W Elblągu rozpocznie się jutro Turniej Eliminacyjny do Mistrzostw Europy w Futsalu, w którym udział weźmą reprezentacje z Polski, Serbii, Mołdawii i Hiszpanii. Trener naszej reprezentacji, Andrzej Bianga, zgodził się udzielić nam wywiadu.
Jak nasza reprezentacja przegotowana jest do nadchodzących meczy?
Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by przygotować się jak najlepiej do tego turnieju. Wierzę głęboko w to, że potwierdzą to wyniki poszczególnych meczy. Musimy wykonać to, nad czym ciężko pracowaliśmy i mam nadzieję, że przyniesie to oczekiwany efekt.
Czy treningi przed tym turniejem różniły się od dotychczasowych?
Treningi musiałem zaplanować zróżnicowane, ponieważ do każdego przeciwnika trzeba wprowadzić inny element gry. Każda z trzech drużyn, z którymi gramy podczas turnieju, jest inna pod względem taktycznym. Główną uwagę skupialiśmy na pierwszym meczu. Kluczowe spotkanie rozegramy jutro, o 20.00, z Serbią. Wynik będzie miał decydujący wpływ na kolejne nasze rozgrywki oraz kolejność w grupie. Dlatego pracowaliśmy nad nowymi elementami gry, doskonaliliśmy taktykę. Zobaczymy, jak poradzimy sobie w ogniu walki.
Jak ocenia Pan pozostałe drużyny?
Serbia ma bardzo mocny zespół. Świadczy o tym fakt zajęcia przez nich czwartego miejsca na ostatnich Mistrzostwach Europy. Mają w swojej ekipie doskonałych piłkarzy. Będzie to trudne spotkanie, dlatego poświęciliśmy wiele czasu na analizę tego przeciwnika. Szukaliśmy słabszych elementów w ich grze, które możemy wykorzystać na swoją korzyść. Mołdawia przeszła preeliminacje jak burza. Gra wyśmienicie każdy mecz. Jest to zespół czyniący systematyczne i duże postępy. Absolutnie nie możemy sobie pozwolić na lekceważenie przeciwnika. Zaraz po tym kluczowym meczu, musimy się skupić na spotkaniu z Mołdawią, jakby to był mecz o Mistrzostwo Świata. Staraliśmy się pracować nad naszą taktyką, by móc zaskoczyćreprezentację z Hiszpanii. Chociaż nie jestem pewien czy można ich czymkolwiek zaskoczyć. To jest najwyższa półka światowa. Jednak nie czujemy się gorsi. Parkiet pokaże.
Czy reprezentacja Polski zdążyła się zaaklimatyzować na elbląskiej hali?
Przyjechaliśmy tu w poniedziałek i popołudniu odbyliśmy na niej trening. Zajęcia mieliśmy dwa razy dziennie, przez co zawodnicy już lekko odczuwają trudy zgrupowania. Wcześniej, meczem z Białorusią, zakończyliśmy zgrupowanie w Koszalinie. Powoli odciążamy treningi, by zawodnicy byli w pełni wypoczęci i gotowi. Dzięki profesjonalnej odnowie biologicznej i wsparciu fizjoterapeuty nie mamy problemów z formą na najbliższe mecze.
Im bliżej do meczu, tym więcej w Was woli walki o zwycięstwo?
Najwięcej walecznych emocji towarzyszy nam na kilka godzin przed meczem. Zawodnicy tym żyją, więc chcieliby, by turniej rozpoczął się jak najszybciej. Najtrudniejsze jest oczekiwanie na wyjście na parkiet. Wszyscy jesteśmy już myślami przy pierwszym meczu i z niecierpliwością czekamy na pierwszy gwizdek. W mojej ocenie jutrzejszy mecz jest najważniejszy na dany moment. Tak samo uważa trener serbskiej reprezentacji, Goran Ivancić, co potwierdził podczas konferencji. Dlatego zależało nam, by sprawdzający mecz towarzyski zagrać z drużyną bliską miejsca serbskiego zespołu w rankingu FIFA. Wysoka wygrana z Białorusią 6:0 nie zamazuje nam rzeczywistego obrazu. Popełniliśmy błędy, z których wyciągnęliśmy wnioski i doskonalimy elementy, które były w naszej grze dobre.
Czy ma Pan rytuały, które wykonuje przed meczem?
Każdy ma swoje własne przesądy. Niech moje pozostaną tajemnicą, bo inaczej zapeszę. Odpowiem na to pytanie po turnieju, jako potwierdzenie czy się sprawdziły.
Z Andrzejem Biangą rozmawiała