Kiedyś szedłem rozmawiajac z kumplem i kątem oka zobaczylem, że przed nami jakis gościu pada na ziemie i uderzyl tak glowa w chodnik, że się zakrwawił. Nie myśleliśmy długo, tylko zadzwoniliśmy po karetke, a ja gościa cuciłem - okazalo się, że zionelo od niego alkoholem, jednak gdybyśmy go nie podnieśli, to móglby może i się utopić w kałuży na chodniku. Potem przyszły nam myśli do głowy, że może będą chcieli nas obarczyć kosztami wezwania karetki (pamiętacie kiedyś te głośne sprawy, jak niektorym osobom kazano placić za wezwanie karetki, bo wg pogotowia nie było potrzeby wzywania - niestety przez chore państwo, rzadzone przez chory rzad potem ludzie stają się POdludźmi). Wiec jak tylko karetka przyjechała to dyskretnie sie oddaliliśmy - widzieliśmy, że go wzieli ze sobą.
Kiedyś szedłem ulicą i raptem pijaczek padł jak trup na ziemie. Samochody przejezdzaja, nikt sie nie zatrzymal. Podchodze, krew z głowy się leje,nieprzytomny, śmierdzi strasznie. Pierwszy raz w takiej sytuacji,zamiast po karetke to dzwonie na policje, mowie ze gosciu lezy nieprzytomny zalany krwia. Przyjechali dopiero po jakis 20 minutach. W miedzyczasie gosciu sie ocknal i chcial wstac, sobie pojsc i blagal mnie bym go puscil bo on nie chce nic z policja miec do czynienia. Wrecz na sile go zmusilem zeby zostal na ziemi no bo kurcze zalany krwia, moglo mu cos powaznego sie stac. Nie wiadomo co robic w takiej sytuacji czy goscia puscic czy nie. Jeszcze przed policja karetka jechala i ich zatrzymalem. Opatrzyli go, wtedy przyjechala policja. Jeszcze mieli do mnie wachy ze zadzwonilem do nich
Nie ma znaczenia czy człowiek jest pijany czy trzeźwy w przypadku zagrożenia życia w to wchodzą zwykłe potłuczenia . Zawsze , wzywa się pogotowie , pogotowie samo powiadomi policję , jeżeli będzie podejrzenie o przestępstwo . Nie udzielenie pomocy , jest karane do 3 lat pozbawienia wolności Kk Art 162 & 1 . Dobranoc . ( apol . p -pi )
To naprawdę smutne :( Ja akurat wiem, jak zachowuję się w takich sytuacjach,bo zdarzało mi się w takich znaleźć. Nie muszę więc gdybać. Byłam także po drugiej stronie - zasłabłam na stacji benzynowej, na szczęście jakiś pan od razu do mnie podbiegł. Nie mogę sobie wyobrazić, jakimi ludźmi muszą być ci, którzy po prostu przeszli obok leżącej dziewczyny. Nawet jeśli byłaby pijana, to do diabła, wystarczy wezwać policję! Jeśli leży, jest nieprzytomna, to znaczy, że potrzebuje pomocy, chyba, że jest ewidentnie jest z tą osobą kontakt i nie zgadza się na wezwanie służb. jednak i w tym przypadku uważam, że i tak należy wezwać policję, bo może to mówić w malignie czy ze strachu, bo nie ma np.ubezpieczenia. Wiele osób znajduje się w takich sytuacjach z powodu CHOROBY!
O zgrozo, co za znieczulica i brak empatii się szerzy wśród ludzi, przecież każdy z nas mógłby znaleźć się w podobnej sytuacji. To przykre słyszeć o takiej obojętności na los drugiego człowieka. Wystarczyło podejść i spytać co dziewczynie stało się, czy to naprawdę aż tak wiele?, powiadomić straż o zdarzeniu. Całe szczęście, że dziewczyna miała tel. i zdążyła o własnych siłach powiadomić rodziców bo nie wiadomo jak mogłoby się to skończyć, gdyby pomoc potrzebna byłaby natychmiast, a nikt z przechodniów nie chciał się zainteresować.
Pijaczyna to pijaczyna.Normalny człowiek wie do jakiego momentu ma pić .
Kiedyś szedłem rozmawiajac z kumplem i kątem oka zobaczylem, że przed nami jakis gościu pada na ziemie i uderzyl tak glowa w chodnik, że się zakrwawił. Nie myśleliśmy długo, tylko zadzwoniliśmy po karetke, a ja gościa cuciłem - okazalo się, że zionelo od niego alkoholem, jednak gdybyśmy go nie podnieśli, to móglby może i się utopić w kałuży na chodniku. Potem przyszły nam myśli do głowy, że może będą chcieli nas obarczyć kosztami wezwania karetki (pamiętacie kiedyś te głośne sprawy, jak niektorym osobom kazano placić za wezwanie karetki, bo wg pogotowia nie było potrzeby wzywania - niestety przez chore państwo, rzadzone przez chory rzad potem ludzie stają się POdludźmi). Wiec jak tylko karetka przyjechała to dyskretnie sie oddaliliśmy - widzieliśmy, że go wzieli ze sobą.
Kiedyś szedłem ulicą i raptem pijaczek padł jak trup na ziemie. Samochody przejezdzaja, nikt sie nie zatrzymal. Podchodze, krew z głowy się leje,nieprzytomny, śmierdzi strasznie. Pierwszy raz w takiej sytuacji,zamiast po karetke to dzwonie na policje, mowie ze gosciu lezy nieprzytomny zalany krwia. Przyjechali dopiero po jakis 20 minutach. W miedzyczasie gosciu sie ocknal i chcial wstac, sobie pojsc i blagal mnie bym go puscil bo on nie chce nic z policja miec do czynienia. Wrecz na sile go zmusilem zeby zostal na ziemi no bo kurcze zalany krwia, moglo mu cos powaznego sie stac. Nie wiadomo co robic w takiej sytuacji czy goscia puscic czy nie. Jeszcze przed policja karetka jechala i ich zatrzymalem. Opatrzyli go, wtedy przyjechala policja. Jeszcze mieli do mnie wachy ze zadzwonilem do nich
Nie ma znaczenia czy człowiek jest pijany czy trzeźwy w przypadku zagrożenia życia w to wchodzą zwykłe potłuczenia . Zawsze , wzywa się pogotowie , pogotowie samo powiadomi policję , jeżeli będzie podejrzenie o przestępstwo . Nie udzielenie pomocy , jest karane do 3 lat pozbawienia wolności Kk Art 162 & 1 . Dobranoc . ( apol . p -pi )
To naprawdę smutne :( Ja akurat wiem, jak zachowuję się w takich sytuacjach,bo zdarzało mi się w takich znaleźć. Nie muszę więc gdybać. Byłam także po drugiej stronie - zasłabłam na stacji benzynowej, na szczęście jakiś pan od razu do mnie podbiegł. Nie mogę sobie wyobrazić, jakimi ludźmi muszą być ci, którzy po prostu przeszli obok leżącej dziewczyny. Nawet jeśli byłaby pijana, to do diabła, wystarczy wezwać policję! Jeśli leży, jest nieprzytomna, to znaczy, że potrzebuje pomocy, chyba, że jest ewidentnie jest z tą osobą kontakt i nie zgadza się na wezwanie służb. jednak i w tym przypadku uważam, że i tak należy wezwać policję, bo może to mówić w malignie czy ze strachu, bo nie ma np.ubezpieczenia. Wiele osób znajduje się w takich sytuacjach z powodu CHOROBY!
O zgrozo, co za znieczulica i brak empatii się szerzy wśród ludzi, przecież każdy z nas mógłby znaleźć się w podobnej sytuacji. To przykre słyszeć o takiej obojętności na los drugiego człowieka. Wystarczyło podejść i spytać co dziewczynie stało się, czy to naprawdę aż tak wiele?, powiadomić straż o zdarzeniu. Całe szczęście, że dziewczyna miała tel. i zdążyła o własnych siłach powiadomić rodziców bo nie wiadomo jak mogłoby się to skończyć, gdyby pomoc potrzebna byłaby natychmiast, a nikt z przechodniów nie chciał się zainteresować.
Ludzie jeżeli nie mamy odwagi sami zareagować na krzywdę informujmy odpowiednie służby, bo czasem na pomoc może być za późno.