Jubileusz to okazja do radości i świętowania. Wczoraj (5 grudnia) w murach Teatru im, Aleksandra Sewruka obchodzono piętnastolecia Elbląskiej Sceny Literackiej oraz pięciolecie Alternatywnego Elbląskiego Klubu Literackiego. Podwójne, literackie urodziny ludzi natchnionych słowem poetyckim. Uroczystość była okazją do rozmów z tymi, którzy nieprzerwanie od kilkunastu lat scenę tworzą i wzbogacają ją tworami serc i dusz. Dziś rozmawiamy z Arturem Miścickim, elbląskim „Wojaczkiem” Sceny Literackiej.
- Jak Pan trafił do grona Elbląskiej Sceny Literackiej?
- To wszystko „wina” Irka Pietronia, którego niestety nie ma już wśród nas; zaprosił mnie na spotkanie autorskie Tomasza Walczaka, który prezentował wtedy swój tom poetyki „Drzazgi w myśli”. Przyszedłem, posłuchałem i tak już zostałem.
- Skąd wzięła się u Pana potrzeba pisania?
- Piszę od dziecka; pasja rozwijała się w szkle podstawowej. Bardzo często mówi się, że poezja jest ekshibicjonizmem duszy - ale ja uważam, że to nie jest prawda: piszemy tak samo, jak muzycy, którzy komponują, którzy wychodzą ze swoją muzyką na zewnątrz. To jest niejako naturalne: ja nigdy nie doszukiwałem się w sobie jakiegoś sensu pisania.
Lubię pisać bezpośrednio, lubię opisywać sprawy takimi, jakimi są i nie upiększać ich. Piszę o ludziach; w moich wierszach nieobca jest tematyka społeczna. Lubię także tworzyć erotyki.
- Czy przez te lata zmieniał się Pański styl pisania: czy dziś w poezji dotyka Pan już innych rzeczy, niż naście lat temu?
- Zdecydowanie: na początku były to proste rymowanki, słodkie, czterowersowe zwrotki (śmiech). Później był etap „gorszego Mickiewicza”. Inspirowałem się również poezją Tuwima i Miłosza. Myślę jednak, że wszyscy piszący kolejno przez takie etapy przechodzą. Aż w końcu każdy natrafia na swój, specyficzny styl.
Moją ulubioną postacią literacką jest Wojaczek - zawsze biedny, głodny, źle ubrany i ja się z tą częścią jego życia identyfikuję.
- Trudno czytać przed publicznością twory swojej duszy i serca?
- Ja nie mam z tym żadnego problemu (śmiech). Uwielbiam to i tej chwili zawsze oczekuję z niecierpliwością.
- Jak Pan trafił do grona Elbląskiej Sceny Literackiej?
- To wszystko „wina” Irka Pietronia, którego niestety nie ma już wśród nas; zaprosił mnie na spotkanie autorskie Tomasza Walczaka, który prezentował wtedy swój tom poetyki „Drzazgi w myśli”. Przyszedłem, posłuchałem i tak już zostałem.
- Skąd wzięła się u Pana potrzeba pisania?
- Piszę od dziecka; pasja rozwijała się w szkle podstawowej. Bardzo często mówi się, że poezja jest ekshibicjonizmem duszy - ale ja uważam, że to nie jest prawda: piszemy tak samo, jak muzycy, którzy komponują, którzy wychodzą ze swoją muzyką na zewnątrz. To jest niejako naturalne: ja nigdy nie doszukiwałem się w sobie jakiegoś sensu pisania.
Lubię pisać bezpośrednio, lubię opisywać sprawy takimi, jakimi są i nie upiększać ich. Piszę o ludziach; w moich wierszach nieobca jest tematyka społeczna. Lubię także tworzyć erotyki.
- Czy przez te lata zmieniał się Pański styl pisania: czy dziś w poezji dotyka Pan już innych rzeczy, niż naście lat temu?
- Zdecydowanie: na początku były to proste rymowanki, słodkie, czterowersowe zwrotki (śmiech). Później był etap „gorszego Mickiewicza”. Inspirowałem się również poezją Tuwima i Miłosza. Myślę jednak, że wszyscy piszący kolejno przez takie etapy przechodzą. Aż w końcu każdy natrafia na swój, specyficzny styl.
Moją ulubioną postacią literacką jest Wojaczek - zawsze biedny, głodny, źle ubrany i ja się z tą częścią jego życia identyfikuję.
- Trudno czytać przed publicznością twory swojej duszy i serca?
- Ja nie mam z tym żadnego problemu (śmiech). Uwielbiam to i tej chwili zawsze oczekuję z niecierpliwością.
Z Arturem Miścickim rozmawiała:
"Elbląski Wojaczek" - no chyba kogoś pogięło...
Poeta?To żart! Kogo dzisiaj sie "promuje"?Analfabetow i grafomanow ktorzy gadaja o niczym ciekawym i tylko zeby gadac? Nieporozumienie. Ten czlowiek ma wade wymowy i wade ogolnego sklecenia zdania w logiczna calosc. Porazka
ZGADZAM SIĘ Z SONIĄ POOOOOOOOORAŻKAAAAAAA
Błagam-STOP promocji takiego analfabetyzmu w naszym kraju! To NIE jest poezja.To jest zbrodnia na niej! Do logopedy i alfabetu "najprzód"!!
Poeta..................? Grafoman bez idei
włosy by se umył:/obleśny lanser ktory mysli,ze jest jakas gwiazdą He He wracaj do lasu i naucz sie poprawnie pisac.Bledy ortograficzne w tzw poezji to zgroza.Ale on o tym nie wie bo i skad?He he