Mł. insp. Dorota Macoch, 24 kwietnia 2008 roku, jako pierwsza kobieta w historii elbląskiej komendy, a także całego województwa warmińsko – mazurskiego, objęła stanowisko pierwszego zastępcy Komendanta Komendy Miejskiej w Elblągu. Dotychczas zajmowała stanowisko eksperta Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej Zarządu w Olsztynie CBŚ Komendy Głównej Policji. Dla nowej pracy opuściła Olsztyn, w którym musiała zostać jej rodzina. Po czterech latach ciężkiej pracy, może wrócić do domu. Niespodziewanie teraz ma już dwa domy.
Jest Pani z Olsztyna. Jak to się stało, że trafiła Pani do Komendy Miejskie w Elblągu?
To była decyzja ówczesnego komendanta wojewódzkiego policji Starańczaka. Ja wówczas pracowałam w Centralnym Biurze Śledczym. Przyjęłam stanowisko nie wiedząc, na czym ta praca polega, bo wcześniej nigdy nie obejmowałam stanowiska kierowniczego. Było to dla mnie wyzwanie. Chciałam się sprawdzić i wydaje mi się, że mi się udało.
To było podwójne wyzwanie – zawodowe i prywatne, bo przecież Pani rodzina musiała zostać w Olsztynie.
To był dylemat, ale ustaliłam z rodziną, że damy radę i będziemy się na wzajemnie wspierać. Te cztery lata były ciężkie, ale wytrzymaliśmy. Gdy otrzymałam propozycję przejścia do Olsztyna od obecnego Komendanta Wojewódzkiego, rodzina to był właściwie jedyny powód, dla którego się zgodziłam.
Czyli chciała Pani zostać w Elblągu?
Jeżeli chodzi o pracę, o ludzi, z którymi pracowałam, których mam nadzieję spotkam w przyszłości, to wolałabym zostać. Taka atmosfera, jaką tu stworzyliśmy na pewno będzie również w moim kolejnym miejscu pracy, ale muszę przyznać, że tu była jednak niepowtarzalna. Każde miasto, każda jednostka ma swoją specyfikę. Mogę powiedzieć jedno – warto było tu przyjechać.
Wspomniała Pani o tym, że praca w Elblągu była wyzwaniem. Proszę powiedzieć, czym się Pani tu zajmowała.
Przez cztery lata pełniłam funkcję pierwszego zastępcy Komenda Miejskiego i w nadzorze miałam pion kryminalny, czyli ściganie przestępców, nadzór nad postępowaniami przygotowawczymi i nad każdym rodzajem pracy kryminalnej. Oprócz tego, podczas nieobecności Komendanta, reprezentowałam jednostkę na zewnątrz.
Pracy było więcej niż się Pani spodziewała?
Muszę przyznać, że nie ma już takiego zagrożenia tak poważną przestępczością, jaka była kiedyś. Chociaż lepiej o tym nie będę wspominać, bo w ubiegłym roku, jak powiedziałam, że nie ma poważnych przestępstw, takich jak zabójstwo, to akurat tego samego dnia były, więc nie chcę tutaj zamieszać. W Elblągu jest dużo pospolitej przestępczości, która jest najbardziej uciążliwa dla mieszkańców. Z tym trzeba było walczyć, ale ona jest w każdym mieście, w mniejszym lub większym stopniu. Lamnie najważniejsze jest to, że ankiety, które były przeprowadzane wśród Elblążan pokazały, że czują się bezpiecznie, więc nasza praca dała efekty.
Przechodzi Pani do Olsztyna na takie samo stanowisko. Czy spodziewa się Pani większej ilości przestępstw?
Olsztyn jest miastem wojewódzkim i ma około 60 tys. więcej mieszkańców, a tym samym tych przestępstw jest więcej, ale też policjantów jest o 200 więcej. To jest większa jednostka, a tym samym kolejne wyzwanie – czy podołam. Jest tam więcej komórek organizacyjnych, więcej komisariatów. Wprawdzie jest jedna Komenda Miejska, ale ma szerszy zasięg obszarowy. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Obawia się Pani tej zmiany czy jest Pani pełna optymizmu?
Optymizm swoją drogą, ale pewnie, że się obawiam. Jest takie powiedzenie, że tylko głupcy się nie boją i nie mają wątpliwości. Każda zmiana pociąga za sobą zarówno obawy, jak i też pozytywne myśli.
Jaka była Pani pierwsza reakcja, kiedy dowiedziała się Pani, że jest możliwość powrotu do Olsztyna?
Nie przypuszczałam, że otrzymam taką propozycję. Jeszcze dwa lata temu myślałam, że gdybym otrzymała taką propozycję, to leciałabym jak na skrzydłach. Okazało się, że jest inaczej. Jednak cztery lata spędzone w Elblągu spowodowały to, że zżyłam się z ludźmi i tym miejscem. Nawet czasem żartowaliśmy, że zatraciłam tożsamość i sama już nie wiem czy jestem elblążanką czy olsztynianką. Zawiązałam tu przyjaźnie. Jest co pielęgnować. Będę się starała jak najczęściej ich odwiedzać i mam nadzieję, że i oni będą mnie odwiedzać w Olsztynie.
Czy przed podjęciem tu pracy, była Pani w Elblągu?
Studiowałam w Gdańsku, gdzie poznałam wielu wspaniałych ludzi z Elbląga, z którymi przyjaźnie przetrwały do chwili obecnej. W tych pierwszych chwilach, gdy zaczynałam tu pracę te osoby strasznie mi pomogły, wspierały, za co bardzo dziękuję. Do Elbląga zawsze przyjeżdżałam z chęcią, mile spędzałam tu czas i dobrze go wspominałam.
Czego można Pani życzyć na nowej drodze… zawodowej?
Na pewno powodzenia, żeby wszystko ułożyło się tak, żeby ta praca była przyjemna, a relacje pomiędzy ludźmi układały się pozytywnie. Żebym nie żałowała swojej decyzji.
Korzystając z okazji chciałabym podziękować wszystkim tym, z którymi pracowałam, poczynając od policjantów na stanowiskach kierowniczych, jak i tych, którzy są na tej pierwszej linii, na stanowiskach wykonawczych, wszystkim pracownikom cywilnym za pracę, dobre serce, okazaną pomoc, za to, że razem tworzyliśmy taką atmosferę, jaka jest w Komendzie. Mam nadzieję, że będę tkwiła w ich pamięci i będę mile wspominana. Również chciałabym podziękować wszystkim ludziom z zewnątrz, czyli samorządom, wojsku, szkołom, straży pożarnej, straży granicznej, służbom celnym, szpitalom, elbląskim feministkom, wszystkich firmom i instytucjom, z którymi współpracowaliśmy, bo naprawdę bardzo mi pomogli i przede wszystkim zaakceptowali, i zawsze mogłam liczyć na ich pomoc. Dzięki nim Elbląg stał się moim drugim domem i mam nadzieję, że te znajomości przetrwają.
Od poniedziałku swoje obowiązki będzie Pani wykonywać już w Olsztynie. W imieniu redakcji info.elblag.pl dziękuję za dotychczasową współpracę i życzę powodzenia.
"Przyjęłam stanowisko nie wiedząc, na czym ta praca polega(...)" - miejmy nadzieje, że już Pani wie :)
policja elblaska to dno
ja też chętnie bym się zaprzyjaźnił z jedną i tą drugą panią - fajne sąąą ...
cała Policja świętowała odejście tej Pani że na interwencje nie miała czasu
pani milicjantka musi wiedziec ze jej miasto ma o niecale 50 tys wiecej ludnosci a nie jak wpomniala,tu mowi sie po polsku a w olsztynie jest pro-radziecki akcent.