Rozmowa z Michałem Suligą, niepełnosprawnym sportowcem Integracyjnego Klubu Sportowego Atak z Elbląga.
- Michał ile medali posiadasz już w swojej kolekcji?
Około 160 medali.
- Masz jeszcze jakieś wolne miejsca w swoim domowym zaciszu gdzie możesz przechowywać swoje wywalczone trofea?
Kiedyś wywalczone medale wieszałem na ścianie. Obecnie wszystko pozdejmowałem, gdzie trzymam w specjalnej miseczce, gdyż zabrakło wolnych miejsc na ścianach w domu.
- Czy z tych wszystkich medali jest któryś, który ma dla Ciebie szczególną wartość, znaczenie, który odniosłeś po heroicznej walce nie tylko z rywalami?
Jest kilka szczególnych dla mnie medali, które uzyskałem bijąc przy tym rekordy Polski w pływaniu. Są puchary, które wywalczyłem na Canal Trophy na dystansie 2km, które są wpisywane do księgi rekordów Guinessa. To są wyniki i osiągnięcia przed którymi mogę się śmiało pochwalić.
- Jak zaczęła się twoja przygoda ze sportem?
Chodziłem kiedyś na naukę pływania dla osób niepełnosprawnych. Tam dowiedziałem się, że jeśli nauczę się pływać jest sekcja pływacka. Nauczyłem się pływać, zdobyłem kartę pływacką, przepisałem się do sekcji pływackiej i tam rozpoczęło się wszystko, cała przygoda z moim sportem. Było to w 1994 roku.
- Pierwsi trenerzy?
Grzegorz Witkowski – sekcja pływacka i Jerzy Dąbrowski – sekcja lekkoatletyczna.
- Koledzy, koleżanki z drużyny nie popadają w kompleksy, przecież na ogół pierwsze miejsce z góry jest już zarezerwowane dla Ciebie?
Nie, każdy dopinguje i wspiera każdego. Jestem może dla nich przykładem, może dzięki temu chcą więcej trenować?. Patrząc na mnie widzą, że zdobywam tyle medali to na pewno motywuje ich do pracy, treningu. Jak ja potrafię, to i czemu oni nie mogą i dzięki temu biorą się za porządny i intensywny trening.
- Jak udaje ci się to wszystko pogodzić, bowiem startujesz w wielu dyscyplinach, bierzesz udział w wielu obozach i zgrupowaniach, a do tego dochodzi szkoła i praca?
Nie jest to łatwe, bowiem uprawiam 5 dyscyplin sportowych: pływanie, lekkoatletyka, siatkówka na siedząco, na stojąco i jazdę na rowerze. Kosztuje mnie to bardzo dużo wysiłku, mam 2-3 razy dziennie treningi. Mało czasu jest na życie prywatnie, większość to treningi i wyjazdy. W weekendy nigdy mnie nie ma w domu, potrafię być 3-4 miesiące poza domem. W tym roku skończyłem szkołę, nie było łatwo, ponieważ w piątki musiałem najczęściej wyjeżdżać, chodziłem do takiej szkoły, że musiałem nadrobić wszelkie zajęcia i nie było tak, że nauczyciele przymykali oko. Po prostu musiałem zostawać w ciągu tygodnia po godzinach, żeby odrobić zajęcia. Teraz idę na studia zaoczne na fizjoterapię na nowy kierunek, który otwiera Elbląska Wyższa Szkoła Humanistyczna. Nie wiem jak sobie poradzę, bowiem będzie to szkoła weekendowa. Będzie ciężko.
- Jako wybitny i utytułowany sportowiec w naszym regionie jesteś rozpoznawany na ulicy? Zdarzało się, że ktoś pogratulował zdobytego medalu, poprosił o autograf bądź życzył kolejnych sukcesów sportowych?
Nie. Czasami jakieś dzieci czy dziewczyny zaczepiały mnie na ulicy, prosiły o autograf ale bardzo rzadko to się zdarza, choćby dlatego, że sport osób niepełnosprawnych stosunkowo mało jest nagłaśniany w mediach.
- Sport dla Ciebie to pasja, wyzwanie, fascynacja czy wszystko po trochu?
Wszystko po trochu. Przede wszystkim to zabicie wolnego czasu, chociaż mam go bardzo mało, to robię wszystko, żeby jeszcze mniej go mieć.
- Co jest powodem, że tak stosunkowo mało ludzi niepełnosprawnych w naszym mieście podejmuje się uprawiania sportu, patrząc na stworzone podwaliny jakie znajdują się w Elblągu, w postaci profesjonalnego klubu jakim jest IKS Atak?
- Dużo osób myśli, że lepiej zamknąć się w domu, że wszystko za nich zrobią rodzice. Nie chcą być samodzielni, nie chcą się pokazać światu, są zakompleksieni, zamknięci. Wolą siedzieć w domu przed telewizorem czy komputerem. Dużo osób namawiam napotkanych na mieście i dużo osób od razu mówi NIE!, co mnie bardzo zaskakuje, bo według mnie lepsze jest życie sportowca, wyjazdy, przygoda, nowe znajomości. Jest o wiele lżej.
- Zaczynałeś swoją przygodę w klubie Zrzeszenie Sportu Rehabilitacji Inwalidów Start, który w 2001 z powodów organizacyjno-finansowych przestał istnieć. Od tego czasu polepszyły się warunki do uprawiana sportu w naszym mieście?
Kiedy istniał Zrzeszenie Sportu Rehabilitacji Inwalidów Start to nie mieliśmy żadnych prywatnych sponsorów. Prezes nie starał się o żadne dotacje, nie mieliśmy na sprzęt, okularki, kąpielówki wszystko to ciągnęło się bardzo powoli. Odkąd przejął nas IKS Atak, mamy prywatnych sponsorów, mamy pieniądze na wszystkie sekcje, obozy. Jest o wiele lepiej.
- W skali kraju jak wygląda sytuacja sportowców niepełnosprawnych?
Jeżeli chodzi o pływanie to moi przeciwnicy mają lepsze warunki ponieważ trenują 7 dni w tygodniu, rano i wieczorem po dwie godziny. Ja trenuję trzy razy w tygodniu po godzinę i to jest o wiele za mało, żeby móc osiągnąć bardzo dobre wyniki, choć i tak mi się udaje, nie wiem jakim cudem. Przychodzę w wolnym czasie na basen odkryty, gdzie woda jest bardzo zimna i trenuje po 1,5-2 godziny, żeby nie zapomnieć jak się pływa ;)
- Czy Tobie zdarzało się być dyskryminowanym w życiu społecznym, tylko i wyłącznie dlatego, że jesteś osobą niepełnosprawną?
Zdarzało się parę razy, że byłem dyskryminowany w szkole. Uważano, że sobie nie daję rady tylko dlatego, że jestem osobą niepełnosprawną. Na początku nawet chciałem zrezygnować ze szkoły ale powiedziałem sobie, że udowodnię, że coś potrafię, że ludzie niepełnosprawni radzą sobie nawet lepiej od ludzi zdrowych. Nawet teraz podając przykład w zawodach na obozie sportowym w Olecku startowało 3 niepełnosprawnych zawodników w maratonie oleckim na 4,5km niektóre zdrowe osoby nie dopłynęły a niepełnosprawne dopłynęły dopiero półgodziny później od reszty. Dla nas niepełnosprawnych to satysfakcja, że potrafimy być lepsi.
- Wiele się mówi w mediach o życzliwości, pomocy czy tolerancji dla ludzi niepełnosprawnych a jak to w rzeczywistości przekłada się dla przykładu na elbląską ulicę?
To się tylko tak mówi. W wielu miejscach nie są porobione podjazdy pod krawężniki. Jeżdżę na wózku, ścigam się na wózku i patrzę na takie rzeczy. Mam problemy z podjechaniem pod krawężnik na wózku. W niektórych miejscach głównie centrum zdarza się, że jest podjazd ale tak naprawdę dużo się mówi, że coś jest robione. Nawet na basenie miejskim nie ma podjazdu dla osób niepełnosprawnych, gdzie jest sekcja osób niepełnosprawnych.
- Ale aż tak źle patrząc na ostatnie lata to chyba nie jest?
W ostatnich kilku latach dużo się zmieniło. Wszystkie nowe obiekty i niektóre remontowane starają się przystosować do osób niepełnosprawnych. W centrach handlowych są windy, podjazdy. Cieszy to, że w ostatnim czasie miasto próbuje to zmieniać żeby pomóc osobom niepełnosprawnym.
- Co z Twoimi planami, o których słyszałem, że chcesz przepłynąć w poprzek Zalew Wiślany? Z portu Frombork do Krynicy Morskiej.
Kiedyś miałem takie ambitne plany. Okazało się jednak, że organizacyjnie nie podołałem, bowiem trzeba zorganizować ratowników, płetwonurków, przewodnika żeby się nie zaplątać, ponieważ w Zalewie są rozłożone sieci rybackie. Chętnie bym do tego powrócił, przepłynąłbym ale nie wiem czy podołałbym organizacyjnie, na to potrzebne są określone fundusze.
Jak wytłumaczyć fenomen, że z Paraolimpiady nasi niepełnosprawni sportowcy przywożą grad medali, wprowadzając w niemały kompleks naszych Olimpijczyków? Z czego to wynika z hartu ducha?
Wytłumaczyć to można w ten sposób. W sporcie zdrowych jest jedna dyscyplina i jeden zwycięzca, w sporcie niepełnosprawnym w zależności od schorzenia jest dużo różnych grup startowych np. w oszczepie jest 5-6 grup startowych i tyle samo medali. To jest ta różnica. Niepełnosprawni na takich imprezach też chcą się pokazać światu, pokazać, że są zawzięci, że walczą.
- Jak to się dzieje, że zdobywasz tyle medali, osiągasz wiele znakomitych wyników w zawodach a jednak brakuje Ciebie w kadrze Paraolimpijskiej?
Bycie w kadrze to moje marzenie ale łapię wszystkie sroki za ogon. Wiem, że jakbym przerzucił się na jedną dyscyplinę, może byłbym wstanie coś więcej osiągnąć. Przyzwyczaiłem się robić wszystko naraz to teraz ciężko z czegoś zrezygnować i to jest główny powód tego.
- Najbliższe starty?
Obecnie przygotowuje się do zawodów na dętkach, które rozegrane zostaną 27 sierpnia. Będą startowały osoby niepełnosprawne, zdrowe, lokalne vipy. Będzie ciekawa impreza.
Dziękuje za rozmowę.
MICHAŁKU JESTEŚMY Z CIEBIE DUMNI !!!!!!!
Michał-tak trzymać!!!
gratulacje Michał jesteś naszym idolem!!!
MÓJ MISTRZU CHCĘ BYĆ TAKI JAK TY!!!!!!!!!!
chciałem dodać: chcesz być boski to nażeluj se włoski(jak ja)
No Michal jestem pod wrażeniem!!!Tylko tak dalej :D :D :D
Gratulacje dla Michala - tak trzymaj. Szkoda, tylko ze wywiad redakcyjnie lezy i kwiczy. Sorry za brak polskich liter.
Kto mistrzem jest? Kto mistrzem jest? Oczywiście, że IKS ATAK! Sqter tylko tak dalej!!! ;)
Michał jest ciepłą i przyjazną osobą. Zwalczając przeszkody na swojej drodze życia jest wzorem dla wszystkich. Michał pozdrawiamy gorąco!!!
no piękny opis