3 czerwca na deskach Teatru im. Aleksandra Sewruka elblążanie będą mogli obejrzeć musical stworzony na podstawie słynnej powieści Lymana Franka Bauma, „Czarnoksiężnik z krainy Oz”. Reżyserem jest Jerzy Bielunas, a choreografię ułożył Maciej Florek „Gleba” – zwycięzca I edycji "You can dance”. W rolach głównych wystąpią: Małgorzata Rydzyńska jako Dorotka, Marcin Tomasik jako Strach na Wróble oraz Leszek Andrzej Czerwiński jako Blaszany Drwal. Specjalnie dla czytelników info.elblag.pl aktorzy opowiedzieli m.in. o tym, jak idą przygotowania.
Czy podobają się Wam postaci, w które się wcielacie na scenie?
Małgorzata Rydzyńska: Podoba mi się postać Dorotki. To jest moja pierwsza główna rola w teatrze, więc na pewno jestem zadowolona, ale także trochę zestresowana. Myślę, że Dorotka jest trudną postacią z tego względu, że wszystkie inne postaci są bardziej formalne i kryją się za pewną formą, a Dorotka musi być prawdziwa ze swoją emocjonalnością. Jest to mała dziewczynka, dziecko, więc mam nadzieję, że uda mi się przekazać wszystko, co bym chciała.
Marcin Tomasik: Każda z tych postaci jest niezwykle interesująca i z każdej można wiele wyciągnąć. Strach na Wróble to taki Dyl Sowizdrzał. Bardzo ciekawa,” kolorowa” postać.
Leszek Andrzej Czerwiński: Nie ukrywam, że z tych wszystkich podróżników, rola Blaszanego Drwala najbardziej mi się podoba, od jakiegoś czasu była moją wymarzoną. Jeszcze za czasów studenckich zdarzyło mi się spotkać z „Czarnoksiężnikiem z krainy Oz” w reżyserii Jerzego Bielunasa w Gdyni, tam właśnie przedstawialiśmy ten spektakl. Scenariusz od tamtego czasu, o ile się zorientowałem, przeszedł niewiele ewolucji. Wtedy grałem wszystkie role poboczne: manczkiny, kalidahy, myszki. Obserwując tamten spektakl, ta rola mi się najbardziej podobała. Wówczas w Gdyni Blaszanego Drwala grał Piotr Michalski i przemówiło to do mnie. Teraz przyszedł czas znowu zmierzyć się z tym tytułem. Od kiedy usłyszałem, że będzie to realizowane w naszym teatrze pomyślałem, że Blaszany Drwal najbardziej by mi pasował ze wszystkich podróżników.
Jest to tzw. muzyczny spektakl familijny. W związku z tym, jakie inne, oprócz gry aktorskiej, występują formy ekspresji?
Małgorzata Rydzyńska: Jesteśmy grupą czterech wędrowców i mamy przygotowaną choreografię oraz śpiewamy. Póki co, trwają próby.
Leszek Andrzej Czerwiński: Moja postać nie ma akurat solowej piosenki, ale są próby muzyczne, w których uczestniczę i jestem w tzw. offach, czyli głosach dogrywanych, puszczanych jako półplayback.
Jak udają się przygotowania do musicalu? Czy próby są trudne?
Marcin Tomasik: Szczerze – nie jest łatwo. Praca jest bardzo intensywna. Realizatorzy postawili przed nami niezwykle wysoko poprzeczkę. To bardzo dobrze, bo tylko w ten sposób możemy się nauczyć czegoś nowego.
Czy spektakl spodoba się elbląskiej publiczności?
Marcin Tomasik: Mam nadzieję, że tak.
Małgorzata Rydzyńska: Myślę, że spektakl na pewno spodoba się elblążanom. Z tego co planuje reżyser, to będzie dość potężne wydarzenie. Ma być przygotowana piękna scenografia. Zdradzę również, że będziemy latać.
Leszek Andrzej Czerwiński: Wszystko, co nowe intryguje, interesuje publiczność. Na razie pracujemy na efekt. Został nam miesiąc pracy, a jaki ten efekt będzie to oceni już tylko publiczność.
Adrianna Dąbkowska, klasa medialna