Na adres naszej redakcji trafił list jednego z czytelników, który zechciał podzielić się swoimi niedawnymi doświadczeniami w jednym z elbląskich salonów optycznych. Za zgodą autora prezentujemy jego treść.
”Chciałem się z Państwem podzielić moimi ostatnimi doświadczeniami z jednym z elbląskich zakładów optycznych należących do miejscowej mikro-sieci, która od wielu lat cieszy się sympatią i zaufaniem rzeszy zadowolonych - jak mniemam - klientów. Zmylony nazwą salonu, niesprawiedliwie odwołującą się do legendarnego warsztatu i perfekcji śródziemnomorskich producentów okularów wielkich marek jak chociażby, Emporio Armani czy Gucci, udałem się do owego zakładu celem zlecenia wymiany szkieł w okularach zakupionych właśnie we Włoszech.
Pomimo wątpliwości, co do powodzenia zabiegu, których nie skrywała pani ekspedientka okulary przyjęto na warsztat, nastąpiła wymiana numerów telefonicznych oraz wyznaczono wstępny termin odbioru. Zadowolony z tempa pracy personelu owego warsztatu już następnego dnia udałem się z zamiarem odebrania powierzonych oprawek po wcześniejszej potwierdzającej rozmowie telefonicznej z pracownicą mini-oddziału opisywanej mini-sieci. Poszedłem niepotrzebnie - jak się okazało - ponieważ na miejscu okularów mi nie zwrócono a jedynie oznajmiono o zaistniałej pomyłce oraz poproszono mnie o jeszcze jeden dzień cierpliwości. Niespełna 24 godziny później byłem zadowolony z dokonanej transakcji po tak konkurencyjnej cenie (choćby względem świeżego na elbląskim rynku salonu jednego z ogólnopolskich koncernów).
Na moje nieszczęście po dotarciu do domu i próbie doczyszczenia szkieł (nie zadbano o to by były czyste przy odbiorze) ku mojemu zdziwieniu zauważyłem rysę na jednym z nich. Po chwili odkryłem też jak słabo dokręcone zostały śrubki mocujące szkła do oprawek, dzięki czemu oś okularów z łatwością się załamywała. Niestety - pomyślałem - czeka mnie 4 wizyta w salonie.
Na miejscu pani za ladą zareklamowała okulary i poprosiła o telefon następnego dnia. Zdziwiła mnie jej wypowiedź, która dokładnie utkwiła mi w pamięci: "..tak, proszę zostawić te okularki do jutra, bo ja widzę, że w nich w ogóle coś nie gra.." Zastanawia mnie, dlaczego tego "ogólnego niegrania" nie wychwyciło oko specjalisty, który zajmował się nimi "na warsztacie".
Następny dzień zaczął się dla mnie tak samo jak poprzednie cztery - odwiedzinami u optyka, co może nie byłoby tak męczące gdybym mieszkał w pobliżu ul. 12 Lutego. Tego dnia oznajmiono mi, że porysowane szkło może zostać wymienione, (co wiąże się z kolejnymi trzema dniami czekania z racji na nadchodzący koniec roku), ale jeśli chodzi o załamywanie się osi okularów to nic z tym nie da się zrobić, ponieważ - jak mi wytłumaczono - "do wymiany szkieł niezbędne są płytki" (mowa o zaślepkach - plastykowych atrapach, które idą w parze z nowymi oprawkami).
Poprosiłem o zwrot pieniędzy, recepty i okularów z oryginalnymi szkłami. Z gotówką nie było kłopotu. Jeśli chodzi o receptę to pan za ladą (postać, która prawdopodobnie zajmowała się wymianą szkieł) usiłował mi wmówić, że owej recepty nigdy do salonu nie przyniosłem. Niespodziewanie, po krótkiej wymianie zdań na scenie pojawiła się ratująca sytuację pani ekspedientka trzymającą w ręku moją receptę spiętą razem z dowodem zapłaty za usługę.
Okulary mi oddano - jak Państwo się domyślają - z nietrzymającymi śrubami. Nie byłem w stanie tego zrozumieć. Od pani Grażynki - bohaterki wcześniejszego akapitu - udało mi się dowiedzieć, że zwracając okulary z oryginalnymi szkłami wszystko powinno być "jak wcześniej", po czym chwyciła moje okulary i udowodniła mi, że wszystko jest jak należy - w jej rękach o dziwo nic się nie wykrzywiło! Wszelkie kolejne próby podtrzymania dialogu z tą panią spełzły na niczym. W pewnym momencie przerwano mi wpół zdania i usłyszałem "Następny proszę". Wychodząc obiecałem, że dołożę wszelkich starań, by wielu ludzi dowiedziało się o tym, co przeszedłem.
Historia nie kończy się w tym miejscu. Ciąg dalszy zależy teraz od konkurencyjnego salonu optycznego, gdzie zmuszony zostałem zostawić okulary "na odpowiedzialność własną", co w takich okolicznościach wcale mnie nie dziwi. Mam nadzieję, że ten artykuł będzie dla Państwa cennym źródłem informacji i pomoże w przyszłym doborze dostawców usług optycznych. Chętnie przeczytam też o Waszych doświadczeniach z branżą optyczną; może razem wyciągniemy z moich doświadczeń wspólne wnioski, które pomogą innym czytelnikom".
P.S. Zbieżność wszelkich imion, nazwisk, nazw własnych oraz nazw ulic – przypadkowa.
Piotr F.
to prawda, kiedyś firma zafundowała pracownikom okulary, tak się składa, ze można było zamówić sobie te okulary tylko w "salonie" opisanym w artykule. Poszłam tam jako oststnia z pracowników firmy i pani "grażynka" bądź inna "bożenka" próbowała mi wmówić, ze już wszyscy pracownicy z mojej firmy odebrali swoje okulary i ja na pewno też to zrobiłam, tylko o tym nie pamietam :))). na szczeście skończyło sie dobrze i udało mi się przekonać towarzystwo w sklepie, ze pamięć mam dobrą i żadnych okularów jeszcze u nich nie robiłam. Niemniej niesmak pozostał i jakieś takie uczucie, że chicano mnie oszukać
ja kupowalem okularki do komputera u optyka na przedluzeniu pasazu przy Hetmanskiej. Byl tam jakis Pan i Pani. i nie moge narzekac na obsluge, cene czy czas reakcji. Dowiadywalem sie w kilku salonach optycznych i tam wyszlo najtaniej, obsluga tez mila i narazie okularki spisuja sie rewelacyjnie. Wiecej doswiadczen nie mialem i moze na jednym przykladzie trudno wystawic opinie, ale ja daje temu salonowi plusa.
jestem w tej "branży" nowy, więc nie wiem za bardzo, o którym salonie mowa; ponieważ z najbliższym czasie czeka m nie zakup okularów proszę mnie uświadomić, którego salonu mam unikać
Odnośnie przedmiotowego salonu - jeśli to jest ten na 12 lutego z ładną witryną to ja osobiście jestem z jego usług i oferty towarowej, jak i cenowej bardzo zadowolony. Noszę okulary od 21 roku życia i od tego momentu jestem stałym klientem tego salonu. Obecnie mam 37 lat i wszystkie wymiany oprawek, szkieł czy nawet regulacja nosków lub nausznic były wykonywane w tym salonie. Nigdy nie narzekałem na jakość obsługi czy jakieś wysublimowane przypadki przedłużanego terminu odbioru lub naprawy okularów. Dla mnie jest to salon na piątkę z ogromnym plusem.
optyka "grecka" jak mniemam, niestety ale ja mam równioez nie miłe wspomnienia, Pani kazała mi biegać i rozmieniać pieniądze bo nie miała wydać z 50 zł, zmieniłam zakład optyczny i teraz chodzę na 3-Maja... super obsługa i zdecydowanie taniej przy super jakości... zawsze doradzą i pomogą a wiem co piszę bo mam 2 letnią córeczkę z okularkami :) pozdrawiam personel z 3 Maja
ja tez w optyce "wlo.." mialem niemila sytuacje.mojje dziewczynie wykrzywily sie oprawki jakos po 3 miesiacach wiec udalismy sie tam aby je naprawili,pan ktory przyszedkl oswiadczyl ze to bedzie kolo 50zl (gdzie wiec jaka kolwiek gwarancja jakosci) i ze potrwa 2 dni!!! na niczym spelzly prosby e okulary potrzebne do pracy i ze przeciez tu zakupione.udalismy sie do malego zakladu kolo ratusza "u Radoms.." i ku naszemu zdziwieniu pan zrobil to na miejscu i nie wzial za to nawet zlotowki.okularki a jestem z ola juz 2 lata :) do tej pory trzymaja sie dobrze a to ze zostalismy tak obsluzeni spowodowalo ze sam tam kupilem okulary i jestem bardzo zadowolony bo ceny nizsze niz w optyce "..loskiej" moze mniejszy wybor ale mi podpasowaly niejedne widocznie w malych rodzinnych firmach ludzie bardizej dbaja o klienta
hahaq drogi kolega optyka wlosaki nie ma siedziby od 16 lat w tamtym miejscu co za sciemnacz buahahah
Zostawiłem okulary w salonie mieszczącym się w Centrum Ogrody i nie wymagano ode mnie zaślepek, a obsługa była bardzo miła. Jutro odbieram więc poinformuję na pewno jaki będzie koniec historii. Pozdrawiam i dziękuję za komentarze!
Tak! Odebrałem okulary z konkurencyjnego salonu, o którym pisałem i wszystko jest rewelacyjnie! Udało się im naprawić usterkę salonu z 12 lutego. A obsługa bardzo bardzo miła! Cóż. Szkoda tylko, że musiałem stracić tyle czasu.
A czy 3-Maja to nie jest oddział Optyki "greckiej"?