Poniedziałek, 2.12.2024, Imieniny: Balbina, Paulina, Bibiana
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii WYWIADY

Rozebrany świat

16.02.2007, 08:33:03 Rozmiar tekstu: A A A
Rozebrany świat

Po autografach i sesji foto poprosiłem głowę „Playboya” na bok. Zaczęło się od odpalenia długiego, cienkiego, „męskiego” papierosa – jednego z trzech wypalonych podczas kilku minut rozmowy.

d-ave: Nie zauważyłeś, że przez ostatnie kilka, może kilkanaście lat „świat” znacznie się rozebrał?

Marcin Meller: Jestem tym w pewien sposób zniesmaczony, bo nagością próbuje się kupić wszystko. Ostatnio przeczytałem pewne wyniki badań, że reklamy przesadnie eksponujące nagość nie wywołują pożądanego efektu, ponieważ odbiorca skupia się na samej nagości, a dany produkt w ogóle go nie interesuje. Czasami mnie to wręcz irytuje, kiedy widzę reklamę niszczarki do papieru, w której główną rolę gra roznegliżowana kobieta – co ma piernik do wiatraka.

Nie tylko w mediach, ale czy na co dzień kobiety (nastolatki) same nie prowokują nagością?

- Tak muszę to przyznać, że czasami tak jest – może to kwestia lat – ale jakoś dziwnie mi z tym.

A czy gazety typu „Playboy” nie zapoczątkowały tego światowego striptizu? Najpierw były rozbierane sesje dla gazet, później telewizja i kobiety chcąc upodobnić się do „gwiazd” przeniosły to do codzienności.

- Z jednej strony chcą się upodobnić, ale myślę, że to, co mówiła Monika – one chcą zaistnieć, chcą być zauważane – także, czy głównie przez mężczyzn i dla mężczyzn - a nie mając wystarczających argumentów po prostu się rozbierają. To koło samo się napędza, bo jedna dziewczyna widząc, że jej koleżanka – konkurentka do czegoś tam – zdjęła bluzkę, musi pokazać więcej, bo inaczej zostanie w tyle. Boję się momentu, kiedy rozwinie się to do takiego stopnia, że nie będzie już co zdjąć i pokazać. Boję się, że piękne kobiece ciało – nadal tajemnicze i pociągające – straci na swej wartości, bo stanie się czymś codziennym.

Jednak nie doszukiwałbym się w tym wszystkim winy „Playboya”, przynajmniej nie w Polsce, bo można mówić o wpływie kolorowych pism na rewolucję seksualną i rozluźnienie obyczajów w Stanach. U nas jest to raczej kwestia telewizji, przejmowania amerykańskich wzorców, kina... Czasami, jak wpadnie mi w ręce pismo typu „Bravo Girl” i czytam tam o problemach nastolatek i porady, to jestem przerażony, choć nie mam nastoletniej córki.

Wracając do pytania, to myślę, że dużo wcześniej przed „Playboyem” powstawały obrazy nagich kobiet i pokazywano sex. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że pokazywanie nagości i sexu towarzyszy nam od początku i po prostu rozwijało się. Niestety w tej chwili faktycznie przyjęło rozmiary zatrważające.

Czy brukowce, które coraz częściej pokazują gołe gwiazdy i gwiazdeczki, nie są dla was konkurencją?

- Nie, w żadnym wypadku. Jeśli ktoś ma potrzebę oglądania nagości to naprawdę niech nie kupuje naszej gazety, w Internecie jest tego mnóstwo, wystarczy poszukać. Zanim podjąłem 3,5 roku temu pracę w „Playboy’u” często kupowałem to pismo, czy jakieś albumy z aktami, ponieważ jakoś lubiłem oglądać ładne kobiety, ale nie tylko o to chodzi. U nas są ładne, znane i lubiane dziewczyny, jest żart, jest zabawa. Ta gazeta ma umilić czytelnikowi czas, dlatego też nie piszemy negatywnych recenzji i nie poruszamy tematów politycznych.

Jak żona zareagowała na propozycję pracy w piśmie erotycznym?

- W moim otoczeniu jest to coś normalnego. Moi koledzy albo kupują sobie, albo dostają ode mnie „Playboya”, a czasami bywają sytuacje, że żony tych kolegów proszą mnie, abym najpierw im dawał gazetę, bo chciałyby sobie poczytać i pooglądać. Choć zależy to oczywiście od kobiety. Wiem, że są i takie, które widząc faceta z „Playboyem” patrzą na niego krzywo, myśląc, że to jakiś zboczony i niewyżyty seksualnie napaleniec. Jednak, jak już wcześniej mówiłem 30% naszych czytelników to kobiety więc o czymś to świadczy.

Ranga popularnego i szanującego się pisma nie kłóci się z tym, co nosisz i jak wyglądasz?

- Najważniejsze, że generalnie nie przeszkadza to szefom, chodź dziś ubrałem nawet koszulę, a przeważnie noszę T-shirty. Chodź, jak kiedyś moja szefowa zobaczyła mnie w garniturze, to powiedziała: „Marcin... nie mógłbyś wyglądać tak na co dzień?!” Zapewne wolałaby, żebym tak chodził ubrany, ale właśnie za to też lubię swoją pracę, że nie muszę udawać kogoś, kim nie jestem. Chyba tylko raz dostałem opierdziel za strój, ale wtedy myślałem, że szefowa jest na urlopie i przyszedłem do pracy w klapkach, szortach i T-shircie.

Czy można porównać pracę w „Polityce” i „Playboyu”?

- Przez 12 lat pracowałem jako reporter i to było zajęcie zbliżone do wzoru dziennikarskiego. Teraz to połączenie biznesu, dziennikarstwa i rozrywki, choć nadal używam podobnych sposobów, aby przyciągnąć i zachęcić czytelnika. Jeśli chodzi o „Politykę” to miałem tego już serdecznie dosyć. Naprawdę nie chciało mi się pisać, a jak coś miałem już zrobić to z wielkim bólem i nie sprawiało mi to frajdy. Na szczęście pojawiła się nowa propozycja nad która długo się nie zastanawiałem. Gdyby nie to prawdopodobnie posiedziałbym tam jeszcze trochę, ale to były już męczarnie. Nawet teraz, jak mam napisać jakiegoś wstępniaka to mnie czasami skręca.

Są to dwa różne światy?

- Tak, tam przez wiele lat byłem wolnym strzelcem, a teraz finanse, odpowiedzialność za zespół, zarządzanie zasobami ludzkimi – najgorsza rzecz na świecie – kogoś trzeba ochrzanić, kogoś pochwalić... sporo tego.

Jaki będzie kolejny etap?

- Nie wiem, ja niczego w życiu nie planowałem. Na razie jest „Playboy” i TVN, a co będzie zobaczymy. Jakoś mi się tak w życiu zdarzało, że w najmniej spodziewanym momencie przychodziła jakaś propozycja – z jednych korzystałem z innych nie.

Jaka musiałaby być to propozycja, żeby na nią przystać?

- Nie wiem. Jak będzie to się zastanowię.

Dziękuję za rozmowę.

foto. d-ave

Wyślij wiadomość do autora tekstu

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0


Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.89565300941467