Piątek, 22.11.2024, Imieniny: Cecylia, Jonatan, Stefan
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii WYWIADY

Dowiedz się, jak Katarzyna Czoska wspomina swoją muzyczną przygodę w programie "Bitwa na głosy"

10.05.2012, 07:30:29 Rozmiar tekstu: A A A
Dowiedz się, jak Katarzyna Czoska wspomina swoją muzyczną przygodę w programie

Lubi truskawki, słońce i jazz. Nie przepada za czosnkiem, brzydzi się nieszczerością i agresją. Jak sama mówi program "Bitwa na głosy" był dla niej szansą na sprawdzenie swoich umiejętności i siły charakteru. Uczestniczka muzycznego show wspierająca swoim melodyjnym wokalem drużynę Ryszarda Rynkowskiego - Katarzyna Czoska - opowiedziała nam m.in o najbardziej pamiętnych i wzruszających momentach programu "Bitwa na głosy".

Czy spodziewałaś się, że dojdziecie tak daleko, aż do finału?

Nigdy w życiu. Myśleliśmy, że odpadniemy jako trzecia drużyna. Za kulisami stawiano, że pierwsze odpadnie Olecko, potem Łódź, a my jako trzeci w kolejności. A tu totalne zaskoczenie. Nie sposób mi opisać tych wszystkich emocji, które do tej pory we mnie siedzą. Po programie, kiedy w nocy wracaliśmy z Warszawy busem do domu to cała drużyna płakała. Trochę ze szczęścia, że udało się nam zajść tak daleko, trochę z żalu, że jednak nie udało się nam wygrać, a rozczarowanie jest największe, gdy ma się zwycięstwo właśnie w zasięgu ręki.. Płakaliśmy też z żalu nad tym, że kończy się fantastyczna przygoda, i trzeba się pogodzić z tym, że nie będziemy się już tak często widywać. W trakcie programu nawiązaliśmy wspólnie silne relacje ze sobą.

Jaka chwila z programu najbardziej utkwiła Ci w pamięci?

Tych chwil tak naprawdę była cała masa. Oczywiście finał, gdzie podczas drugiego wwykonu Piotra, kiedy zaśpiewał "Sen o Victorii" chyba wszyscy totalnie się rozkleiliśmy. Jednak ja najbardziej pamiętam nasz przedostatni występ na żywo - odcinek, w którym walczyliśmy z drużyną Meza o wejście do finału. Dla mnie był to trudny odcinek bo wtedy targały mną skrajne emocje - od totalnego zachwytu, po wszechogarniający stres i niesamowity płacz. Makijażystki miały ze mną pełne ręce roboty, pamiętam, że poprawiały mi make-up chyba cztery razy (śmiech). No a potem nastąpiła wielka euforia, kiedy wygraliśmy z Mezem. Pamiętam też jeszcze jeden odcinek, kiedy miałam na głowie ogromne afro całkowicie stworzone z moich włosów. Tego akurat nie wspominam zbyt miło, gdyż po programie miałam na głowie jedno wielkie posklejane, kołtuniaste gniazdo, które niestety trzeba było obciąć.

Jak udało Ci się pogodzić prywatne życie z przygotowaniami do "Bitwy na głosy"?

A co to jest życie prywatne? (śmiech). W moim przypadku przynajmniej przez dziesięć tygodni nie dysponowałam dla nikogo swoim prywatnym czasem. I jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy zaakceptowali to, że w program zaangażowałam się w 100% i nie robili mi z tego powodu jakiś problemów. Wszystko zeszło na drugi plan, pojawiły się próby, konferencje, wywiady, praca z zespołem i Ryszardem no i sam program. Praca zawodowa jeszcze istniała, ale dom, zakupy, pranie, gotowanie, sprzątanie - te wszystkie rzeczy, w które jesteśmy zaangażowani na co dzień - dla mnie w tym okresie nie istniały. Dlatego jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomoc i wyrozumiałość. Teraz wszystko powoli wraca do normy i myślę, że już za chwilę płynnie przejdę w swoje codzienne obowiązki.

Jakie masz plany na przyszłość?

Tak naprawdę z występami w "Bitwie na głosy" nie wiązałam żadnych nadziei. Może dlatego, że na początku nikt z nas nie wierzył, że zajdziemy tak wysoko? Tak naprawdę program już się skończył a ja mam swoje życie, pracę, mężczyznę obok siebie, trzy psy (śmiech) i swoje hobby. I powoli do tego z radością wracam. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Żałuję tylko jednego - że już nie będę widziała tak często tych ludzi, z którymi przyszło mi pracować i których ogromnie pokochałam. Mam nadzieję, że nasze przyjaźnie przetrwają.

Aleksandra Szymańska

Oceń tekst:

Ocen: 5

%100.0 %0.0


Komentarze do artykułu (4)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    +3
    ~ bozena
    Czwartek, 10.05

    Kasiu, jedziesz dobrym pociągiem! Bo ja niestety wsiadałam czasami ...do byle jakiego pociągu. Kochająca fanka BS

  2. 2
    +1
    ~ no tak
    Czwartek, 10.05

    , ale czy seks jakiś był?

  3. 3
    --2
    ~ 666
    Czwartek, 10.05

    Fotka przypomina mi film the ring .............

  4. 4
    +3
    ~ ashorek
    Sobota, 12.05

    Kasiu, tak trzymaj!!!!! Buziaki !!!!!!

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


0.83966708183289