Kasia Czaplińska swoją przygodę z zawodami kulturystycznymi rozpoczęła w ubiegłym roku. Podczas swojego debiutu w federacji NABBA zajęła 3 miejsce. Później zdobyła 2 i 1 miejsce na zawodach w Skarszewach, a w tym roku startowała za zawodach NPC Natural, gdzie zajęła 2 miejsce w 3 kategoriach. W niedzielę (27.10.) elblążanka ponownie stanie na scenie.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z fitnessem?
Od dzieciństwa kochałam sport i byłam aktywna. Będąc nastolatką narodziła się w mojej głowie wizja uczestnictwa w sportach sylwetkowych. Bardzo inspirowały mnie inne zawodniczki i miałam w sobie głębokie pragnienie, aby stać się jedną z nich i też tak wyglądać. Z racji na brak finansów i możliwości odwlekałam w czasie ten pomysł. Na studiach przez rok trenowałam trójbój siłowy, a w tamtym roku zdecydowałam się na współpracę z trenerem i przygotowanie pod zawody kulturystyczne z kategorii bikini fitness.
Co przekonało Cię do tego, aby spróbować? Chęci to jedno, ale żeby pójść o krok dalej trzeba jednak odwagi.
Moje wewnętrzne pragnienie stanięcia na scenie i spełnienie marzenia. Obserwowałam od dłuższego czasu moją trenerkę Beatę Bandurską, która ogromnie realizuje się w tym sporcie oraz inne zawodniczki. To była motywacją zewnętrza, a prawdziwa motywacja pochodzi z wewnątrz. Słuszna uwaga, potrzeba odwagi, żeby robić coś więcej w życiu i nie być przeciętną. Wszystko zaczyna się od decyzji, trzeba zrobić ten pierwszy krok.
Jak bardzo musiałaś zmienić swoje życie, żeby spełnić swoje marzenie o stanięciu na scenie?
Myślę, że najtrudniejszą częścią jest organizacja posiłków. Często wiązało się to z wcześniejszym wstawaniem, liczeniem i ważeniem wszystkich produktów i oczywiście codziennie rano cardio na redukcji. Często musiałam odmawiać sobie wielu przyjemności i spotkań. Przygotowanie do takich zawodów wymaga poświęceń
Ile razy w tygodniu trenujesz? I ile trwają Twoje treningi?
Zależnie od okresu treningowego. 4-5 treningów siłowych w tygodniu, które trwają od godziny do półtorej. Na redukcji dochodzi do tego cardio 45 minut na czczo plus pozowanie, które też jest bardzo ważnym elementem przygotowania do zawodów.
Jak wspominasz swoje pierwsze zawody?
Nie da się opisać słowami tego uczucia. Momentami oglądając nagrania ze sceny nie wierzyłam, że to ja. Kiedyś to było odległe marzenie, które stało się rzeczywistością. Miałam w sercu ogromną radość i wdzięczność za to, że to zrobiłam, a z tyłu głowy całą drogę, która mnie do tego doprowadziła.
W ilu zawodach brałaś już udział i z jakim skutkiem?
W tamtym roku na jesień miałam debiut w federacji NABBA, gdzie zajęłam 3 miejsce. Potem 2 i 1 miejsce na zawodach w Skarszewach. W tym roku startowałam za zawodach NPC Natural, gdzie zajęłam 2 miejsce w 3 kategoriach. Jest to dla mnie ogromny sukces i uwieńczenie mojej pracy.
To spore osiągnięcia jak na debiutantkę. Czujesz satysfakcję, dumę?
Czuję przeogromną satysfakcję i dumę. Uważam, że kluczem jest też cieszenie się z tych nawet najdrobniejszych sukcesów i docenienie każdego osiągnięcia. Na tym budujemy naszą pewność siebie.
Co byś doradziła dziewczynom, które myślą o tym, żeby spróbować swoich sił na scenie?
Żeby szły za głosem serca i zrobiły pierwszy krok jakim jest podjęcie współpracy z trenerem. Potem wszystko się ułoży. Nie trzeba znać całej drogi. Najważniejszy jest pierwszy krok. U mnie w tym sezonie bardzo sprawdził się trening mentalny. Dobrze ułożona głowa to już połowa sukcesu, ale nade wszystko wiara w siebie. Jeżeli wierzymy jesteśmy już w połowie drogi.
Przed Tobą kolejne wyzwanie. W niedzielę ponownie startujesz. Jakie masz nastawienie? Jedziesz po wygraną?
Wychodzę z założenia, że staruję po to, żeby wygrać, a nie po to, żeby nie przegrać. Zawsze myślę o 1 miejscu. W swojej głowie już wygrałam. Codziennie wizualizuję mój start i zwycięstwo. To dla mnie ważny element przygotowań w tym sezonie. W tę niedzielę startuję w Skarszewach, tak jak w tamtym roku. Ciężko w to uwierzyć, ale czuję się naprawdę świetnie. Energia mnie rozpiera, mimo tak niskiego poziomu tkanki tłuszczowej i tak małej ilości kalorii. Jestem przekonana, że to zasługa dobrej suplementacji, którą stosuję, która dożywia mój organizm w tym wyczerpującym okresie oraz oczywiście dobrze nastawiona głowa.
Czego można Ci życzyć?
Zwycięstwa i żeby wszystko poszło według planu.
Z Kasią Czaplińską rozmawiała
Bez komentarza
Fajna dziewczyna
Fajnie jak kobieta wygląda jak kobieta. Sorry. A już jak widzę na ulicy te zrobione usta na glonojad to obrzydzenie bierze.
Cudowna przepiękna kobieta z pasją. Obserwuję rozwój Kasi i jestem pełna podziwu Jej determinacji.
Na takim poziomie sport to mord.