Zbigniew Pater, wieloletni Skarbnik Miasta, z końcem marca przechodzi na emeryturę. Funkcję tę pełnił 22 lata.
Jak będzie Pan wspominał ten okres?
To niełatwa praca z czego nie każdy zdaje sobie sprawę. Będę miło wspominał dobre i bardzo dobre rzeczy. To, co było nie bardzo to nie pamiętam. Niesie ona za sobą dużą odpowiedzialność. Zaczynałem, gdy Miasto miało niezapłacone rachunki na 3/4 budżetu. Zdarzyło mi się, że dwie doby nie spałem, bo chciałem się zapoznać z papierami. Na szczęście udało nam się z tego wyjść.
Jak?
Ceny nieruchomości poszły dziesięciokrotnie do góry, co nam pomogło.
Jak przez 22 lata kształtowały się finanse naszego miasta?
Całkiem lekko pracowało się tutaj w okresie przedunijnym. Później zakusy na inwestycje rosły. Ja byłem tym hamulcowym. Musiałem mówić na ile nas stać. Prezydent mi mówił, że zawsze narzekam. Staraliśmy się, aby Miasto się nie wywróciło i nie wywróciło się, i chyba się nie wywróci.
Miasto w pełni wykorzystywało możliwości korzystania ze środków unijnych?
W pełni. W 100 procentach. Bywało nawet tak, że składanych było nawet więcej wniosków niż chcieliśmy. Kiedyś zdarzyło się, że wszystkie wnioski przeszły i wtedy było ciężko, ale trzeba było zrobić, nie było wyjścia.
Jakie największe, finansowe wyzwanie stanęło przez te lata przed Panem, jako Skarbnikiem?
To było pierwsze i najważniejsze, czyli rzeczywiste zadłużenie Miasta - 3/4 budżetu, to by było teraz 400 mln zł niezapłaconych rachunków. Płaciliśmy przedsiębiorstwom faktury na raty. Płatności przesuwaliśmy nawet o pół roku. Skończyło się pierwszą sprzedażą długów w Polsce. Nie mówi się o tym, że ja to zrobiłem 1996 r. Teraz to wszyscy sprzedają.
Jak Pan dzisiaj ocenia finanse Miasta?
Dzisiaj nie widzę żadnego problemu. Problemem może być, o czym mówiłem już Prezydentowi i nowemu już Skarbnikowi, że w roku 2019 r. jest spłata 30 mln, a Miasto stać na 15 mln. Więc 10-15 mln trzeba będzie znaleźć. Albo obniżyć koszty, albo rolować spłaty, czyli przesuwać na inne okresy. To jest wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć. Trzeba na to przygotować Miasto, żeby wypłaty były na czas tak, jak to miało miejsce przez ostatnie 22 lata.
Pana stanowisko przejmie Rozalia Grynis, która od lat pełniła funkcję Pana zastępczyni. Rozumiem, że nie martwi się Pan o finanse Miasta.
W ogóle się nie martwię. Sam proponowałem p. Grynis na to stanowisko. Trochę się zastanawiała, choć nie wiem czemu, bo te tematy zna lepiej ode mnie.
Czy może Pan zdradzić, jakie ma Pan plany?
Mam już propozycje doradztwa w różnych firmach, ale na razie dam sobie z tym spokój. Trzeba się najpierw zregenerować. Może coś w organizacjach samorządowych, bo coś będę musiał robić.
Czyli telewizor i ciepłe kapcie to nie dla Pana?
Ja nie usiedzę. Jak jestem na urlopie to muszę pojechać chociaż po zakupy, żeby w domu nie siedzieć
Działalność gospodarczą załóż, ludziom pracę daj a nie będziesz dalej cyca samorządowego za darmo ssał.
PO TO ZATRUDNIA SIĘ PRACOWNIKÓW MERYTORYCZNYCH ŻEBY NIE ZATRUDNIAĆ żadnych "DORADCÓW"
Won od miejskiego i samorządowego koryta komuszku. Poczuj w końcu co to prawdziwa praca w sektorze prywatnym.
Czyżby to jakiś przed wstęp. Najlepiej to założyć swoją działalność gospodarczą, wtedy wydaje mi się będzie rzetelna ocena o zakresie pracy w samorządzie, a na swoim.Też chcę do samorządu, żeby nie kisić się w domu, a i grosa dodatkowo by wpadło.
Powodzenia Zbysiu ! Razem zaczynaliśmy, jednego z zarządu już niestety zabrakło. Dobre czasy. Inna rada. Kawał dobrej roboty, Nie przejmuj się głupkowatymi wpisami, grunt to satysfakcja. 95 % nie ma pojęcia jak to działa. Przypomnij sobie dla poprawy humoru jak Cię pytałem czym się różni kobieta od budżetu ? Jeszcze raz powodzenia
i już widać że to wstęp na jakiś doradczy stołek powiązany z UM.!!!
Czym się różni samorządowiec od pasożyta?Prawie niczym, choć pasożyta można się pozbyć. Jak to działa to jest tajemnica poliszynela, trzeba wypić morze wódki i popieścić przyjaciela
Myślę , że prawie już okres przed wyborczy to pan prezydent takiego błędu nie popełni, praca należy się młodym, potrzebne nowe głosy. Z kim nie rozmawiam to młodzi pamiętają ,że pan Wilk załatwił żonie pracę i jest u nich skreślony.