Witam!!Wg.mnie dziury w nawierzchni to tylko"pół biedy"...warto też wspomnieć o studzienkach,których włazy są zatopione w asfalcie na kilkanaście cm!Na Grunwaldzkiej(od skrzyżowania z ul.Sadową w kierunku ul.Grottgera),wpadamy w"pięknie"wkomponowane studzienki!A to tylko jedna ulica.Ul.Bema przy przychodni to samo!
Pozdrawiam!!
Tak to jest, gdy przetargi wygrywają najtańsze firmy, czyli banda patałachów. To nawet widać, po oddaniu prac remontowych ulicy. Od początku zawieszenie samochodu "poznaje" wszystkie studzienki, bo nie potrafią tego wypoziomować. Po miesiącach studzienki już są zapadłe, a asfalt ma pęknięcia, które wypełniają jakąś smołą (to chyba jeszcze na gwarancji? ). Po latach taka ulica to jedna, wielka tragedia.
co do cholery robią z pieniędzmi, którymi ciągle się chwalą za wyprzedaż wszystkiego. rzeczywiście chyba rolowanie długów teraz się mści i odsetki rosną. Sołtysowe zarządzanie miastem.
Witam!!Wg.mnie dziury w nawierzchni to tylko"pół biedy"...warto też wspomnieć o studzienkach,których włazy są zatopione w asfalcie na kilkanaście cm!Na Grunwaldzkiej(od skrzyżowania z ul.Sadową w kierunku ul.Grottgera),wpadamy w"pięknie"wkomponowane studzienki!A to tylko jedna ulica.Ul.Bema przy przychodni to samo! Pozdrawiam!!
Tak to jest, gdy przetargi wygrywają najtańsze firmy, czyli banda patałachów. To nawet widać, po oddaniu prac remontowych ulicy. Od początku zawieszenie samochodu "poznaje" wszystkie studzienki, bo nie potrafią tego wypoziomować. Po miesiącach studzienki już są zapadłe, a asfalt ma pęknięcia, które wypełniają jakąś smołą (to chyba jeszcze na gwarancji? ). Po latach taka ulica to jedna, wielka tragedia.
co do cholery robią z pieniędzmi, którymi ciągle się chwalą za wyprzedaż wszystkiego. rzeczywiście chyba rolowanie długów teraz się mści i odsetki rosną. Sołtysowe zarządzanie miastem.