8 lat temu, w Krakowie ruszyła akcja pod hasłem "Żonkilowe Pola Nadziei". Przez kilka lat, dołączyło do niej wiele miast z całej Polski. To pospolite, charytatywne ruszenie, którego jedynym celem jest pomoc hospicjom. Pierwszy raz, w ubiegłym roku do akcji włączył się Elbląg. 7 maja, na Placu Jagiellończyka odbędzie się wielki finał. Hospicjum chce sprzedawać zasadzone jesienią żonkile i zbierać pieniądze na windę w budynku przy Chopina. Skąd wzięła się sama akcja? - o tym w rozmowie z Renatą Cały, z hospicjum Św. Łazarza w Krakowie.
-Żonkilowe Pola dosyć szybko rozprzestrzeniają się po Polsce. Ale jak to się stało, że ta akcja w ogóle się rozpoczęła... akurat u Was?
-U nas ta akcja rozpoczęła się 8 lat temu. Na naszym gruncie, tutaj w Krakowie została zaszczepiona przez szkocką fundację Marie Curie Cancer Care. Ta fundacja, właśnie 8 lat temu obchodziła swoje 50-lecie. I żeby uczcić to wydarzenie postanowiła przekazać patent na taką formę pozyskiwania funduszy i propagowanie opieki hospicyjnej jednemu z hospicjów w Polsce i wybrała nasze.
-I wtedy zasadzono pierwsze żonkile?
-Tak, wtedy właśnie zasadzono pierwsze żonkile w ramach tej akcji. Było to jesienią. Wiosną zakwitły i wtedy, pod opieką przedstawicieli fundacji została przeprowadzona pierwsza zbiórka pieniędzy. Od tego czasu, wiosną prowadzimy tę akcję sami.
-Ale pola żonkilowe to nie tylko Kraków. Teraz to coraz więcej miast w całej Polsce.
-Tak. Na początku ta akcja miała charakter lokalny czy regionalny. Ale od 3 lat przyłączają się do nas inne miasta. W tym roku jest z nami już 28 hospicjów z 25 miast. My staramy się koordynować tę akcję. Spotykamy się z biorącymi w niej udział udział, ale też i z tymi, którzy deklarują chęć przystąpienia do niej.
-Ale koordynacja akcji dotyczy chyba tylko samej organizacji, bo przecież każde hospicjum ma swoje potrzeby?
-Każde hospicjum prowadzi akcję na swoim terenie. Na własną działalność. Owszem, akcja ma charakter ogólnopolski, ale tak naprawdę nadal pozostaje lokalną, dlatego że każdy pozyskuje fundusze na realizację własnych potrzeb, w miejscu, w którym świadczy pomoc.