Poniedziałek, 2.12.2024, Imieniny: Balbina, Paulina, Bibiana
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii WYWIADY

Potrzebne jest także szczęście

15.02.2007, 02:33:06 Rozmiar tekstu: A A A
Potrzebne jest także szczęście

Gaszą pożary, ratują ofiary różnych wypadków, usuwają skutki katastrof - strażacy, są zawsze i wszędzie. Rozmawiamy z Komendantem Miejskim Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu bryg. Krzysztofem Grygo.

- Jaki był miniony rok dla elbląskich strażaków?

- To był trudny rok, który jednak skończył się dla nas szczęśliwie. Statystycznie mieliśmy ponad tysiąc dwieście zdarzeń w ciągu roku, co daje średnio trzy zdarzenia dziennie. To jest dużo i przekłada się na jakość pracy, bo straż pożarna postrzegana jest, że tylko wyjeżdża do zdarzeń, a tak jest nie do końca. Praca strażaków polega przede wszystkim na zapobieganiu, żeby do tych pożarów nie dochodziło i to jest taka druga dziedzina, która zajmuje dużo czasu. To jest praca bezpośrednia, polegająca na stałej kontroli zakładów, opracowywaniu planów zabezpieczeń, instrukcji bezpieczeństwa czy szkoleniu młodzieży i dorosłych.

- Krótko mówiąc, dzisiejszy strażacy to profesjonalni ratownicy, którzy nie tylko gaszą pożary ale przede wszystkim ratują ludzi z wypadków, usuwają skutki katastrof.

- Dokładnie. Najwięcej zdarzeń mamy tzw. innych miejscowych zagrożeń. To są wypadki samochodowe, zdarzenia chemiczne czy zagrożenia powodziowe. A skończywszy na takich prozaicznych, jak oberwana gałąź, która blokuje przejazd, uszkodzona reklama czy usunięcie ze strychów lub garażów gniazd pszczół, szerszeni.

- Za większość poważniejszych zdarzeń główną odpowiedzialność jednak ponosi człowiek?

- Zdecydowanie, brak wyobraźni ze strony ludzi jest powodem niemal wszystkich zdarzeń. Tutaj chciałbym odnieść się do tragedii z Chorzowa, gdzie zawaliła się hala. U nas, na naszym terenie są pięćdziesiąt dwa obiekty wielkopowierzchniowe, sporo z nich to hale produkcyjne i sklepy ulokowane w tych obiektach. Wszystkie skontrolowaliśmy i co trzeba jasno powiedzieć nie wszystkie zrobione są tak, że uwzględniają strefę klimatyczną w jakiej mieszkamy. To, że jest zima i pada śnieg, który leżąc na dachu jest dużym ciężarem dla danej budowli. Większość skontrolowanych obiektów było robionych w ramach oszczędności, przy nieodpowiednio dobranych materiałach, i w pośpiechu. Z nadzorem budowlanym, strażą miejską dwukrotnie sprawdzaliśmy w ubiegłym roku stan techniczny hal, głównie pod względem ewakuacji, i to czy odpowiadają bezpieczeństwu. Są niedociągnięcia niemal we wszystkich, jednak nie są one aż takie, żeby rzutowały na bezpieczeństwie ludzi, którzy w nich przebywają i pracują.

- W elbląskiej straży pełni służbę blisko 150-ciu strażaków. Czy podobnie jak policja i straż pożarna cierpi na niedobory kadrowe?

- Nie będę ukrywać, że i my mamy z tym kłopot. Z tym, że powiem tak, na dwanaście wakatów, które wiedzieliśmy ze powstaną w 2006 roku swoimi kanałami zaprosiliśmy 120 osób na testy. I niemal rzutem na taśmie przyjęliśmy tych dwunastu.

- Co było tego przyczyną, zły stan zdrowia, nieprzygotowanie?

- Najwięcej osób odpadło ze względu na słabe wyniku testu sprawnościowego. I to była największa przeszkoda dla tych osób, którzy chcieli pracować w straży. Jak kiedyś, parę lat temu nie było to problemem, było kryterium oceniania w skali od 1 do 6, podobnie jak w szkole. To wówczas przyjmowaliśmy tych najlepszych, z najlepszymi wynikami. Teraz przyjmuje wszystkich, którzy zaliczą, chociaż kryterium podstawowe. Od dwóch lat nie spotkałem się oceną bardzo dobrą, a tym bardziej celującą.

- Może poprzeczka zawieszona jest za wysoko dla potencjalnych kandydatów?

- Kwalifikacje są identyczne dla wszystkich, już wiele lat. Po prostu spadł poziom przygotowania fizycznego i mentalnego kandydatów do pracy w straży.

- Co taki kandydat musi zaliczyć, żeby zostać strażakiem?

- Na przykład podnoszenie na drążku. W fazie wiekowej do 30 lat - dwanaście razy. To nie jest problem. Niemal wszyscy strażacy w wieku powyżej 30, do 40-45 lat podciągają się spokojnie dwadzieścia razy. Jest bieg na 1000 metrów i na 50 metrów, paradoksalnie najtrudniejszy przez większość kandydatów. Nawet kiedyś sobie żartowałem, porównując mój wynik na 50 m, który zaliczyłem na ocenę bardzo dobrą w swojej grupie wiekowej, że wszyscy ci, którzy przybiegną za mną nie nadają się.

- Masowa emigracja Polaków za granicę uderzyła również w straż pożarną, a zwłaszcza w ochotnicze straże pożarne, które zwyczajnie „znikają”, z braku chętnych do niesienia pomocy. Dane wskazują, że z każdym następnym miesiącem może być  jeszcze gorzej…

- Problem jest i nie można mówić, że go nie ma. Z kraju wyemigrowało wielu rodaków, w tym także ci, którzy działali w ochotniczych strażach pożarnych. Wielu z nich, to ludzie młodzi i w średnim wieku, o szerokich horyzontach, którzy chcą godnie zarabiać. Bycie strażakiem to nieustannie narażanie się na niebezpieczeństwo, a jeśli do tego dochodzi małe wynagrodzenie, to nie ma się co dziwić, że wielu odchodzi. Ja bym zwrócił także, na jeszcze jeden powód. Zaniechano kształcenia, głównie młodych ludzi pod względem wrażliwości na inne osoby. Wciąż większość z nas jest obojętna na to, co się dzieje dookoła. Jeśli ktoś leży na chodniku, to większość z nas przejdzie obojętnie, niż pomoże. Na ogół kończy się to odwróceniem głowy i pójściem w swoją stronę, a tutaj  oprócz tego, że ma się tą wrażliwość, to jeszcze trzeba pracować i doskonalić posiadaną wiedzę z tego zakresu.

- Ostatnio zmienił się system pracy strażaków, wynikający z dostosowania naszych przepisów do przepisów unijnych. Zamiast średnio 48 godzin, a nawet i więcej wystarczy, że przepracują 40. Wygląda jednak, że zamiast ułatwić, jeszcze bardziej skomplikowało to prace.

- Powiem tak. Kiedyś zgodnie z pragmatyką służbową, były trzy zmiany służbowe składające się łącznie ze 120 strażaków, czyli 40 na jedną zmianę. W ciągu miesiąca wynikało z tego, że każdy strażak pracował dziewięć służb po 24 godziny każdy, a dziesiąta przysługiwała mu wolna. Tak też wszyscy pracowali. Teraz po zmianach w przepisach, w ciągu miesiąca pełni sześć służb lub siedem do zapełnienia limitu 48 godzin. W ten sposób pozostają służby nie obsadzone, przez co spada ilość strażaków, którzy efektywnie biorą udział w działaniach ratowniczych. W ten sposób zmniejszyła się o ¼ ilość, która wyjeżdża do zdarzeń.

- Czy to nie stwarza pewnego zagrożenia dla mieszkańców?

- W pewien sposób tak, bo to odbija się na dużych akcjach, kiedy jest zapotrzebowanie na większą liczbę ratowników podczas działań, a to przekłada się na bezpieczeństwo prac, które decyduje o skutecznym działaniu. Jest u nas zagłębie stolarskie i gdyby - odpukać - przyszło do ugaszenia stolarni, to mogłoby się okazać, że mimo dobrego sprzętu nie zdążylibyśmy go ugasić. Bo do takich pożarów musi być odpowiednia ilość tzw. środka gaśniczego podawanego do tego zdarzenia czyli strażaków, a tych zgodnie z prawem jest mniej. Oczywiście, wszyscy przy takich zdarzeniach są wzywani z dyżuru domowego, lecz zanim ktoś przyjedzie w warunkach miasta Elbląga straci kilkanaście minut, a nie kiedy właśnie te minuty mogą zadecydować, że zakład został doszczętnie spalony. Tutaj jednak trzeba zaznaczyć, że problem dotyczy każdego dużego przedsiębiorstwa, które są na naszym obszarze. Przy takich akcjach oprócz profesjonalizmu, umiejętności potrzeba szczęścia, bo nie zawsze jest tak łatwo.

- W takim razie oprócz szczęścia, zdrowia i większych płac czego jeszcze można życzyć strażakom?

- Spokojnej pracy, żeby można było normalnie pracować, bo ciągle są zmiany reorganizacyjne polegające na zmianach kierowników jednostek, na szczeblu powiatowym, wojewódzkim, centralnym. Jako doświadczony strażak mogę powiedzieć, iż w służbach ratowniczych wszelkie częstsze zmiany źle wpływają na pracę. Służby ratownicze są instytucją najbardziej wrażliwą, gdzie stabilizacja i doświadczenie ma kolosalne znaczenie w całym systemie ratownictwa. Kiedyś utarłem taką teorię. Kto to jest ratownik doświadczony? To taki, który poniósł kilka porażek w zawodowym życiu. Jednak z każdej wyciągnął daleko idące wnioski na przyszłość, które dokładnie przeanalizował. Paradoksalnie im więcej mniejszych niepowodzeń, tym większa rozwaga i doświadczenie. Przez to wszystko po prostu trzeba przejść. Inna sprawa to wynagrodzenie, za tą ciężką i niebezpieczną pracę. Strażacy, którzy niemal codziennie narażają swoje życie, aby ratować inne życia, mienie czy środowisko powinni godnie zarabiać. Niestety tak nie jest, stąd spada ilość chętnych kandydatów do pracy. Nie ma co oszukiwać, za 1200 złotych brutto ciężko takiemu strażakowi wyżywić i utrzymać 3-4 osobową rodzinę. Wszystko to wiążę się z dyskomfortem pracy, także poza służbą.

Fot. Adam Wołosz

Wyślij wiadomość do autora tekstu

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0


Komentarze do artykułu (1)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    0
    ~ byly zomowiec
    Piątek, 16.02

    mialem okzaje poznac osobiisice ,bardzo nieprzyjemny czlowiek,sodowa uderzyla do glowy

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.2564270496368