Tuż przed koncertem, który odbył się w piątek (7.02.) w Mjazzdze rozmawialiśmy z bohaterką tego wieczoru - Kają Czulewicz. Elblążanka znana z telewizyjnego show X Factor opowiedziała nam m.in. o tym, jak wyglądała praca nad jej debiutancką płytą oraz z jakimi hip-hop'owcami chciałaby zacząć współpracę.
Zaraz wystąpisz przed elbląską publicznością. Czy koncert w rodzinnym mieście powoduje u Ciebie większy stres?
Z pewnością odczuwam większy stres, ponieważ będę grać dla ludzi, których znam od dawna. Jestem ciekawa ich reakcji, bo są to dla mnie osoby ważne. Gdy gra się dla kogoś nieznajomego to nie odczuwa się aż takiego stresu.
Myślisz, że z tego powodu ewentualna krytyka może być bardziej surowa?
To będzie krytyka konstruktywna. Ludzie, którzy przyjdą do Mjazzgi i mnie znają powiedzą mi prawdę, i ja postaram się z tą negatywną krytyką coś zrobić, coś poprawić. A jeśli będą miłe słowa, to tym bardziej będę nimi zachwycona.
Co w takim razie zaprezentujesz elbląskiej publiczności?
Zaprezentuję 10 piosenek z mojej debiutanckiej płyty pt. „You know the way”. Tytuł tej płyty nawiązuje do mnie. Ja znalazłam swoją drogę w życiu, wiem, co chcę robić. To jest moja pasja i jeżeli to przyniesie troszkę pieniążków, dzięki którym będę mogła żyć z tego, co kocham robić, to będzie to spełnienie marzeń.
Kiedy rozmawiałyśmy w marcu ub. jeszcze nie byłaś pewna czy z muzyką chcesz wiązać swoją przyszłość. Dziś nie ma tego zawahania.
Dzięki programowi X Factor odkryłam w sobie coś, dzięki czemu jestem tutaj, gdzie jestem i nagrałam płytę. Nigdy nie wierzyłam, że w wieku 18 lat będę miała swoją płytę. Ten program pomaga takim ludziom jak ja, trochę niewierzącym, sprawdzającym siebie. Pójście na casting do X Factora było dla mnie takim sprawdzeniem, czy to jest dobry pomysł na siebie, czy przyniesie jakieś owoce. Póki co przyniosło płytę i grono fanów, którym bardzo dziękuję za motywację do pracy.
Z dziewczyny, która nie miała dotąd nic wspólnego z show biznesem stałaś się młodą wokalistką z pierwszą płytą na koncie. Czy podczas tej drogi wiele rzeczy było dla Ciebie zaskoczeniem?
Przede wszystkim zaskoczyła mnie reakcja publiczności po programie, po moim występie. Ja nie mogłam siebie oglądać. Do tej pory tak jest. Ja słyszałam tam fałsz na fałszu. Dla mnie mój występ to był przykład, gdzie widać jak wykonawcę zjada stres. To był mój zły wykon, ale ludziom się podobało. Słyszałam opinie, że moje wykonanie było z uczuciem. Bardzo się cieszyłam, że tak to zostało odebrane, bo o to mi chodziło. Śpiewając tą piosenkę czułam, że jest to ważna sytuacja dla mnie. Może dlatego dostrzegli mnie chłopaki z wytwórni Awesome Music Place i odezwali się do mnie. Powiedziałam im w jakich klimatach chciałabym śpiewać. Doszliśmy do porozumienia i razem zaczęliśmy tworzyć coś ciekawego.
Tym, którzy nie mogli być dziś na Twoim koncercie zdradzisz, w jakim klimacie są Twoje piosenki?
Są to klimaty między elektro pop, pop, urban, trace. Moim zdaniem są to skomplikowane klimaty. Niecodzienne, ale trafiające do mas. Coś takiego lekkiego, coś alternatywnego. Sama nie potrafię tego opisać. To jest coś takiego mojego.
Początkujące artystki czasami muszą się zgadzać na śpiewanie określonych, wybranych z góry dla nich piosenek. Rozumiem, że Ty miałaś to szczęście i śpiewasz co chesz?
Ja miałam bardzo duże szczęście. Chłopaki z wytwórni nie nalegali, żebym śpiewała dany gatunek muzyki. Wiadomo, że jest trochę komercji w tej płycie, ale to chodzi o to, żeby zachęcić słuchacza. Później będę mogła iść bardziej w klimat alternatywny. Na ten czas stwierdziliśmy, że pierwsza płyta musi być zachęcająca i mam nadzieję, że słuchaczom się spodoba, bo jestem tam ja i trochę chłopaków z wytwórni.
Wspomniałaś o bardziej alternatywnej muzyce. W jakim kierunku chciałabyś podążać?
Bardziej takim trenceowym, urbanem. Do końca tego jeszcze sama nie wiem. Kiedy słyszę muzykę zawsze bym do niej coś dodała, coś zmieniła. Słysząc muzykę w radio od razu chciałabym ją zmienić. Kocham remix-y. Z każdej piosenki można zrobić coś bardziej wyjątkowego. Mnie kręcą „skomplikowane” klimaty.
Rozumiem, że jak po internecie zaczną krążyć remix-y Twoich piosenek to będziesz z tego zadowolona?
Bardzo. Wtedy ten człowiek, który zremiksuje moją piosenkę będzie miał coś ze mną wspólnego.
A jakiej Ty muzyki słuchasz siedząc sobie w domu i odpoczywając?
Słucham dużo polskiego hip-hopu. Kocham go. Słucham Beyonce. Zaczęłam słuchać koreańskiej muzyki, bo zachęcili mnie do tego koreańscy wykonawcy. Oni też robią skomplikowaną muzykę. Bardzo dużo też słucham urban i hip-hopu amerykańskiego. Lubię też electro klimaty. Wiele gatunków muzyki słucham.
Jako pierwszy wymieniłaś hip-hop. Czy jest jakiś wykonawca z tego gatunki, z którym chciałabyś nawiązać współpracę?
Hades bądź Sokół z Marysią Starostą.
Będziesz do tej współpracy dążyć?
Tak, tak, tak. Póki co jeszcze tego nie planujemy, ale ja mam swoje takie marzenie.
Przez ten rok nastąpiła w Tobie niezwykła zmiana. Od dziewczyny, która nieśmiało mówiła o swojej przyszłości do takiej, która pewnie patrzy w przyszłość. Czujesz, że przez ten czas nabrałaś odwagi i wiary w siebie?
Tak. Nabrałam wiary i odrobiny pewności siebie. Jeszcze jest ten ogromny stres przed każdym występem, ale jestem bardziej pewna tego, co robię i tego, co chciałabym robić. Przed nagraniem płyty nie wiedziałam, jaki cel chcę osiągnąć. Teraz wierzę w to, że w przyszłości mogłabym naprawdę śpiewać.
A jak wyglądał cały proces nagrywania płyty? Ciężko było go pogodzić ze szkołą, do której jeszcze chodzisz?
Chłopaki z wytwórni dali mi na tyle swobody, że ustalaliśmy nagrania pod mój plan lekcji. Patrzyliśmy jaki mam luźniejszy dzień w szkole, bądź weekend i wtedy jechałam do Warszawy i nagrywaliśmy tak, by to nie kolidowało ze szkołą. Nie było żadnego rygoru, nakazu, że muszę od rana do wieczora siedzieć i nagrywać.
Czy nauczyciele są dla Ciebie wyrozumiali?
Jestem normalną uczennicą i bardzo dobrze, że nie dostaję żadnych forów, bo wtedy pewnie bym nie chodziła do szkoły. Wiadomo, że jest ciężko, ale to raczej ze względu na poziom I Liceum. A nauczyciele są tacy, jacy powinni być. Nic się nie zmieniło.
Nadejdzie w końcu taki dzień, gdy skończysz liceum. Masz już plan, co dalej?
Jeszcze nie wiem dokładnie, jaki kierunek studiów, ale zadecydowałam, że będą to studia muzyczne. Jeszcze w zeszłym roku mówiłam, że nie wiem czy to będzie muzyka, czy jednak jakiś plan B. Teraz stwierdziłam, że dojrzałam do tego, żeby przyznać, że nie ma się co męczyć na studiach, które mnie nie interesują tylko zainwestować całą energię w to, co kocham.
Na koniec zapytam Cię o marzenia.
W zeszłym roku moim marzeniem było nagranie płyty, w tym roku się to spełniło. Teraz na pewno chciałabym nagrać jakąś kolaborację. Marzę też o tym, żeby zyskać więcej fanów, dzięki którym będę mogła żyć z tego, co kocham. Teraz to jest bardziej pasja, a na przyszłość super by było gdybym codziennie mogła śpiewać, dawać koncerty.
A współpraca z jakimś zagranicznym artystą?
Może will.i.am. W każdym bądź razie coś w tych klimatach.
W takim razie tego Ci życzę.
Dziękuję bardzo.
Z Kają Czulewicz rozmawiała
Jest coś takiego jak studia muzyczne.Choć w stylach interesujących Kaję może faktycznie niekonieczne.Style się jednak zmieniają co widać i jak sie chce funkcjonować na estradzie dlużej niz sezon dwa to lepiej mieć solidne podstawy.
Oj,Maleńka...skoncz Ty studia...bo potem po latach przeczytasz ten wywiad i pomyslisz- jaka bylam niedojrzala...Ale spoko,życzymy powodzenia!
Bardzo ładna jest to sobie potem bogatego męża znajdzie.
Byłem, widziałem, słuchałem i podobało mi się. Jak w takim tempie będzie Kaja rozwijała swój warsztat, to jeszcze o Niej usłyszymy. Życzę Jej wszystkiego dobrego. Bądźmy dumni z Elblążanki, która z trudem ale i uporem się przebija . Vivat Kaja!!!
studia sie przydadzą bo takich artystek jest bez liku na rynku , tylko swój repertuar moze zapewnic jakis sukces komercyjny , nie wiem czemu po angielsku bo rihanna to napewno nie wyjdzie z tego
Do hypr - A od kiedy studia są gwarancją czegokolwiek? Trzeba mieć pomysł na siebie i konsekwentnie dązyć do realizacji oraz znajomości i to coś w sobie! ;). nie twierdze ze edukację trzeba kończyć na gimnazjum, ale liceum starczy jeśli chce się dalej profesjonalnie działać w branży jak ona muzycznej. Jesli chce śpiewac i rozwijac sie w tym kierunku to wystarcza specjalistyczne kursy u fachowców (warszawa) o praktyka, praktyka, a nie studia na AM lecz z pewnościa by jej nie zaszkodziły lecz może trochę zblokowały? Kto zna życie to wie na czym to polega. Kto nie ma pomysłu na zycie idzie do EUHE albo JAŃski i klepie zwykły zawód w budżetówce i jest dumny z tego, że osiągnał mega wyczyn - został zjedzony przez system zwyczajnosci. haha artyzm rządzi sięswoimi prawami. Poczytaj w google!
z tymi milionowymi odsłonami to przesada /sprawdzilem ponad 30 tys/ zainteresowanie całkiem spore ale regionalne