Sobota, 23.11.2024, Imieniny: Cecylia, Jonatan, Stefan
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii WYWIADY

Abradab: Nie będziemy pozwalali się pospieszać, bo czujemy ciężar tej decyzji

23.10.2013, 09:35:53 Rozmiar tekstu: A A A
Abradab: Nie będziemy pozwalali się pospieszać, bo czujemy ciężar tej decyzji

Objawił się w połowie lat 90-tych. Był jednym z założycieli Kalibra 44 i współtwórcą hardcore psycho-rapu. Mowa oczywiście o Marcinie "AbradAbie" Martenie, który w ubiegłą sobotę wystąpił w elbląskim klubie Mjazzga. Specjalnie dla czytelników info.elblag.pl zgodził się udzielić wywiadu.


Jak wrażenia po koncercie?

Bardzo dobre. Muszę powiedzieć, że to świetny klub. Jest wytłumione przy scenie, bardzo dobre nagłośnienie, które nie syczy, a bass nie boli. Jest naprawdę super sprawa. Mam wrażenie, że od takiego klub przyszła publiczność dość wymagająca. Przyznam, że w trakcie koncertu pomyślałem, że tutaj z chęcią zagrałbym z zespołem, bo mam wrażenie, że trafiłem na ludzi, którzy to odbierają. Część z nich to nie była hip-hop'ową publiczność. Byli też i tacy, którzy słuchają  różnej muzyki, a przyszli tutaj dla mnie, co jest bardzo miłe. Grało się świetnie i tak, jak lubię, czyli do ludzi, którzy kumają każde słowo. Takie mam wrażenie.

Którzy identyfikują się z tekstami, a nie przyszli, bo gra ktoś znany?

Albo, żeby się wyskakać. Nawet jak nie było wielkiego ruchu to było widać po oczach i uszach, że słuchają. To jest najważniejsze i po to to robię.

Wolisz występować dla mniejszej publiki w klubie czy dla kilkutysięcznego tłumu?

Jest czas na wszystko. W maju, kiedy jest czas juwenaliów, jeździmy po większych miastach, gdzie są uniwersytety i tam się gra nieraz dla 20 tysięcy ludzi, jak to się zdarzało we Wrocławiu czy Krakowie. To jest co innego. Tam ludzie są bardziej nastawieni na to, żeby się wybawić, wyszaleć. Ta trasa, którą teraz mamy  i te koncerty, miały  w zamierzeniu trafić do tych miejsc, które czasem są omijane przez główne trasy koncertowe, gdzie z ludźmi można stanąć twarzą w twarz. W Elblągu dzielił nas metr, a w Płocku było to kilkanaście centymetrów i to jest zupełnie co innego. Rapujesz i patrzysz komuś w oczy, widzisz emocje na twarzach ludzi. Mam wrażenie, że to jest jak różnica między kinem a teatrem. Pewnie, że łatwiej  jest wyświetlić film w kinie, ale w teatrze jest to takie bezpośrednie zetknięcie się z widzem, z każdym ruchem, który wykona. Czy mu się coś podoba czy nie podoba to oddziałuje na nas. Jeśli komuś z tysięcznego tłumu coś się nie spodoba i sobie pójdzie to jest nieważne, ale jak ze stu osób jedna się odwróci i pójdzie to już się to zauważa. To wpływa na wszystko, co się dzieje. To są bardzo fajne i ważne doświadczenia.

I duże emocje, i ryzyko, bo można zostać wygwizdanym.

Jasne. Może przecież nikt nie przyjść. Ryzyko jest. Są różne momenty, ale po to się to robi. Nie robię tego, żeby wydawać płyty i onanizować się patrząc na okładki, tylko po to, żeby przynosić  hip-hop  do ludzi.

W ciągu ostatniej dekady hip-hop w Polsce bardzo ewoluował. Teraz niektóre kawałki można usłyszeć w radio, teledyski są puszczane w telewizji. Czy odnosisz wrażenie, że ma to też wpływ na jakość artystów, których jest coraz więcej?

Oczywiście, że tak. Jeśli stało się to zjawiskiem, powiedzmy globalnym na naszą Polską skalę, to jest tego mnóstwo. Ale nam o to chodziło. Nam wiele lat temu, kiedy zaczynaliśmy z Magikiem, z Joką, z Jajonaszem, o to właśnie chodziło. Mówiliśmy, że my chcemy grać, chcemy przynieść to do ludzi. Nie chcieliśmy, żeby było to traktowane po macoszemu, a tak było jeszcze 10 lat temu. Mówili, „a tam hip-hop'owcy to szerokie spodnie i HWDP”. Oczywiście to też, ale mamy jeszcze wiele innych rzeczy do powiedzenia. Jesteśmy chłopakami, którzy są w okolicach, bądź po 30-stce. Mamy już też co  innego w głowie. Mamy swoje rodziny,  rzeczy, które przeżyliśmy, o których potrafimy opowiedzieć. Nie musimy już mówić tylko i wyłącznie o nienawiści, nudzie, alkoholu czy narkotykach.

Swego czasu hip-hop stał się po prostu modny.

Był taki czas, kiedy był straszny boom na hip-hop. Wtedy powstały zespoły, które zostały określone mianem hip-hopolo, ale większość z nich robi teraz pop i nikt się ich już nie czepia. Wtedy był taki czas, że to, co nazywano hip-hop’em było po prostu słabe. To byli fake MC i gdzieś to wszystko szło sobie bokiem. Teraz ludzie, którzy zaczynają hip-hop'ować... to znaczy zaczynają rapować...

Powstaje nowy zwrot.

(Śmiech) Słowotwórstwo musi być. Myśmy się uczyli na amerykańcach. Przekładaliśmy pewne rzeczy. Nie wszystko mi, czy moim kolegom po fachu wychodziło  dobrze, bo czasem pewne rzeczy przekładaliśmy zupełnie bezpośrednio, a nie powinno tak być. Nie mieliśmy wtedy punktu odniesienia. Teraz już tak nie jest, że ktoś wyjdzie i obejdzie się bez porównań. Zawsze ktoś się znajdzie, kto powie, on brzmi jak Sokół, czy jak Magik.

Czy to nie świetne uczucie, że to na Was się wzorują?

Ucząc się rapować od dobrych polskich raperów oni też od razu uczą się rapować dobrze. To, co myśmy odkrywali wnosimy teraz z tym dziedzictwem hip-hop'u i to zajeb*. Dążę do tego, że wiele hip-hop'u, który nawet jest niszowy jest jakościowo dobry. Nie ma wstydu.

Na scenie wypowiadałeś się o składzie, który występował przed Tobą. Bez problemu zachwalałeś ich występ.

Sceny starczy dla wszystkich. Nie trzeba się rozpychać łokciami, a  nie trzeba nikogo dis-ować czy nie pochwalić, jeśli był dobry. Widziałem ich na próbie. Za ich pozwoleniem nagraliśmy to sobie dźwiękowo  i wizualnie i zdecydowanie będę chciał ich zobaczyć jeszcze raz. Ja się ogólnie jaram zespołami grającymi na żywo. Granie z żywym zespołem to jest coś, co bardzo polubiłem i co w jakiś sposób też staraliśmy się przenieść na grunt hip-hop’owy.

Kusi Cię, słuchając jak inni grają, by coś doradzić, podzielić się swoim doświadczeniem?

Nie jesteś typem osoby, która chciałaby się w coś wpier*ć. My też robiliśmy to po swojemu, zdarzały na się błędy. W sumie wydałem osiem płyt i w tym czasie też ewoluowałem, uczyłem się i opracowywałem swój własny styl. Oczywiście jeśli ktoś się do mnie zgłasza i pyta co o tym myślę to mówię szczerze, że np. muszą jeszcze sporo popracować, bo to jeszcze nie ten poziom. Ale moje „podawanie ręki” polega na tym, że jeśli uważam, że ktoś jest dobry to robię z nim kawałek, tak jak zrobiłem to ostatnio z Virusem - młodym człowiekiem z Krakowa. Kiedy go usłyszałem stwierdziłem, że jest dobry i z chęcią zrobię z nim kawałek. Może grono odbiorów wpisujących sobie na youtube „Abradab” trafi na to i się o nim dowie.

Czy jesteś człowiekiem, który patrzy w przeszłość i żałuje kilku rzeczy, które zrobił, czy wolisz nie rozpamiętywać tego, co było?

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i czego żałować. Starałem się do wszystkich swoich płyt dołożyć maksymalnych starań, ale mnóstwo rzeczy mi nie wyszło. Mnóstwo, mimo szczerych chęci, na przykład klipów, bardzo mi się nie podoba.  Dwukrotnie kompletnie nie wyszła mi promocja płyty i przeszły  one z o wiele mniejszym echem niż inne pomimo to, że uważam, że były świetne. Jest to konsekwencja nie jednej, ale szeregu decyzji. Na pewno ja osobiście spartoliłem kilka rzeczy, ale wkurzają mnie takie momenty, kiedy poświęcam np. 3 miesiące swojego życia, zaniedbując przy tym rodzinę i potem oddaję resztę pracy komuś, kto niby się na tym zna i to przestaje wszystko iść. Na przykład znalazłem ekipę do robienia teledysku w czerwcu, ale wiedziałem, że  w sierpniu będzie mi się rodzić dziecko, a w grudniu wyjdzie płyta, więc nie będę miał czasu. Musiałem z Kopruchem, którego serdecznie pozdrawiam, robić na szybkości teledysk do utworu, który nie miał być utworem promującym. Są takie momenty, gdzie ręce opadają i brakuje porządnego menagera, porządnej firmy wydawniczej, a o to jest trudno.

Na koniec chciałabym zapytać o reaktywację K44. Na kiedy planujecie płytę? Czego możemy się spodziewać?

Zajeb* rapu! Możecie spodziewać się Kalibra, czyli przede wszystkim Joki, którego nie było od wielu lat. Myślę, że mnóstwo ludzi na to właśnie czeka  - żeby posłuchać mojego kochanego wariata, co on ma do powiedzenia po tylu latach. My się za płytę dopiero zabieramy, więc na nią na pewno będzie trzeba poczekać. Nie będziemy pozwalali się pospieszać, bo czujemy ciężar tej decyzji i poprzeczkę, którą  kiedyś postawiliśmy wysoko. Na pewno  chcemy temu sprostać. Nie będziemy cudować i wymyślać, ale chcemy to zrobić mając na to czas, spokój i wolną głowę.

Jest szansa na to, żeby płyta pojawiła się w przyszłym roku?

Planujemy ją na jesień przyszłego roku. Takie są plany. Nie sądzę, żeby udało się to zrobić wcześniej. Ale wiadomo czas zweryfikuje.

Dziękuję za rozmowę.

 

 

Kamila Jabłonowska
Wyślij wiadomość do autora tekstu

Oceń tekst:

Ocen: 3

%66.7 %33.3


Komentarze do artykułu (0)

Dodaj nowy komentarz

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.76882815361023