Przed wiosenną orką Prusowie obchodzili jedno bardzo ważne święto zwane pergubri. Wszystkie obrzędy praktykowane podczas obchodów jakiejś uroczystości były podobne.
W przypadku pergubri podobnie jak podczas Święta Słońca, ludność gromadziła się w jednej z chat we wsi, nad beczką piwa. Wajdelota wychylał napełnioną czarkę zwracając się wcześniej modlitewną formułą najpierw do boga Pergubriosa: „ty odprawiasz zimę, sprawiasz, że drzewa i krzewy liśćmi, a polany trawą się okrywają. Prosimy Cię, byś pozwolił rosnąć naszym zbożom niszcząc chwasty”.
Po ponownym napełnieniu czarki wypowiadał kolejne prośby: do boga Perkunosa o deszcz umiarkowany, do boga Pokollosa o nie nękanie upraw szkodami, do boga Szwajkstiksa, aby skierował światło na pola w odpowiednim czasie, boga Pellowitosa, o urodzaj i obfite zbiory. Następnie Wajdelota wznosił czarę na chwałę innym bóstwom i wypijał z niej piwo. Kwoszyk (obrzędowa czara) nie mogła stać, cały czas ktoś musiał ją trzymać, podczas śpiewania pieśni pochwalnej dla bogów przez zgromadzonych mieszkańców wioski.
Za podobne praktyki religijne Prusów czekały ogromne cierpienia, jeśli zostali nakryci na odprawianiu obrzędu. Krzyżacy stosowali, naprawdę wyszukane i pełne bestialstwa kary. Istnieją pisane dokumenty, w których jest mowa, że granice Elbląga wyznaczały „szubienice Wormów” czyli Prusów – trzmielów.