Poniedziałek, 2.12.2024, Imieniny: Balbina, Paulina, Bibiana
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii WYWIADY

Dostęp do morza zmieni oblicze Warmii i Mazur

03.11.2008, 11:11:14 Rozmiar tekstu: A A A
Dostęp do morza zmieni oblicze Warmii i Mazur

Już wkrótce nasze województwo ma szansę stać się trzecim polskim regionem z bezpośrednim dostępem do morza. Wszystko za sprawą budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną, dzięki któremu Warmia i Mazury mogą tylko zyskać. Poniżej publikujemy, zamieszczony na serwisie www.baltic-ukraine.com, wywiad z Jakubem Łoginowem, koordynatorem programu „Bałtycka Ukraina”.

Tomasz Wyczółkowski: Już wkrótce rząd ostatecznie zatwierdzi budowę kanału przez Mierzeję Wiślaną. Warmia i Mazury staną się de-facto trzecim polskim regionem morskim. Czy uzyskanie przez nasze województwo dostępu do morza będzie w jakiś sposób odczuwalne dla przeciętnego mieszkańca Olsztyna, Giżycka czy Morąga, czy też skorzystają na tym jedynie elblążanie?

Jakub Łoginow: Z całą pewnością mogę powiedzieć, że kanał przez Mierzeję nie powstaje wyłącznie dla Elbląga i okolic, lecz leży on w interesach całego województwa. Również jego wschodniej części. Bliskość portu morskiego będzie atutem, który w istotnym stopniu zwiększy atrakcyjność inwestycyjną całej Warmii i Mazur, a także sąsiedniego Podlasia. Wiąże się to z pewnymi specyficznymi cechami portów morskich i transportu morskiego w szczególności. Przede wszystkim transport morski jest najtańszą i najbardziej ekologiczną formą przewozu ładunków. Stąd też potencjalni inwestorzy, którzy będą chcieli zbudować w Morągu, Olsztynie, Kętrzynie czy Szczytnie małą fabrykę produkującą towary z przeznaczeniem na eksport na rynki Europy Północnej i Zachodniej, będą mieli możliwość szybkiego i taniego przewiezienia wyprodukowanych towarów na rynki zbytu – najpierw koleją do Elbląga, a następnie statkiem. To samo dotyczy importu surowców.

A dlaczego w takim razie ci potencjalni inwestorzy nie mogą skorzystać z portu gdańskiego, który przecież nie jest położony o wiele dalej?

Oczywiście, że mogą. Ale powiedzmy sobie szczerze: dla ogromnego Gdańska ładunki z Warmii i Mazur nie są atrakcyjne, gdyż jest ich za mało. Zakładamy, że przyszłością warmińsko-mazurskiego przemysłu nie są wielkie, trujące kombinaty, lecz małe, ekologicznie czyste zakłady, które będą eksportować swe wyroby i importować surowce małymi partiami. Port Elbląg będzie dla nich idealnym partnerem, gdyż będzie to port średniej wielkości, obsługującym stosunkowo małe statki – zabierające jednorazowo taką ilość ładunku, jaka odpowiada warmińsko-mazurskim eksporterom i importerom. Gestorzy ładunku nie będą musieli czekać tydzień na odpłynięcie z Gdańska dużego statku, nasza oferta będzie mogła być bardziej elastyczna. Nie do przecenienia jest też fakt, iż pracownicy przedsiębiorstw działających w przyszłości w Porcie Elbląg: operatorów terminali, firm spedycyjnych i transportowych – bez porównania lepiej będą znali regionalne uwarunkowania i potrzeby warmińsko-mazurskiego biznesu, niż przedsiębiorstwa z kosmopolitycznego Gdańska.

Poza tym Elbląg będzie stosunkowo tanim portem. Nareszcie, skrócenie trasy dowozu towaru do portu ze 120 km (w przypadku dowozu ładunku np. z Morąga do Gdańska) do 50-60 km (do Elbląga) – oznacza dwukrotną redukcję kosztów lądowego odcinka transportu. Jednym słowem: przedsiębiorcy zyskają czas, obniżą koszty i w dodatku uzyskają elastyczne i indywidualne podejście, czego Trójmiasto im nie zapewni.

Czyli zyskamy na atrakcyjności inwestycyjnej dzięki obniżce kosztów działalności. A czy można mówić o jakiś długofalowych korzyściach, o tym, że dostęp do morza będzie dla naszego regionu szansą cywilizacyjną?

Dostęp do morza pozwoli szybciej pozbyć się peryferyjnego charakteru Warmii i Mazur. Działalność w porcie morskim i w jego otoczeniu ma z natury rzeczy międzynarodowy charakter. Jeśli spojrzeć na miasta portowe w różnych krajach świata, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że mimo różnic łączy je jedno: kosmopolityczny charakter, otwartość na nowe idee, duch przedsiębiorczości. Elbląg był takim miastem do 1945 roku i z pewnością powróci do swych morskich tradycji po 2013 roku, kiedy to powstanie kanał przez Mierzeję. Osoby pracujące w elbląskiej branży okołoportowej po prostu będą musiały na co dzień współpracować z partnerami ze Skandynawii, Niemiec, Holandii, ale także z Ukrainy i Białorusi – bo nasz port będzie specjalizować się w obsłudze ładunków z tych krajów. To ogromne możliwości dla rozwoju zaplecza intelektualnego Elbląga i Olsztyna, a także szansa na karierę dla absolwentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i innych uczelni. Na tym gruncie będą mogły powstawać liczne ośrodki analityczne i konsultingowe z zakresu skandynawistyki, transportu, międzynarodowych stosunków gospodarczych, które będą świadczyć usługi na rzecz portu i elbląskich przedsiębiorstw branży morskiej. Przy czym powstaną one nie tylko w Elblągu, ale też przede wszystkim w stolicy województwa, w Olsztynie.

Dużo mówi się o ukraińskiej specjalizacji przyszłego portu. Co to oznacza dla naszego regionu?

My po prostu w naturalny sposób wykorzystujemy specyficzną sytuację demograficzną naszego województwa. Warmia i Mazury to region z najwyższym w Polsce odsetkiem ludności ukraińskiego pochodzenia. Osobiście uważam, że nie powinniśmy mówić o mniejszościach narodowych jedynie w kontekście szkolnictwa i wydarzeń kulturalnych, lecz dostrzec w tych ludziach ogromny potencjał intelektualny, który uczyni z naszego regionu lidera w dziedzinie współpracy gospodarczej z Ukrainą. A to ogromny kraj, na współpracy z którym można zarobić krocie.

Województwo Warmińsko-Mazurskie ma doskonałe kontakty z partnerami z Zachodniej Ukrainy i moim zdaniem warto ten atut wykorzystać dla rozwoju przedsiębiorczości. Przyszły port Elbląg będzie idealnym partnerem dla małych i średnich ukraińskich firm, w tym dla indywidualnych przedsiębiorców – czego nie można powiedzieć o dużych portach Trójmiasta. Można sobie wyobrazić, że ukraiński biznesmen z Łucka znajdzie dostawcę taniego drewna z Finlandii, zorganizuje transport surowca do Elbląga, stamtąd przewiezie drewno np. do Morąga, gdzie surowiec posłuży do produkcji mebli, eksportowanych następnie małymi partiami przez elbląski port np. do Holandii. Surowce sprowadzane drogą morską przez Elbląg mogą być przetwarzane również w Pasłęku, Szczytnie, Olsztynie, Kętrzynie i innych miastach regionu, a gotowe wyroby mogą trafić na rynek ukraiński, białoruski czy też skandynawski. Czyli rola ukraińskiego biznesu w projekcie „Bałtycki port dla Ukrainy” może być również i taka – może to być po prostu pośrednictwo, obsługa logistyczna, bez konieczności fizycznego przemieszczania się towaru z Elbląga na Ukrainę i z powrotem.

Z rozmów, które przeprowadziłem z wołyńskimi biznesmenami wynika, że wielu z nich chętnie zaangażowałoby się w takie operacje handlowe. Tym bardziej, że warunki prowadzenia działalności gospodarczej na Warmii i Mazurach są dla nich dosyć atrakcyjne, u nas jest o wiele mniejsza biurokracja, korupcja itp. Planuje się, że dla przyciągnięcia na Warmię i Mazury małego i średniego ukraińskiego biznesu, w Elblągu powstanie ukraiński inkubator przedsiębiorczości o roboczej nazwie Ukraińskie Centrum Biznesu. Jego oddziały mogłyby powstać również w Pasłęku, Morągu i Górowie Iławeckim – miastach, które również mogłyby wiele zaoferować ukraińskim przedsiębiorcom.

A czy nie będzie tak, że rozwój Elbląga jako miasta portowego pogłębi różnice między Elblągiem a resztą województwa? Pomysły przyłączenia Elbląga do Pomorza są dosyć popularne, a gdy Elbląg stanie się prawdziwie morskim miastem, jego związki z Gdańskiem mogą być silniejsze.

Zaryzykowałbym twierdzenie, że stanie się dokładnie odwrotnie. Oczywiście, przynależność do województwa Warmińsko-Mazurskiego nie przeszkadza Elblągowi współpracować z Trójmiastem czy mówić o utworzeniu zespołu portów Gdynia - Elbląg – podobnie jak mieszkańcom Ełku czy Giżycka nikt nie ma za złe kontaktów z Białymstokiem. Jednak nie sposób nie zauważyć, że część środowiska gdańskiego z powodów ambicjonalnych nie chce budowy kanału i rozwoju naszego regionu jako trzeciego w Polsce regionu morskiego. Nie dlatego, że będziemy dla nich konkurencją – bo nasz port ma być portem komplementarnym wobec portu gdyńskiego i uzupełniać ofertę Trójmiasta o te rodzaje działalności, które tam nie występują lub są marginalne, jak choćby obsługa białoruskich i ukraińskich ładunków. Co tu dużo mówić: polska branża morska jest w dużym stopniu skostniała, funkcjonują w niej z dawna ustalone, trwałe układy towarzyskie, i niektórym osobom nie w smak pojawienie się niezależnego warmińsko-mazurskiego ośrodka morskiego, który tę wygodną dla nich konfigurację zburzy. Elbląg wraz z Olsztynem mogą nieco ożywić tę branżę, wnieść nowe spojrzenie.

Czyli kanał to również polityka…

Obecnie mamy do czynienia z zakulisową walką o władzę, wpływy i pieniądze. Pewne kręgi biznesowo-polityczne z Gdańska nie chcą nawet słyszeć o tym, by w Elblągu powstał port pełnomorski, w Gdyni – regionalne lotnisko, ani by Olsztyn uzyskał status metropolii. Te środowiska chciałyby koncentracji zasobów i wpływów i ich podziału między sześć ośrodków metropolitarnych: Warszawy, Krakowa, Poznania, Metropolii Śląskiej, Wrocławia i właśnie Gdańska. Ta koncepcja przewiduje zepchnięcie pozostałych miast i regionów na margines, gdyż są one jakoby „nierozwojowe”.

Na szczęście, nie jest to powszechnie akceptowana koncepcja, ale tym nie mniej stoi za nią wiele wpływowych polityków i biznesmenów, co pokazała niedawna debata publiczna na temat metropolii. Narzędziem służącym blokowaniu niewygodnych dla klanu gdańskiego inwestycji są organizacje ekologiczne – które protestują przeciwko kanałowi na Mierzei czy drodze przez Rospudę, ale nie interesuje ich zanieczyszczenie Wisły, nieszczelność gdańskiej oczyszczalni, plany budowy sztucznej wyspy w Sopocie czy też ogólnie pojęte problemy z poszanowaniem zasad zrównoważonego rozwoju w Gdańsku.

Musimy mieć to wszystko na uwadze i bronić własnych interesów. W danym przypadku interesy Elbląga i Olsztyna, ale także naszych partnerów z Gdyni, Białegostoku, Zachodniej Ukrainy i Białorusi, są ze sobą zbieżne. Zresztą, na sukcesie „Bałtyckiej Ukrainy” zyskamy nie tylko my, ale też zwykli mieszkańcy Gdańska – miasta, które mimo tych wszystkich działań nie rozwija się tak prężnie, jak sąsiednia Gdynia. I nie ma co się dziwić – blokowanie innym szans rozwojowych to nie jest najlepszy pomysł na własny rozwój gospodarczy.

Fot. Zygmunt Gawron

Wyślij wiadomość do autora tekstu

Oceń tekst:

Ocen: 0

%0 %0


Komentarze do artykułu (2)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    0
    ~ alfik45
    Sobota, 06.12

    Jakie nasze wojewodztwo?To wojewodztwo warmińsko-mazurskie,twor,do ktorego zostalismy wcisnięci na siłę,ono nigdy,powtarzam ,nigdy nie będzie nasze.

  2. 2
    0
    ~ kromeczka
    Niedziela, 08.02

    Juz w latach 80 byly rozmowy na ten temat,niektorym wplywowym udalo sie nie dopuscic do realizacji przedsiewziecia wreszcie nadszedl iczas aby te skostniale i utwardzone uklady towarzyskie zburzyc. Elblag potrzebuje kanalu do rozwoju gospodarki i polepszenia bytu jego mieszkancow nie ma innej opcji i Basta!! A wiec do roboty czas sie zabrac i skonczyc te czcze dyskusje, pozdrawiam

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


1.6066551208496