Od dawna, jeśli dzieje się coś ważnego, zawsze uczestniczą w tym harcerze. Tak było i w przypadku Białego Marszu, który przeszedł niedawno ulicami Elbląga. Harcerze nie tylko w nim uczestniczyli, ale podjęli się jego organizacji. Rozmawiamy z komendantem hufca Elbląg - Adamem Krauze.
-Pokazywano różne Białe Marsze. Te, które odbywały się tylko raz i te, które się powtarzały. Wy zdecydowaliście się zorganizować taki marsz w Elblągu. Co stanowiło największą trudność?
-Chyba sama obawa, że ludzie mogą nie chcieć wziąć w nim udziału. I nie ze złej woli, ale mogą chcieć pozostać w domach, w samotności, pójść do kościoła i w ten sposób oddawać hołd papieżowi.
-Ale udało się. Mówi się, że takiego marszu w mieście się nie pamięta. Takiego spontanicznego.
-I to nas najbardziej cieszy. Wiedzieliśmy, że do udziału w marszu było chętnych początkowo kilkadziesiąt osób. Rozsyłaliśmy smsy, maile. Potem nagle zebrała się setka, może dwie setki chętnych, ale kiedy dostawaliśmy kolejne potwierdzenia, wiedzieliśmy, że nie będzie nas mniej niż w innych miastach. A jaki był efekt - widzieliśmy wszyscy. Na taką spontaniczność liczyliśmy.
-Zorganizować marsz to jedno, ale nie masz już takiego wrażenia, że to właśnie m.in.: na harcerzy spadnie czczenie rocznicy śmierci papieża.
-Tak i jesteśmy na to przygotowani. Na pewno będziemy organizować uroczystości rocznicowe. Hufiec i harcerze działają w tym mieście i dla tego miasta. Niekoniecznie musimy to my być organizatorami jakichkolwiek uroczystości, ale jeśli tylko zostaniemy poproszeni o pomoc, na pewno jej nie odmówimy.