Dziecko to przedmiot, miniatura człowieka dorosłego, bez żadnych praw traktowane obojętnie i nieczule. Małe stworzenie, które nie trzeba opłakiwać po śmierci, okazywać żalu po jego stracie. Niepełny dorosły, którego można porzucić, usunąć z życia w imię zaspokojenia własnych potrzeb, uciech, powiększania znajomości, kontaktów towarzyskich.
Taki obraz to nie fikcja literacka, czarny scenariusz wymyślony przez autora książki, której tematem jest nierealistyczna wizja przeszłości lub przyszłości. Ten obraz to historia człowieka, to niezaprzeczalne fakty, wydarzenia mające miejsce jeszcze przed wiekiem XVII. Jan Jakub Rousseau, następca Johna Locke’a, w XVIII wieku zrewolucjonizował poglądy dotyczące traktowania dziecka jako niedojrzałego dorosłego. Zapoczątkował myśl, według której wychowanie małej istoty miało polegać na trosce o jej naturalny rozwój. W 1789 roku zostały przyznanie „prawa dziecka” we francuskiej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela.
W XXI wieku nie do pomyślenia staje się fakt ujmowania dziecka w sposób przedmiotowy, a jednak… Dlaczego więc my - dorośli często jesteśmy świadkami i sprawcami tragicznych przestępstw, jak choćby zabijania noworodków i umieszczania ich ciał w beczkach, wyrzucania nowo narodzonych dzieci do śmietników, gwałcenia i molestowania psychicznego małych istot? Wyrządzanie krzywdy bliźnim to nie zakodowane w genach postępowanie, ale nieumiejętność współodczuwania, to brak wyzbycia się agresywnych odruchów.
Daleko nie trzeba szukać, aby znaleźć ofiary przemocy, bowiem pracownicy elbląskiego Domu Dziecka na co dzień spotykają się z krzywdą wyrządzaną małym istotom.
Z okazji 30-lecia Domu Dziecka postanowiliśmy przeprowadzić wywiad z dyrektorem tejże placówki. Początkowo celem naszej dyskusji miała być obchodzona 21 października uroczystość ośrodka jednak w efekcie ważniejsze wydały się nam opisywane przez dyrektora problemy, z którymi spotykają się opiekunowie oraz wychowankowie Domu Dziecka. Muszę przyznać, że przedstawione fakty wstrząsnęły nami. Okazuje się, że bezdomność nie dotyczy tylko osób starszych, ale także, a może przede wszystkim, dzieci w różnym wieku.
Obecnie ilość dzieci w ośrodku jest znacznie większa niż w poprzednich latach. W Domu Dziecka znajduje się 116 wychowanków, chociaż placówka została przystosowana tylko do 95 osób. Z braku wolnych miejsc tymczasowo umieszczono dzieci w izolatkach, ponieważ zabrakło wolnych pokoi do zakwaterowania.
Franciszek Dawgul - dyrektor placówki socjalizacyjnej – przyznaje, że pomimo narastającego niżu demograficznego coraz więcej dzieci przybywa do Domów Dziecka w całej Polsce. Niestety małe istoty, które trafiają do takich ośrodków okazują się coraz bardziej zaburzone. Zbyt późno dochodzi do interwencji w rodzinach patologicznych i zbyt późno odseparowuje się dzieci od takich środowisk. Pomimo pomocy ze strony psychologów, pedagogów oraz terapeutów wychowankowie ośrodków wsparcia trudno przystosowują się i akceptują nowe otoczenie, a rozłączenie z rodzicami biologicznymi wzmaga i pogłębia i tak już zaburzoną dziecięcą psychikę.
Największy problem sprawiają jednak dzieci, które po umieszczeniu w rodzinie zastępczej ponownie wracają do Domu Dziecka. Osoby podejmujące się adopcji nie zdają sobie sprawy z tego jak trudno jest nawiązać kontakt z osobą pozbawioną rodzicielskiej miłości. Często biorą swe siły na zamiary, nie są w stanie poradzić sobie z problemami istot bezdomnych. W efekcie wycofują się z adopcji, narażając dzieci na jeszcze większy stres i rozczarowanie.
Sytuacja, w której znajdują się wychowankowie placówki nie jest łatwa, ale pomimo wszystkich problemów opiekunowie ośrodka starają się zapewnić dzieciom odpowiednie, domowe warunki rozwoju emocjonalnego, duchowego i psychicznego. Pracownicy motywują dzieci do brania udziału w różnych uroczystościach. Organizowane są zabawy, rocznice, urodziny, święta, które mają przybliżyć wychowankom atmosferę domowego ciepła. Otrzymują oni również kieszonkowe, które w zależności od wieku mieści się w granicach od 8 do 80 zł.
Całkiem inny problem, związany z prawidłowym funkcjonowaniem Domu Dziecka, dotyczy dofinansowania placówki. Utrzymanie jednego wychowanka wynosi ok. 1. 700 zł, w tym mieszczą się również koszty remontów ośrodka. Niestety często jest tak, że pieniędzy nie zawsze starcza na zapewnienie wychowankom normalnych warunków życia.
Znajdują się jednak sponsorzy, jak firma ALSTOM, którzy przekazują określoną kwotę na konkretne cele Domu Dziecka, ale tak naprawdę jest to kropla w morzu potrzeb. Właśnie dlatego każdy Elblążanin jest w stanie finansowo wspomóc placówkę socjalizacyjną.
Pieniądze można wpłacać na numer konta: 39 1160 2202 0000 0000 6379 9039 Bank Millenium S.A. I O/Elbląg koniecznie ze sprecyzowanym hasłem np. Impreza z okazji 30-lenia Domu Dziecka, Wakacyjny wyjazd do Mikoszewa lub Na zakup podręczników szkolnych.
Ponadto placówka poszukuje nauczycieli, którzy mogliby udzielić bezpłatnych korepetycji wychowankom placówki z przedmiotów takich jak: matematyka, języki obce, chemia, język polski itd.
- Dom żeby istnieć musi być otwartym domem… - Te słowa wypowiedział, kończąc naszą rozmowę, dyrektor Domu Dziecka w Elblągu. Dodam jeszcze, że dom powinien być dla dzieci bezdomnych domem pełnym ciepła i życzliwości pomimo zła cierpienia i bólu, które wywarły piętno na życiu małych istot.
Nasz świat może istnieć bez przemocy i agresji. Dziecko więc może być nie przeszkodą w spełnianiu naszych marzeń, ale osobą, dzięki której będą one realizowane. Pozwólmy małym istotom wprowadzać w życie radość i szczęście, a wtedy zrozumiemy co tak naprawdę liczy się dla ludzkości.
Rys. martini.