Mówią, że sierpniowy koncert w Elblągu jest już dla nich tradycją i, że lubią wracać do naszego miasta, bo publiczność jest tutaj szczególna. Co powoduje, że tak chętnie wracają? Z Filipem Jaślarem, członkiem Grupy MoCarta rozmawiała Karolina Śluz, dziennikarka info.elblag.pl.
Są stałym elementem Elbląskich Nocy. Nie zabraknie ich również i w tym roku. Mowa o Grupie MoCarta, jedynym w Polsce kabarecie smyczkowym. Czy festiwalowa publiczność po raz kolejny przyjmie ich tak ciepło jak dotychczas? O tym przekonamy się 29 sierpnia podczas „Zamkowej Nocy z Geniuszem”. O to, co powiedzieli w wywiadzie dla info.elblag.pl.
Grupa MoCarta traktuje muzykę z żartobliwą ironią. Dla kogo więc gracie?
Dla osób, która lubią się bawić, śmiać, są pogodne i wrażliwe na muzykę. Osób, które nie oczekują bardzo dosadnego, dosłownego żartu. Na nasze koncerty przychodzą wszystkie pokolenia: od najstarszych po najmłodszych. To nas bardzo cieszy, a jednocześnie zaskakuje. Zdarza się tak, że po koncercie podchodzi do nas 9 letnie dziecko i mówi, że bardzo mu się podobało i, że poprosi rodziców, żeby zaprowadzali je do filharmonii, bo chce sprawdzić czy tam też jest tak wesoło.
Stworzyliśmy nasz kabaret, gdy byliśmy studentami. Dodam, że w czasach studenckich powstaje najwięcej kabaretów. My też mieliśmy potrzebę rozśmieszania i bawienia się . A ponieważ byliśmy studentami Akademii Muzycznej, naturalnym było, że do żartowania używaliśmy właśnie muzyki.
Na początku tą muzyką bawiliśmy siebie. Później się tak szczęśliwie złożyło, że telewizja Canal Plus szukała studentów Akademii Muzycznej, którzy chcieliby w sposób łatwy, lekki i przyjemny prezentować muzykę klasyczną. Okazało się, że to co robiliśmy dla siebie znalazło szeroką rzeszę odbiorców.
W Elblągu wystąpicie w ramach „Zamkowej Nocy z geniuszem”. Głównym bohaterem wieczoru będzie Fryderyk Chopin. W jaki sposób nawiążecie do 200. urodzin Chopina?
Zagramy utwór, w którym zajęliśmy się twórczością Chopina. Naszym patronem jest Mozart, również wybitny kompozytor. To też usprawiedliwia naszą obecność na tym koncercie. Będzie to spotkanie dwóch geniuszy Fryderyka Chopina i Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Dwusetna rocznica urodzin Chopina, oprócz niezwykle oficjalnych, poważnych i pompatycznych uroczystości, ma także nieco nieco luźniejszy wymiar. Cieszymy się, że Grupa MoCarta w tego rodzaju obchodach urodzin Chopina może wziąć udział.
Chopin nie obraziłby się za potraktowanie jego muzyki w sposób kabaretowy?
Jestem nawet pewien, że nie. W związku z Rokiem Chopinowskim bliżej przyjrzałem się postaci tego kompozytora, przeczytałem wiele publikacji na jego temat i wnioskuję, że był to człowiek z ogromnym poczuciem humoru.
Pytanie bezpośrednio do Pana. Jak to jest grać pierwsze skrzypce w kabarecie?
(śmiech) Fajne pytanie. Rzeczywiście tak jest, że w naszym kwartecie pełnię rolę pierwszego skrzypka. Niemniej staramy się, aby każdy z nas miał dokładnie taki sam udział w pracy grupy. Koncert jest skonstruowany tak, aby nie było dominacji jednej osoby. Tak samo jest na próbach. Grupa MoCarta jest zespołem, gdzie każdy z nas jest liderem, każdy z nas ma taki sam wpływ na formę naszych utworów.
Jest taki pogląd, że w sztuce nie sprawdza się demokracja, że sztuka lubi wyłącznie dyktaturę. A my jesteśmy zaprzeczaniem tej opinii.
Oczywiście, w każdym zespole tak jest, że jest podział obowiązków, każdy jest odpowiedzialny za coś innego. I u nas też tak jest. Chcemy, aby każdy z nas miał udział w tworzeniu utworu. I to nam się udaje.
Zawsze w grupie osób źródłem konfliktów mogą być aspekty towarzysko – osobowościowe . Jednak najważniejszy jest wzajemny szacunek. Powiem, że w Grupie MoCarta pracuje się bardzo dobrze. Współpracujemy ze sobą od piętnastu lat i cały czas jesteśmy w dobrej komitywie.
A mogę się pochwalić?
Oczywiście.
Własne obchodzimy 15. urodziny i otrzymaliśmy Nagrodę Jubileuszową od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Wobec tego, proszę przyjąć ode mnie serdeczne gratulacje!
Dziękuję.
Pamięta Pan, który raz Grupa MoCarta wystąpi na Elbląskich Nocach?
Nie pamiętam, ale cieszę, że Elbląg stał się tradycyjnym miejscem naszych koncertów późnego lata. Koncert tutaj kończy nasze wakacje i rozpoczyna sezon koncertowy. Widzowie w Elblągu prawdopodobnie tego nie wiedzą, ale często ten koncert to nasze pierwsze spotkanie po wakacjach. To jest moment, kiedy z wielką radością, wytęsknieni siebie, estrady i publiczności wchodzimy na scenę. Sprawia nam to ogromna przyjemność.
Co powoduje, że tak chętnie wracacie do Elbląga?
Nie chcę tu być posądzonym o prawienie banałów, ale publiczność w Elblągu jest szczególna. I to nie jest tak, że mówię to w każdym miejscu, w którym jesteśmy. Nie wszędzie nasze koncerty są tak dobrze odbierane.
Kabaret nie lubi pleneru. Jeżeli trafi do pleneru, to zwykle wymaga dużo dosadniejszych żartów, na granicy dobrego smaku. W niewielu miejscach moglibyśmy być w plenerze na scenie 20, 30 czy 40 minut. Na dużych koncertach wychodzimy na kilka minut, pokazujemy nasze najmocniejsze utwory i modlimy się, żebyśmy nie zostali pożarci przez publiczność.(śmiech) A w Elblągu tak nie jest. Może widzowie, którzy tutaj przychodzą są szczególni?
Redakcja info.elblag.pl objęła ptronat medialny nad Elbląskimi Nocami. Festiwal Piosenki Wartościowej.