PK to skrót nowej partii – Partii Kobiet. Czy stanie się ona nową siłą polityczną w kraju? Zapewne zweryfikują to najbliższe wybory. Jedno jest pewne. Działająca zaledwie od kilku miesięcy Partia pisarki Manueli Gretkowskiej, prężnie rozwija się w całym kraju. Jej zaczątki powstają także w Elblągu. O tym, a także o wielu innych sprawach rozmawialiśmy z liderkami elbląskiego Koła Partii Kobiet, Moniką Wojczekowską i Celiną Jankowską.
Koordynatorem Partii Kobiet w Elblągu jest Monika Wojczekowska. Pani Monika ma 37 lat, pracuje zawodowo w instytucji państwowej. Jest żoną i ma dwoje dzieci. Pani Celina Jankowska jest z kolei tzw. łącznikiem. Na co dzień także pracuje w instytucji budżetowej, ma męża i studiującego syna.
Na wstępie kilka słów o Partii Kobiet. Powstała ona z ruchu społecznego “Polska jest kobietą”. Partia została zarejestrowanej 11 stycznia 2007 roku orzeczeniem Sądu Okręgowego. W ciągu trzech miesięcy od opublikowania w „Przekroju” przez Manuelę Gretkowską manifestu, który zapoczątkował ruch, Polki postanowiły zmienić otaczającą je rzeczywistość. Takiego masowego odzewu nikt się nie spodziewał. Kobiety nareszcie weszły w sferę polityczną z pierwszą masową partią własnych interesów. 12 lutego br. Partia ogłosiła deklarację programową – czytamy na oficjalnej stronie internetowej Partii Kobiet www.polskajestkobieta.org.
„Publikując manifest, nie spodziewałam się aż takiej masowej reakcji. Partia Kobiet i ruch “Polska jest kobietą” działa już w 24 regionach, powstało już ponad 500 kół! W każdym z nich co najmniej dziesięć osób. To niesamowite, jak kartka papieru, po prostu słowa manifestu “Dość upokorzeń” zamieniły się w coś tak realnego, w najprawdziwszą partię kobiet, rozważnych i nowoczesnych” – stwierdziła przewodnicząca Partii Kobiet Manuela Gretkowska.
- 2 lutego 2007 r. uprawomocniło się orzeczenie sądu w sprawie rejestracji Partii Kobiet. Tym samym wszelkie jej działania zostały zalegalizowane. Proszę powiedzieć, w jakim celu, dla kogo i z jakimi planami powstała ta partia.
- Monika Wojczekowska: Partia powstała przede wszystkim z myślą o kobietach, choć już na wstępie zaznaczam, że również i mężczyźni są mile w niej widziani. Kobiety chcą wziąć w swoje ręce, wszystkie związane z nimi sprawy, Chcemy doprowadzić do poprawy warunków życia kobiet, dzieci i ich rodzin. Kobiety postanowiły założyć swoją partię bez względu na to, jakie mają poglądy, czy to lewicowe, czy prawicowe. Przedstawicielki kobiet, które obecnie znajdują się w parlamencie, nie zajmują się w wystarczającym stopniu naszymi sprawami. Będziemy dążyć do wszelkiej poprawy opieki medycznej nad kobietami, bo uważamy, że w tej chwili jest to bardzo mało rozpowszechniony problem. Ale także do przywrócenia funduszu alimentacyjnego, zlikwidowania domów dziecka na rzecz rodzinnych domów zastępczych, wyrównania płac z mężczyznami, zaostrzenia kar w przypadku maltretowania kobiet, zwiększonej opieki nad samotnymi matkami, edukacji seksualnej, refundacji środków antykoncepcyjnych oraz leczenia niepłodności, czyli bardzo szeroki wachlarz tematyczny związany z kobietą. Jeśli chodzi o rozpiętość wiekową naszych członkiń, to jest ona bardzo różna. Myślę, że równie chętnie będą się w to włączać także młodzieżówki, osoby od 16 do 18 lat, jak i osoby 30-letnie z wykształceniem podstawowym, czy osoby 60-letnie z wykształceniem wyższym. Każde doświadczenie, każdej pani, matki i gospodyni domowej jest nam bardzo potrzebne.
- Partia Kobiet będzie musiała się opowiedzieć w wielu problemach związanych bezpośrednio z kobietą, również z tymi kontrowersyjnymi, jak np. legalizacja aborcji.
- M.W. Osobiście uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo decydować odnośnie swojej osoby indywidualnie. Nie powinna to być z góry narzucona decyzja, że ma to zrobić i w jaki sposób. Musi mieć po prostu wybór.
- Jak miałby wyglądać model wzorowej polskiej rodziny według Partii i jaką rolę pełnić w niej miałaby kobieta?
- M.W. Kobieta musi być przede wszystkim spełniona, jeśli ma taką ochotę to również zawodowo, a jeśli nie i chciałaby się w pełni poświecić wychowywaniu dzieci, to żeby mąż był w stanie zapewnić jej oraz jej rodzinie godne do tego warunki. Sytuacja polskiej kobiety jest bardzo zróżnicowana. Od skrajnych przypadków, biedy i nędzy, aż po taką, gdy kobieta jest zadowolona z życia. Dzisiejsza kobieta jest za bardzo zestresowana, co wiąże się też z jej zarobkami. Często sytuacja kobiet, przede wszystkim tych samotnych, wymyka się spod kontroli, bo po 12-godzinnej pracy przychodzi do domu i ciężko jej się zając dzieckiem. Z tego rodzą się później rodziny patologiczne. Dzieci wymykają się spod opieki rodziców. Tą sytuację należałoby zmienić.
- Celina Jankowska: Zmienić należałoby przede wszystkim mentalność kobiety. Gdy ona przychodzi razem z mężem z pracy, to nie powinno być tak, że on siada i czyta gazetę, tylko powinien razem z małżonką zająć się wszelkimi sprawami domowymi, czy o obiadem, czy sprzątaniem. Mężczyzna powinien pomóc kobiecie w prowadzeniu domu, bo teraz jest tak, że te obowiązki spadają wyłącznie na kobietę. Ten stereotyp trwa w nas latami. My chcemy docierać do tych kobiet i zmieniać tą mentalność, by zaczęły wcielać to we własnym domu.
- W jakim kierunku zmierzać będzie Partia Kobiet? Według wielu najbliżej wam chyba do lewicy, czyli modelu partii socjalno-społecznej.
- C.J. W jednym z wywiadów liderka PK Manuela Gretkowska powiedziała: „Ani do prawicy, ani do lewicy, tylko sam środek”. Na razie nie określamy się, po której stronie jesteśmy. Na razie mamy swój plan, swój program i swoje postulaty. I to jest dla nas najważniejsze na dzień dzisiejszy.
- M.W. Jak najmniej polityki. Co prawda to jest partia, ale jak najmniej polityki. Wiadomo od tego się nie ucieknie, bo zależeć nam będzie by nasza partia znalazła się wśród tych, które będą decydować o Polsce. Spotkałam się jednak z taką opinią osób, które są zainteresowane przystąpieniem do PK, że mają one „nadzieję na to, że nie będzie to żadna partia lewicowa, czy prawicowa, ale będzie to partia-niepartia”. Te osoby mają już na tyle dosyć tej polityki, która się do tej pory dzieje, że mają nadzieję, iż nasza organizacja przyniesie coś nowego.
- Jaki charakter będą miały wasze działania? Czy będą one bardziej agresywne, napastliwe w stosunku do partii rządzących czy może wręcz odwrotnie - droga kompromisu i współpracy?
- M.W. Myślę, że to nie tędy droga by kogoś atakować. Musimy dać się poznać z jak najlepszej strony, aby zyskać zaufanie społeczeństwa. Gdzie będzie trzeba walczyć, tam będziemy walczyć, a gdzie trzeba będzie coś zrobić z pokorą, to będziemy to realizować z pokorą.
- C.J. Wystarczy włączyć dowolny kanał w telewizji i tam widać pełne agresji kłótnie polityków.
- M.W. Najczęściej jest tak, że człowiek wyłącza telewizję, albo przełącza kanał, bo ma już tego dosyć. Kobiety mają do siebie to, że mają łagodniejszą naturę i mężczyźni przy nich łagodnieją, może w związku z tym uda nam się więcej zdziałać.
- W wypadku gdyby Partia posiadała na tyle liczną reprezentację w parlamencie, już zapowiada, że chciałaby zmienić prawo w sprawach kluczowych dla kobiet.
- C.J. Gdyby zapanowało prawdziwe równouprawnienie, to wtedy i mężczyźnie i kobiecie będzie łatwiej. Bo to nie jest tylko tak, że będziemy robić tylko to, co jest najważniejsze dla kobiet. Tu jest mowa przede wszystkim o rodzinie. To nie jest wyłącznie kobieta, tylko jako jednostka, ale ona myśli głównie o rodzinie. O ile zostaną wprowadzone w życie wszystkie nasze postulaty, to łatwiej będzie nie tylko kobietom, ale też mężczyznom. W naszej Partii są także wspaniali mężczyźni, który mocno się angażują w nasze działania.
- No właśnie Partia Kobiet, jak już sama nazwa wskazuje to partia płci pięknej, ale minimum 10% zapewnione jest także dla mężczyzn.
- C.J. Może ich być nawet i więcej. Jeśli jednak przyjdą wybory, to na naszych listach będzie 90% kobiet i 10% mężczyzn. W tej chwili pomagają oni nam w tworzeniu struktur partii. Pomagają w robieniu strony internetowej, w kontaktach z mediami i się tego nie wstydzą, że to jest Partia Kobiet i że do niej należą. Są z tego dumni, bo wiedzą, że jak się zmieni na lepsze kobietom, to i im będzie lepiej.
- M.W. To głównie chodzi o wspólną współpracę. Bo wiadomo, że nam jest potrzebna pomoc mężczyzn, jak i nasza pomoc mężczyznom. Cieszymy się, że PK zainteresowani są panowie, że zależy im na poprawie warunków życia kobiet.
- Na jakim etapie jest tworzenie elbląskiego koła Partii Kobiet?
- M.W. Do tej pory miałyśmy trzy spotkania z osobami chętnymi do wstąpienia w nasze szeregi. Na każdym spotkaniu było ponad 10 osób. Co ważne nie zawsze były to osoby te same. Wczoraj (rozmowa miała miejsce we wtorek – przyp. red.) odbyło się trzecie spotkanie. Mamy nadzieję, że przyniesie ono więcej kandydatów. Na razie chcemy zebrać 10 członków, żeby w ogóle zaistniało takie koło w Elblągu. Następne spotkanie przewidujemy na przełomie lutego i marca. Wtedy też będziemy składać deklaracje przystąpienia do Partii. Mamy nadzieję, że przynajmniej 10 tych deklaracji zbierzemy i Koło zacznie istnieć. Myślę, że będzie to najtrudniejszy etap w jego powstaniu, bo później powinno to jakoś pójść z górki. Zainteresowanie jest w miarę duże, bo chęć przystąpienia do Koła wyraziło wstępnie 25 osób, tyle że na razie jest to coś w rodzaju „namacania gruntu – ty idź, zobaczysz co tam będzie i opowiesz dalej”. W tej chwili stawiamy na pozyskiwanie jak największej liczby członków do Koła. Stawiamy na rozpowszechnianie.
- C.J. Gdy założone zostanie Koło i wybrany zostanie Zarząd Powiatowy, czyli powstaną jego struktury, wówczas zadania zostaną konkretnie podzielone. Każdy będzie wiedział, co ma robić i do jakiego koła tematycznego będzie należał. Bo w tej chwili zajmujemy jedynie stanowiska „samozwańcze”.
- W jaki sposób chciałybyście przekonać elblążanki i elblążan by zapisali się do waszego Koła PK?
- M.W. Myślę, że najlepszą metodą jest jednak droga poczty pantoflowej, polegająca na tym, że jedna drugiej przekaże taką informacje. Wiadomo, ważne jest także to by ogłosić to w mediach, ale uważam, że nie ma to jak iść i z kimś osobiście porozmawiać. Zebrać grupkę i porozmawiać z ludźmi o tym, co chcemy zrobić, jakie mamy plany.
- Czy są już jakieś wstępne plany, dotyczące działalności Koła w naszym mieście i jego okolicach?
- M.W. Mając na względzie to, że jest to region ubogi, to należałoby się zająć organizacją pomocy dla biednych rodzin i samotnych matek. W znalezieniu im pracy, bo niektóre kobiety nie mając zatrudnienia, nie mają za co opłacić czynsz, zrobić wyprawkę do szkoły dla swojego dziecka. Dlatego też trzeba by rozpowszechnić i udostępnić większe stypendia. Bardzo ciężko jest dotrzeć do tych kobiet, którym się nie wiedzie, które mają trudną sytuację w domu, dotkniętych przemocą w domu. W Polsce panuje jednak wielka znieczulica. Bo aż włos na głowie się jeży, jak ludzie są obojętni wobec krzywdy wyrządzanej dzieciom i kobietom. One nie mogą się bać o tym mówić i szukać pomocy. Będziemy chciały zająć się tymi sprawami i przyjrzeć się im bliżej.
- C.J. Tu może chodzi o tą zmianę mentalności. Kobieta, skoro jest bita i maltretowana, powinna wiedzieć, że jest taka instytucja gdzie udzielona zostanie jej pomoc. Chcemy pomóc tym kobietom przejść przez to wszystko, przez tą całą biurokrację, składania tych wniosków, tych pism. Aby nie było, tak, że kobieta wyjdzie za drzwi i dalej będzie miała pustkę w głowie.
Na zdjęciu liderki Koła Partii Kobiet w Elblągu, od lewej: Celina Jankowska i Monika Wojczekowska.
Rozmawiał: Rafał Kadłubowski
mina pani blizej kadru zdaje sie mwic ojej co ja tu robie w co ja sie wplatamlam przeicez ja nie umiem i nie dam rady
Ciekawe jaką funkcję mają pełnić w tej partii faceci? Chyba tylko będą chłopcami na posyłki :( I pomału ziści się wizja z "Sexmisji", gdzie nawet "ekscelencja" był facetem ze sztucznymi piersiami :(
A dlaczego w polsce ma być tylko Partia Męska chcecie obiadów na czas upranych skarpetek i stanu wiecznej gotowości w opcji przynieś podaj pozamiataj to zapewnijcie nam godne warunki życia i zacznijcie robić coś dla kobiet jeżeli wy tego nie robicie to ile można czekać czs abyśmy same zadziałały bo z waszych rządów to wychodzą same głupoty których konsekwencje ponosimy my kobiety . Partia Kobiet duży plus.
Mina jak mina, wydaje mi się że nadinterpretujesz albo widzisz to co chcesz widzieć