory przed wrzucaniem śmieci do odpowiednich pojemników będą kosztowały konkretne pieniądze, które za dokonanie za nas segregacji naliczą zakłady oczyszczania miasta. Może do lipca 2013, kiedy zaczną funkcjonować nowe zasady, a może dopiero gdy otrzymamy pierwsze podwyżki za wywóz nieselekcjonowanych śmieci sprawi, że nasza postawa się mieni. Dobrze by ta przemiana nastąpiła jak najszybciej.
Ze względów estetycznych i higienicznych warto, by rozpoczęła się już dziś, zwłaszcza na wielkich osiedlach, które wciąż odpychają poziomem zaśmiecenia. Wystarczył krótki spacer uliczkami jednego z nich, by zauważyć, że jego mieszkańcy nie dbają o swoje otoczenie. Co gorsza, dają świadectwo swojego lenistwa i niechlujstwa. Z ustawionych przy wejściach do klatek schodowych poszczególnych bloków śmietników, z założenia przeznaczonych na drobne odpady, tj. papierek od cukierka, zużyta chusteczka higieniczna czy guma do żucia, wyzierają góry śmieci, które powinny znaleźć się w stojących nieopodal wiatach skrywających kontenery. Dlaczego zamiast do nich śmieci trafiają do „podręcznych” pojemników?
- Nie wiem i nie rozumiem tych, którzy tak robią – mówi zbulwersowana mieszkanka jednego z bloków znajdujących się na Zawadzie. – Toż to wstyd, a do tego niehigienicznie. Żeby te śmietniki stały gdzieś bardzo daleko, to był może zrozumiała, ale w tym przypadku wystarczy przejść na drugą stronę osiedlowej ulicy. Nawet jak się zapomni klucza, to zawsze można taki worek ze śmieciami wrzucić górą.
Mijający nas starszy pan również „mruczy pod nosem” inwektywy pod adresem „tych brudasów”, jak określa właścicieli fotografowanych przez nas śmieci. – Nie chciało im się przejść te parę kroków… - kończy swoją wypowiedź wchodząc do klatki.
- Pani! To są lenie śmierdzące, za przeproszeniem – stwierdza pracownik ekipy sprzątającej. – Wychodzi taki z bloku z workiem śmieci i co? Do wiaty ma 20 – 30 kroków, a do samochodu 10, ale w przeciwnym kierunku, to co robi? Szmyrga ten worek do tego małego śmietnika.
Efekt takiego rozumowania mieszkańców widać na zdjęciach. Dbając o wrażliwość naszych czytelników zamieszczamy tylko kilka, najmniej drastycznych licząc, że właściciele śmieci poznają swoje odpady, zawstydzą się i kolejne śmieci zostawią w miejscu do tego przeznaczonym.
Ja też mam do śmietnika w przeciwną stronę niż do samochodu ale nie widzę w tym problemu, żeby tam się przejść a potem wrócić do auta. Myślę, że to nie kwestia straty czasu bo zajmuje to góra 2 minuty, to kwestia lenistwa. I to z reguły właśnie takich "nowobogackich" którzy to samochodem zaparkowaliby najlepiej w przedpokoju, żeby nie musieć przypadkiem za daleko d.py ruszać. A co do segregacji śmieci - to powinno być naturalne, tak jak na zachodzie. Sam mam w domu zwykły pojemnik na odpady i 2 siatki na plastik i szkło. Papieru z reguły nie segreguję bo rozkłada się naturalnie, chyba że są to jakieś duże ilości jak kilka gazet czy książek. Później to tylko kwestia wrzucenia siatki z plastikami do żółtego a ze szkłem do zielonego. Żadna filozofia. Ale dla niektórych to ujma na honorze...
A dziwicie się?ZBK nie ma pojemników do segregacji,wywuż śmieci zdrożął,to walą śmieci gdzie Popadnie.I dobrze,bop może to zmotywuje władze Um do właściwej reakcji.Acha,przypominam,ustawa śmieciowa,o której też było tgłośno,także trafiła do...kosza. Jedno mądre posunięcie władz tego kraju.
Jak codziennie być przyjaznym dla środowiska segregując swoje odpady domowe - czytać więcej na google.pl wpisując hasło "kodeks postępowania śmieciowego"...
mnie też wku.... tacy co to nie mogą przejść kilka kroków do śmietnika ale to jest konsekwencja likwidacji zsypów ( nie wiadomo w imię czego ) i tak samo bedzie z segregacją - ci którzy segregują będą to robić a reszta będzie to miała w 4 literach i będziemy musieli za takich gamoni płacić wyższe składki za wywóz śmieci
a ja mam zagwostkę do którego śmietnika wrzucać podpaski i kości z zupy
To, to jeszcze pikuś, ludzie wyrzucają jedzenie przez balkony. Jak nie było śniegu, przed i po świętach, to trawniki były zasypane żarciem, rybie flaki i głowy, bigosy, makarony, tony chleba itd. Ludzie myślą że to dla ptaszków i kotków, a tymczasem hodują sobie szczury które mieszkają w piwnicach. Widziałam wieczorem szczury wielkości kocurów jak grasują po trawnikach i objadają się "pysznościami" wyrzucanymi z balkonów. Takie wyrzucanie śmieci przez balkony i do przygodnych śmietników powoduje zaszczurzenie miasta. Psy bezpańskie powyciągają worki ze śmietników a szczury dokończą dzieła.
bezrobocie koszmarne, niedożywione dzieci, miliony idą na wojne w Afganistanie, miedzynarodowe korporacje zachodnie wciągają większość unijnych pieniądzy z dotacji a we Wolsce znowu rozwiązują problemy światowe
"bezrobocie koszmarne, niedożywione dzieci, miliony idą na wojne w Afganistanie, miedzynarodowe korporacje zachodnie wciągają większość unijnych pieniądzy z dotacji - więc nawet sranie na ulicy nie powinno razić...
trochę to intrygujące że denerwuje cię sr@nie na ulicy, a sr@nie na głowę znosisz dzielnie
co do meritum, chamstwa zasadniczo nie popieram, ale ryba niestety gnije od głowy.