Podczas wczorajszego finału programu Must Be The Music mieliśmy okazję zobaczyć występ zespołu Piękni i Młodzi. Jednak dwa dni wcześniej, na żywo, w Bollywood Bowling wystąpili oni specjalnie dla elblążan. Zgodnie z zapowiedzią publikujemy wywiad z liderką grupy - Magdą Narożną, która zgodziła się z nami porozmawiać tuż przed występem.
Nie mogę nie zapytać o finał Must Be The Music. Czy spodziewaliście się, że zajdziecie w programie tak daleko?
Nadzieja zawsze jest w człowieku. Ale szokiem były już dla nas eliminacje, kiedy dostaliśmy trzy razy tak. A jak się dowiedzieliśmy, że jesteśmy w półfinale to było dla nas wyjątkowe wydarzenie. Życzymy każdemu, żeby coś takiego przeżył, bo jeśli komuś zależy na tym, co robi to warto ryzykować.
Zdawać by się mogło, że tak wielkie wydarzenie jak finał w popularnym programie telewizyjnym sprawi, że zaszyjecie się na sali prób, a Wy koncertujecie.
Nie wiem, czy siedzenie w domu byłoby dobre. Człowiek wtedy za dużo myśli. Na finał przygotowaliśmy układ taneczny z grupa taneczną. Gdybyśmy ciągle go ćwiczyli to może by nam się znudził i nie osiągnęlibyśmy takiego efektu jak planujemy. Mamy swoich fanów, którzy na nas czekają i nie możemy ich tak zostawić. I tak musieliśmy odwołać dwa koncerty, ale postanowiliśmy, że to wszystko.
Poza tym koncerty to też dobra okazja, by naładować się pozytywną energią od fanów.
Dokładnie. Fani bardzo nas wspierają. Mimo to, że dużo negatywnych opinii jest kierowanych w naszym kierunku to jednak widać, jak pozytywnie muzyka disco wpływa na ludzi, którzy naprawdę ją kochają. Nie wiem, czy jakiś gatunek muzyczny miałby takie wsparcie, jakie jest u nas. Tutaj jak się jednoczy towarzystwo, które słucha tego rodzaju muzyki, to widać tego efekty.
Muzyka łagodzi obyczaje jak mówi stare powiedzenie.
Bardzo wiele osób czekało na to, aby nasz gatunek muzyczny przestał być niszowy.
Teraz disco polo przeżywa odrodzenie.
Mam nadzieję, że my też jakąś agrafkę doczepimy do tego. Zespół Weekend zrobił pierwszy krok w tym kierunku. Trzeba to teraz pociągnąć dalej.
Już po raz drugi jesteście w Elblągu. Jak wspominacie nasze miasto?
Koncert w Elblągu był bardzo, bardzo fajny. Był to jeden z naszych pierwszych koncertów. W Bollywoodzie było bardzo dużo ludzi i czuło się bardzo wiele pozytywnej energii. To, że śpiewali nasze piosenki z pamięci to było najlepsze. Wtedy zostaliśmy tu na imprezie do końca, jeszcze po koncercie. Było bardzo sympatycznie.
A jak oceniacie sam klub? Nadaje się do tego typu eventów?
Bardzo podoba nam się klimat lokalu. Jest taki inny. Zazwyczaj jest jakiś kwadrat wypełniony światłami, jakiś bar i parkiet. W Bollywoodzie jest to już rozbudowane. Jeśli ktoś chce sobie porozmawiać, jest na to miejsce, jeśli chce się wyszaleć to ma do tego parkiet. Klimat jest tu bardzo fajny.
Jesteście młodym zespołem. Jak radzicie sobie z popularnością?
Wszystko zależy od podejścia człowieka. My bardzo ciężko na to pracowaliśmy. Niektórym wydaje się, że z dnia na dzień, z nieba dostaliśmy to, co mamy. Ja przez osiem lat grałam na weselach. Chłopcy podobnie. Cały czas próbowaliśmy robić coś swojego. Zanim powstała "Niewiara" mieliśmy w repertuarze ok. 10 utworów. Nie przebiliśmy się z nimi. Jednak dążyliśmy do celu. Popularność odbija ludziom, którzy dostają ją nagle. My wszystkiego uczyliśmy się od podstaw, więc bardzo ją doceniamy.
A co z tremą. Odczuwacie ją?
Jeżeli chodzi o finał to mieliśmy więcej czasu na oswojenie się z tą informacją. Mieliśmy cztery tygodnie, żeby się przygotować. Z półfinałem było inaczej. Tam był tylko tydzień. Trasy koncertowe mieliśmy tak rozłożone, że tylko jeden dzień byliśmy w domu, więc nie było możliwości, żeby trema nas zjadła. Poszliśmy na żywioł i wyszło jak wyszło. Do końca nie byliśmy zadowoleni z tego występu, ale może dzięki temu dostaliśmy motywacji, żeby pracować nad sobą i do finału już codziennie pracujemy nad przygotowaniami. Nie liczymy na to, że jury nas wychwali i da nam cztery razy tak, bo wiemy, że podejście jest jakie jest. Muzyka, którą wykonujemy jest takiego gatunku z jakiego jest i wiemy, że to się nie wszystkim podoba. Dla nas najważniejsi są fani, od których dostajemy dużo wsparcia.
Czego można Wam życzyć?
Żebyśmy się nie potknęli na scenie i wszystko wyszło tak, jak sobie zaplanowaliśmy. A co będzie dalej to pokaże los. My jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się osiągnąć taki sukces i bez względu na to, jaki uda nam się osiągnąć wynik, my już i tak czujemy się zwycięzcami.
Dziękuję za rozmowę.
Z Magdą Narożną rozmawiała