Koncert Janusza Radka pn. „Dziwny jest ten świat – opowieść Niemenem” zakończy dzisiaj Festiwal Sztuki Słowa „Czy to jest kochanie...?”Lecz wróćmy jeszcze do minionego piątku. Tego właśnie wieczora odbył się koncert Renaty Przemyk, która gościła w Elblągu po raz kolejny. I po raz kolejny zachwyciła elblążan. Oto, co powiedziała serwisowi info.elblag.pl tuż po koncercie.
Spotykamy się w Elblągu z okazji Festiwalu Sztuki Słowa „Czy to jest kochanie...?”. Zapytam więc: czym jest dla Pani kochanie?
Kochanie kojarzy mi się z wiadomym wierszem i wiadomą piosenką. Uwielbiam piosenki o miłości i wszelkie dywagacje na temat: „czy to jest kochanie...?”. Jest to temat dla mnie idealny i świetne motto festiwalu, który przygląda się sztuce.
Pani nowa płyta, nosząca tytuł „Odjazd” wydaje się zupełnie inna od poprzednich...
Każda płyta jest inna, a ta szczególnie, ze względu na to, że powstała na potrzeby spektaklu teatralnego. Musiała więc tworzyć spójną całość ze sztuką, z tematem, ze wszystkimi emocjami, które się tam kotłowały. A było tego sporo. O bardzo trudnych życiowych wyborach, wątpliwościach moralnych, etycznych, o miłości w kilku wariantach. O tej zaledwie rozpoczętej, tej którą ktoś chciał sprzedać oraz takiej, która się skończyła. Było to pole do popisu. I rzeczywiście, piosenki były tak konstruowane, żeby jeszcze wyjaskrawić same postaci, które śpiewały i tematy, które były podejmowane.
Odnoszę wrażenie, że z każdą płytą jest w Pani twórczości mniej buntu, a więcej łagodności. Czy rzeczywiście tak jest?
Pozory mylą. Śpiewam od dwudziestu lat. Przez ten czas wiele się nauczyłam, dojrzałam. Przez te lata przeczytałam trochę książek, poznałam ludzi i trochę przeżyłam. To ma odzwierciedlenie w tym co robię: co śpiewam, jak śpiewam, jak komponuję. Cały czas bazuję na zgromadzonych doświadczeniach, emocjach. Cały czas dokładam do tego koszyka. Więc każda płyta, w ten sposób rozumiana, jest bogatsza o te doświadczenia i możliwości artystyczne. Śpiewam nieco inaczej niż te kilkanaście lat temu, bo więcej rozumiem niż wtedy. Zmienia się moje podejście, do sztuki też. Poszerza się spectrum możliwości, zmienia się punkt widzenia. Nie chodzi o to, że się diametralnie zmieniłam, bo wydaje mi się, że wciąż mam w sobie tę dziecięcą otwartość, chęć poszukiwania i chłonięcia tego świata.
To nie jest tak, że to co robię jest pozbawione buntu, tylko ten bunt też jest dojrzały. To nie jest taki bunt jak kiedyś, gdzie wszystko było dla mnie czarno-białe. Teraz potrafię więcej przeczytać między wierszami i używać bardziej skomplikowanych środków artystycznych. Po prostu.
Elblążanie bardzo ciepło Panią przyjęli. Czy zobaczymy Panią jeszcze w Elblągu?
Nie był to pierwszy koncert i zdecydowanie nie będzie ostatni. Publiczność jest fantastyczna, bardzo ciepła, więc na pewno tu wrócę!
A już teraz zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć autorstwa Ireneusza Rupniewskiego.