Jakie ma propozycje dla Zatorza i okolic? Co dotychczas zrobił dla swoich wyborców i czym chce się zająć w nadchodzącej kadencji? Z Tomaszem Lewandowskim, kandydatem PO na radnego Rady Miejskiej w Elblągu, rozmawiała Monika Borzdyńska, redaktor naczelna Info.elblag.pl.
Był Pan radnym zakończonej w ubiegłym tygodniu kadencji Rady Miasta i ubiega się Pan ponownie o mandat radnego. Co udało się Panu zrobić do tej pory dla okręgu, z którego Pan startuje i co Pan zamierza zrobić w kolejnej kadencji?
Pyta mnie Pani o porażki i sukcesy?
Tak.
Radny jest członkiem zespołu. Jeżeli odnosimy sukces, to odnosi go cała Rada, jeżeli porażkę, również odnosi ją cała Rada. Możemy mówić o małych sukcesach, albo o rzeczach, które udało nam się zrobić dla małej grupy społeczności, dla pojedynczego mieszkańca naszego okręgu. I takie rzeczy są, chociażby plac między ulicą Żeromskiego, a Mickiewicza. Chciałem, żeby powstał tam plac zabaw oraz boisko i udało się to zrobić. Na Zatorzu, między blokami, też powstał Ogródek Jordanowski, plac zabaw dla dzieci. Jest jeszcze wiele innych rzeczy, które udało mi się dla mieszkańców mojego okręgu „załatwić”. To są drobne rzeczy, nie będziemy o tym mówić.
Co Pan zamierza zrobić dla mieszkańców swojego okręgu w następnej kadencji? Startuje Pan z Zatorza. Główną bolączką elblążan z tej dzielnicy, jest poczucie odcięcia, odseeparowania od reszty miasta.
Głównym problemem całego okręgu piątego, jest problem komunikacyjny, jednym z problemów jest brak wiaduktu nad torami. I bez względu na to, czy on powstanie w ciągu ulicy Lotniczej czy wzdłuż Malborskiej, to jest to coś, co jest niezbędne dla miasta i dla dzielnicy Zatorze.
Nie jest Pan jedynym kandydatem, który mówi o tym połączeniu. Każdy z postulujących uważa, że to połączenie jest jego autorskim pomysłem.
Podkreślę, że w 2008 roku składałem interpelację, która miała na celu wpłynięcie na decyzję Prezydenta o budowie tego wiaduktu. Aczkolwiek nie będę przypisywał sobie całej zasługi, bo o tym problemie mówi się już od kilkunastu lat i z tego, co wiem, zbudowanie wiaduktu w ciągu ulicy Lotniczej jest kłopotliwe z tego względu, że łączyłoby się z wyburzeniem dużej ilości budynków, które tam stoją. Jak wynika z najnowszej koncepcji, najłatwiej i najtaniej, a jednocześnie w zakresie, który satysfakcjonowałby mieszkańców, najlepszym rozwiązaniem byłoby zbudowanie wiaduktu, który łączyłby się z ulicą Dojazdową.
Przypomnę, że na Zatorzu rozpocznie się budowa Centrum Handlowego Rapsodia. W związku z tym dużym centrum, powstanie nowy układ ulic, który też bezpośrednio wpłynie na poprawę komunikacji i, który też będzie wpisywał się w projekt wiaduktu do Dojazdowej.
Co się stało z tą interpelacją, którą Pan złożył?
Dostałem odpowiedź, że na Lotniczej nie może powstać wiadukt.
Zaznaczę, że ja, Tomasz Lewandowski jestem radnym opozycyjnym i nie mam takiego wpływu na Prezydenta, jaki mają radni koalicyjni. Czekamy do kolejnych wyborów, kiedy wybory prezydenckie wygra nasz kandydat, wówczas będziemy te projekty realizować.
Jednym z problemów Zatorza, o czym wielokrotnie sygnalizowali nam nasi czytelnicy, jest Dworzec, który nie posiada infrastruktury dostosowanej do potrzeb osób niepełnosprawnych czy też matek z dziećmi. Mówię o tunelu pod Dworcem. Jakie Pan widzie rozwiązanie tego problemu?
Wiem o tym problemie. Pamiętamy, że te schody powstały na potrzeby wizyty papieża Jana Pawła II w Elblągu. Powstawały szybko i z tego powodu, o tym, albo zapomniano, albo nie było czasu, żeby to rozwiązanie zastosować. Jest to problem, który musimy rozwiązać.
Jak wiemy, Dworzec Elbląski jest remontowany, ale PKP nie ma zamiaru rozwiązać tego problemu, bo uważa, że nie leży to ich gestii. Rozumiem, że jako radny zrobi Pan wszystko, aby dostosować ten tunel do potrzeb osób niepełnosprawnych i matek z wózkami.
Tak, zrobię wszystko, żeby tunel pod Dworcem PKP został dostosowany do potrzeb osób na wózkach.
Jak w minionej kadencji przebiegała współpraca radnych z Prezydentem?
Jak pamiętamy, ta kadencja rozpoczęła się bardzo pechowo. Dwóch radnych zdradziło szyldy spod, których zdobyli mandaty i przeszli do obozu konkurencyjnego. Może nie będę obiektywy, ale uważam, że przez te cztery lata posklejaliśmy tę rzeczywistość w Radzie i uważam, że my – jako radni – dogadywaliśmy się prawidłowo. Kontakty z Prezydentem raz były lepsze, a raz gorsze. Na koniec kadencji, kiedy Prezydent postanowił, że będzie kandydował, te kontakty mocno się oziębiły. Zostało już tylko kilkanaście dni do nowej kadencji i nowa rzeczywistość ułoży się po 21. listopada.
Wracając do Pana okręgu. Na Zatorzu, przy Szkole Podstawowej nr 14 znajdują się fundamenty niedokończonej sali gimnastycznej. Czy zamierza Pan z tym coś zrobić?
Mocno interesowałem się tym tematem. Na chwilę obecną, ilość dzieci w okręgu nie pozwala podjąć decyzji o dokończeniu tej inwestycji. Poza tym, w ocenie rzeczoznawców budowlanych, te fundamenty, niezabezpieczone od wielu lat, nie spełniają wymogów konstrukcyjnych i trzeba byłoby je, tak czy inaczej rozebrać.
Nasi czytelnicy pytają o teren zielony między ulicą Mickiewicza, a Żeromskiego. Wskazują m.in. na brak oświetlenia.
Znam ten problem. Wielokrotnie rozmawiałem o tym z Prezydentem, ale Prezydent ma inną koncepcję zagospodarowania tego terenu. Ten plac Prezydent przeznaczył pod rezerwę na budowę campusu akademickiego. W mojej ocenie jest to bardzo odległa perspektywa i nie wiem, czy ona kiedykolwiek zostanie zrealizowana. Dlatego uważam, że oświetlenie tam powinno być wykonane, a poza jest to idealne miejsce na utworzenie Orlika. Jest to miejsce w centrum miasta, znajdujące się w bezpiecznej odległości od budynków mieszkalnych, więc hałas z boiska nie przeszkadzałby mieszkańcom.
Wspomniał Pan, że Rada to jest jedność. Radni Platformy Obywatelskiej mają ten sam program. Czy chcielibyście się zająć? W którym kierunku powinien iść Elbląg?
O strategicznych kierunkach rozwoju Elbląga, wypowiada się, również na łamach Info.elblag.pl i wielu innych mediów, nasz kandydat na Prezydenta Grzegorz Nowaczyk, toteż nie będę powielał jego wypowiedzi. Ja chciałbym się zająć swoim okręgiem, okręgiem piątym. Tutaj oprócz problemu komunikacyjnego, o którym rozmawialiśmy, jest kolejny bardzo ważny problem, który należy rozwiązać. Chodzi o korkowanie się ulic Grunwaldzkiej, Żeromskiego, Mickiewicza, Bema, Łęczyckiej, z tego tytułu, że ruch samochodowy z Zawady i z nad Jaru, musi jechać przez miasto, a powinien mieć obwodnicę. Jest plan obwodnicy Wschodniej. Obwodnica, odciążyła by tę część miasta, i skierowałaby ruch bezpośrednio do Węzła Wschodniego lub chociaż do ulicy Grunwaldzkiej, to bardzo usprawniłby życie mieszkańców. Ja sam jeżdżę po tych ulicach i często stoję po kilkanaście minut w korkach.
Podsumowując minioną kadencję. Czego ważnego nie udało się w Elblągu zrobić?
Główną bolączką i to, czego nie udało się nam zrobić, to zatrzymać fali wyjazdów Elblążan z Elbląga. Śledzę wywiady z innymi kandydatami, które ukazują się na łamach Info.elblag.pl. Każdy zwraca uwagę, że kolejna Rada musi tak zadziałać, aby powstrzymać falę emigracji Elblążan do innych miast.
Rozumiem, że kandydaci na radnych PO i kandydat na Prezydenta Platformy Obywatelskiej, mają pomysł na to, żeby tworzyć nowe miejsca pracy i ofertę dla młodych ludzi, bo oprócz instytucji samorządowych, nie ma dla nich oferty?
Mamy taką ofertę, ale nie da się tego zamknąć w dwóch czy trzech zdaniach. Bardzo ładnie Pani to ujęła, że głównymi zakładami pracy w Elblągu nie może być Urząd Miejski i spółki miejskie. Musi się rozwijać przemysł, musimy tworzyć takie warunki, takie otoczenie dla inwestorów, aby chcieli inwestować swoje pieniądze tutaj. Ja sam jestem przedsiębiorcą i wiem, że miejsca pracy nie powstają, tylko dlatego, że muszą powstać. Pracodawca tworzy miejsca pracy, wtedy kiedy mu się to opłaca. Musimy więc tworzyć takie otoczenie dla biznesu, które będzie chciało inwestować i, które będzie chciało rozwijać , tworzyć nowe miejsca pracy.
Jest Pan przedsiębiorcą. Uważa Pan, że Elbląg jest dobrym miejscem do rozwoju przedsiębiorczości?
Oczywiście, że tak. Pani jest młodą osobą, może nie pamięta Pani lat 90., kiedy Elbląg się rozwijał. Ja byłem dumny, z tego, że mieszkam w Elblągu, tutaj chciało się mieszkać, chciało się pracować. Tutaj ludzie mieszkali, zarabiali, bogacili się, a od początku wieku zauważamy tendencję spadkową.
Elblążanie dalej chcą pracować, chcą się bogacić, ale nie mają ku temu warunków.
Zmieniło się otoczenie.
Przyznaje Pan, że tych warunków dzisiaj nie ma?
Nie ma. Mamy tego ewidentne przykłady. Miasto próbuje sprzedać działki na Modrzewinie, odbyło się kilka przetargów, nie ma chętnych. Możemy się doszukiwać wielu przyczyn. Może powodem jest cena, może Elbląg jest postrzegany jako miasto nierozwojowe, a może jest wiele innych przyczyn? Trzeba to zdiagnozować, zrobić klimat do inwestowania w Elblągu, a miejsca pracy będą powstawały.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.