W sobotę dziedziniec Muzeum Archeologiczno-Historyczne pulsował życiem, ponieważ odbywał się tam festyn historyczny pod nazwą: „Spotkania z historią”. Organizacją imprezy zajmuje się Ewa Trocka, która zgodziła się opowiedzieć o festynie.
MM: Jest już to druga Pani taka impreza. Jak Pani sądzi, czy elblążanie zaczynają powoli przyzwyczajać się do historycznych festynów?
Ewa Trocka: W porównaniu z zeszłym rokiem, kiedy to organizowaliśmy po raz pierwszy taki festyn, dzisiejszy cieszy się dużo większym powodzeniem. Chociaż mielibyśmy ochotę, żeby jeszcze więcej elblążan było na takich imprezach, ale mamy świadomość tego, że to nie są aż takie popularne imprezy i musi minąć pewnie parę lat, żeby taka impreza nabrała pewnej tradycji. Po to, żeby zawsze, na przykład 10 czerwca kojarzył się z naszym festynem. Myślę, że jest to dobra alternatywa do, na przykład, spaceru po hipermarkecie w sobotnie popołudnie z rodziną, ponieważ staramy się, aby ta impreza miała charakter rodzinny, żeby było coś dla dzieci, ale także było coś dla rodziców, żeby można było coś zjeść, coś kupić na pamiątkę.
- A jak znajdują Państwo uczestników?
- To jest proces w naszym przypadku trwa mniej więcej rok, czyli po skończeniu poprzedniego festynu, zaczynamy organizować następny. Zawsze jest tak, że zostaje parę osób tych, które nam się sprawdziły na poprzednim spotkaniu, ale też poszukujemy ich i w Internecie. Poszukujemy ich przez znajomych, którzy byli i organizują też takie festyny, czyli inne muzea i oni polecają nam grupę, mówiąc że jest naprawdę swietna, coś ciekawego ma do pokazania i wtedy takie grupy zapraszamy. Mamy osoby już zaprzyjaźnione, które z nami współpracują na co dzień, przy organizacji lekcji muzealnych, na przykład. Tak jak tutaj jest pan mincerz, który robił dla nas pewne przedmioty i - takie osoby nam się sprawdzają i takie osoby zapraszamy wtedy już cyklicznie.
- Skąd pomysł, żeby muzykę dawną połączyć razem z piknikiem archeologicznym?
- W tym roku, zgadza się, po raz pierwszy połączyliśmy Międzynarodowe Dni Muzyki Dawnej razem z piknikiem archeologicznym, ponieważ niestety sytuacja finansowa imprez kulturalnych jest dość trudna. Stwierdziliśmy, że lepiej połączyć dwie mniejsze imprezy w jedną większą, że będzie to z korzyścią i dla zwiedzających, którzy przyjdą zobaczyć muzeum i nasz festyn archeologiczny, a przy okazji mogą słuchać muzyki dawnej na żywo. Będzie to również z korzyścią dla Dni Muzyki Dawnej, które w tym roku były w dość okrojonej formie i stały pod znakiem zapytania. Dzięki temu, że te dwie imprezy połączyliśmy udało się zorganizować Dni Muzyki Dawnej.
- Czy te eksponaty, które są w Muzeum, zawdzięczają swoją tam obecność rzemieślnikom, uczestniczącym w festynie?
- Jak najbardziej, ponieważ taką sztandarową naszą wystawą, którą w nowej aranżacji otwieramy 24 czerwca, czyli „Truso wikińskie emporium”, to jest okres panowania Wikingów na tym terenie, założenie osady Truso i te grupy, które przyjeżdżają tutaj to są grupy wikińskie. Nie zapraszamy rycerzy, tylko zapraszamy Wikingów, bo to się wiążą jakby i z zabytkami, które są w Muzeum i też z historią tego terenu, na którym jesteśmy. Organizowany jest Dzień Hanzy, który dotyczy XIV wieku, więc nas już nie interesuje ten okres, dlatego zapraszamy Wikingów. Bursztynnik, który pracuje na replikach narzędzi wykopanych podczas prac archeologicznych w Truso. Grupy wikińskie pokazujące stroje, które mogły w Truso występować, nie wiemy dokładnie, jak wyglądały – prawdopodobnie tak właśnie. Wiedzę opieramy na znaleziskach i faktach historycznych, które tutaj miały miejsce, w tym regionie.
- Czy planują Państwo rozwijać tą imprezę, zapraszać z innych krajów zespoły rycerskie?
- W tym roku jest tutaj grupa „Gadająca Woda”, dzięki temu to jest po raz pierwszy międzynarodowa impreza, ponieważ oni interesują się i opiekują stanowiskiem, które jest bliźniacze do stanowiska Truso, dlatego nasze Muzeum podpisało umowę o współpracy. My będziemy na tych imprezach przez nich organizowanych, a my zaprosiliśmy ich do nas. Ten ubiegłoroczny festyn, który po raz pierwszy organizowaliśmy, był mniej więcej o jedną trzecią, jedną czwartą mniejszy niż tegoroczny. Mam nadzieję, że taki krok do przodu będziemy robić co roku i na pewno będziemy go rozszerzać. Może go połączymy jeszcze z jakąś imprezą tak, jak to miało miejsce w tym roku. Mamy nadzieję, przede wszystkim, że on przetrwa i co roku będzie się odbywał, a gdyby jeszcze rozrastał się tak szybko bylibyśmy bardzo zadowoleni.
- Jeśli chodzi o zespoły taneczne, zauważyłam, że jest jeden z Czech, czy planują też Państwo zrobić może jakieś konkursy, turnieje tańców dawnych. Skoro są towarzyskie to czemu nie i dawne.
- Oczywiście, że tak, to jest bardzo dobry pomysł. Tutaj w Elblągu jest nawet bardzo dobra grupa rycerska, w której dziewczyny uczą się tańców średniowiecznych, renesansowych i prezentują je. Dzisiaj nie mogliśmy ich zaprosić, ponieważ mieli inne plany. My jesteśmy bardzo otwarci na propozycje innych grup albo na propozycje grup rycerskich, które są tutaj. Jeśli one coś wymyślą, to my jak najbardziej jesteśmy otwarci na ich pomysły, ten teren jest do wykorzystania dla wszystkich. Myślę, że takie pokazy tańca to by był też bardzo dobry pomysł – może w przyszłym roku.
- Dziękuję bardzo.