- To była sytuacja niespecjalnie miła. Komuś zależało, żebym stąd odszedł. Zostałem wezwany do Prokuratury i zapytano mnie czy mam drewno w magazynie. Odpowiedziałem, że tak, bo jest potrzebne do dekoracji. I niestety, dowiedziałem, że w jakiejś szkole nie ma ławek, a ja chomikuje drewno. I w ten sposób, w niemiłych okolicznościach, odszedłem z Teatru Elbląskiego -mówi Stanisław Tym w rozmowie z info.elblag.pl.
Stanisław Tym to polski satyryk, aktor, komediopisarz, reżyser i felietonista. I chociaż ma duży dorobek artystyczny, kojarzony jest głównie z roli Ryszarda Ochódzkiego w filmach Miś i Rozmowy kontrolowane czy Ryś. Natomiast wielu elblążan pamięta Tyma jako dyrektora Teatru Dramatycznego w Elblągu. Ze Stanisławem Tymem, podczas IV Depresji Deprecjacji rozmawiała Karolina Śluz.
W latach 1984-86 był Pan dyrektorem elbląskiego Teatru. Jak Pan wspomina ten okres?
Bardzo dobrze. Urządziliśmy Wiosnę Teatralną, Festiwal, który odbywał się przez jakiś czas, a potem przestał istnieć. A teraz nie wiem czy jest.
Wiosna Teatralna została wskrzeszona w 2008 roku.
To świetnie.
Wracając do pytania. Graliśmy dziesięć do dwunastu przedstawień z zespołem Teatru Dramatycznego. Dodatkowo sprowadzałem inne spektakle. Generalnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że było około 30 tytułów w przeciągu dziecięciu miesięcy.
Ryszard Tomczyk w książce „Nie samym chlebem” napisał, że w Elblągu chciał Pan stworzyć Teatr kontrowersyjny, prowokujący, kompromitujący głupotę, ociekający satyrą, przywracający ludziom zdrowy rozsądek. To prawda?
Starałem się, ponieważ uważałem, że obowiązkiem dyrektora Teatru jest proponować różne rodzaje teatru, różne dramaturgie, różnych reżyserów i różnych aktorów. Byłem skazany na niewielki zespół miejscowy. Dlatego też wprowadziłem taki system impresaryjny, żeby jak najwięcej pokazać jak najwięcej przedstawień spoza Elbląga. Gościliśmy Teatry Warszawskie, Teatr Toruński, Krakowski i wiele innych. Z kilkoma warszawskimi Teatrami byłem w stałym kontakcie.
Funkcję dyrektora elbląskiego Teatru sprawował Pan zaledwie dwa lata. Co było powodem Pańskiego odejścia?
To była sytuacja niespecjalnie miła. Komuś zależało, żebym stąd odszedł. Zostałem wezwany do Prokuratury i zapytano mnie czy mam drewno w magazynie. Odpowiedziałem, że tak, bo jest potrzebne do dekoracji. I niestety, dowiedziałem, że w jakiejś szkole nie ma ławek, a ja chomikuje drewno. I w ten sposób, w niemiłych okolicznościach, odszedłem z Teatru Elbląskiego.
Czy obecnie utrzymuje Pan kontakt z Teatrem w Elblągu?
Tak. Raz, dwa razy do roku bywam w Elblągu.
Jak wrażenia z dzisiejszego występu? Elbląska publiczność przywitała Pana bardzo ciepło.
Bardzo mnie to cieszy i cieszy mnie, że organizatorzy mnie zaprosili.
Ma Pan duży dorobek artystyczny. A jakie są dalsze plany?
Plany mam ambitne.
A konkretnie, czego możemy się spodziewać?
Trudno sobie coś obiecać, a publicznie to już w ogóle. Dlatego powtórzę to co powiedziałem, plany mam ambitne.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Panie Stanisławie Tymie kiepsko z Pana pamiecią:-( osobiście Pan inaugurował Elbląską Wiosnę Teatralną w 2008 . Wyczuwa się brak szacunku dla miasta i teatru, którego był Pan dyrektorem. Smutne
Panie Stanisławie Tym! Kiepsko u Pana z pamięcią! Powodem wylania Pana z Elbląga była wielka niefrasobliwość (woluntaryzm) ekonomiczna w TD w Elblągu i w następstwie artykuły niejakiego REMA, pod którym ukrywał się .... red. Jerzy Urban! A zasadniczym powodem Pana odejścia z Elbląga było wspieraie dysydenta - Andrzeja Jareckiego! Panie Stasiu - parę wiaderek gorzały wypił Pan z szacownym Zygmuntem Prończykiem , ale żebyt tak Panu pamięć szwankowała? To źle, bardzo źle!!!