Jak trudno zaparkować przed Szpitalem Wojewódzkim w Elblągu wie każdy, kto musiał kiedykolwiek odwiedzić ten budynek. Dlatego wszelkie działania zmierzające do ułatwienia pacjentom kontaktów z placówką przyjmowane są z radością.
Zgłosiła się do nas czytelniczka, która w Szpitalu Wojewódzkim wykonywała mammografię. Miała zastrzeżenia do konieczności skorzystania z płatnego parkingu, dlatego ucieszyła ją możliwość odbioru wyniku badania za pośrednictwem Internetu. Przed badaniem pani obsługująca urządzenie nakazała wypełnienie formularza „Zgoda świadczeniobiorcy na przetwarzanie danych”. Z treści dokumentu wynikało, że NFZ uzyskane w ten sposób dane (m.in. numer telefonu komórkowego pacjenta i adres e-mail) będzie wykorzystywał „dla potrzeb realizacji profilaktycznych programów zdrowotnych”. Ostatnie zdanie owej zgody ucieszyło naszą czytelniczkę najbardziej, a brzmi ono” Wyrażam zgodę na przesyłanie pocztą/przekazanie pocztą e-mail/ przekazanie drogą SMS prawidłowego wyniku badania lub zawiadomienia o kolejnej wizycie”.
I na tym radość się zakończyła. Oddając wypełnioną zgodę pracownikowi Szpitala, pacjentka pochwaliła pomysł oraz wyraziła zadowolenie, że nie będzie musiała ponownie stawić się w Szpitalu by wynik badania odebrać. Pani obsługująca mammograf radość tę stłumiła w zarodku twierdząc, że po wynik trzeba pofatygować się osobiście, a odebrany dokument jest „wyłudzany” od pacjentów w niewiadomym celu.
Samo życie. Czytelniczka, po dwóch tygodniach, musiała ponownie zasilić kasę Szpitala korzystając z płatnego parkingu i zmarnować czas na odbiór wyniku, który mogła otrzymać drogą elektroniczną. Po co zatem Szpitalowi zgoda na przetwarzanie danych osobowych pacjentów? Czyżby gromadził dane, które obecnie są intratnym towarem handlowym?
Pytanie Pani Redaktorki chyba należy do tych retorycznych. Każdem socjalistycznemu rządowi ( a taki wbrew nazwie partii rządzącej mamy - decydują czyny a nie hasełka ) zależy na jak najściślejszej kontroli nad mieszkańcem, który z podmiotu staje się nawe nie przedmiotem, a statystycznym numerkiem - peselkiem ( vide - Stalin). Dane te potrzebne do bieżącej kontroli trafią do molocha NFZ a z niego popłyną dalej. I okaże się, że Pan/Pani X po wykryciu schorzenia stanie się numerkiem mniej wartosciowym. A potem poprosi się taki numerek na małą eutanazyjkę, by nie psuć statystyk i dobrego samopoczucia władzuchny.
Dobrze pan prawisz, panie Basenji. Leninowska zasada kontroli nadal obowiązuje u naszych "lyberałów".
Prawie codziennie parkuje za darmo i nie widze problemu, na miejsce czekam kilka minut wystarczy trochę cierpliwości!!!
Pani Kamilo, bardzo lubię czytać Pani artykułu ale czasami pytanie retoryczne mi nie wystarcza :) Pokusiłabym się o zakończenie artykułu pytając rzecznika szpitala w jakim celu należy wypełniać ankietę . Pozdrawiam.
Dobry temat, zawsze irytują mnie te niepotrzebne zgody na przetwarzanie danych, tu włąśnie taki przykład
Podobne praktyki prowadzi przychodnia przy ul. Robotniczej. Zbierają dane członków rodziny, których "upoważnia się" do informacji na temat zdrowia np. matki czy ojca a formularz jest podobny. Nie znaleziono tylko podstawy prawnej do stosowania takich praktyk. Co na to GIODO?
"Dlatego wszelkie działania zmierzające do ułatwienia pacjentom kontaktów z PALCÓWKĄ przyjmowane są z radością." ;)
"kontaktów z palcówką" hmmmm, o czym myślał autor...
test na inteligencję
heh kolejny sposób na wyłudzenie danych od społeczeństwa - później będą czipy - tylko patrzeć jak każdemu z nas wstawia czipa (jak teraz psom - a kiedyś numerowali w obozach) - takie coś to już nawet nie państwo POlicyjne jak obecnie - to jest państwo totalitarne - zbierająjak najwęcej danych o kazdym z nas aby wyszukać na każdego haka jeśli byłaby taka kiedyspotrzeba - więc każdy ma sienie wychylać i morda w kubeł, bo inaczej wykorzystamy to co o tobie wiemy (takie ma byćprzesłanie obecnej "obywatelskiej" jak MO, władzy)