Wszystkiemu winni są Żydzi, Masoni i Fundacja „Pogezania” - czyli jak z niedźwiedzia zrobić zająca.
Pismo od Polskiego Związku Łowieckiego, Zarządu Okręgowego w Elblągu, adresowane do Fundacji „Pogezania” dotarło do mnie (prezesa) 10 bm. Pismo jest bardzo ciekawa i ambitne. Jego autor, podpisujący się „Przewodniczący ZO PZŁ w Elblągu” (pod spodem nieczytelne bazgroły – czyżby był ze służb specjalnych i obawiał się ujawnić?), „ustosunkowując się do wymyślonych, nieuzasadnionych stwierdzeń i zarzutów zawartych w piśmie prezesa Fundacji do Wojewody Warmińsko – Mazurskiego dot. rzekomych zagrożeń dla ludności ze strony myśliwych polujących w elbląskiej Bażantarni” bierze pod uwagę nawet aspekty historyczne, pisząc:
„W Bażantarni polowano już od wieków, o czym Pan Prezes doskonale wie. Zachowajmy te tradycje, która jest przecież częścią naszej kultury i obyczajowości na tym terenie, oczywiście z pełnym zachowaniem warunków bezpieczeństwa wszystkich korzystających z urokliwej Bażantarni. Apelujemy, żeby traktować nas myśliwych jako partnerów, a nie intruzów, to nam się wspólnie bardziej opłaci.”
Jeżeli chodzi o historię, to jest to dziedzina, w której posiadam pewną wiedzę i upoważnia mnie to do stwierdzenia, że w Bażantarni od końca XVIII wieku nie było polowań. Był to obszar traktowany jako park miejski i leśny. Odbywały się tu wprawdzie zawody Bractwa Kurkowego, ale strzelano do tarczy, a nie do zwierząt. Dopiero komunizm, z którego nasz kraj wychodzi od wielu lat z mocno przetrąconym kręgosłupem, stworzył klasę społeczną ludzi stojących ponad prawem, opartą na elitach milicyjno – wojskowo – sbeckich. Mieli oni dostęp do broni i stworzyli obecne polskie myślistwo.
Jak wygląda w praktyce działanie tych ludzi? W dniu 3 bm. w telewizji pokazano materiał o zastrzeleniu przez myśliwych emeryta. Szef obwodu łowieckiego, w którym doszło do zdarzenia stwierdził, że nie wie co emeryt robił wieczorem w lesie. Kilka lat temu w okolicach Poznania myśliwy zastrzelił psa, raniąc poważnie dziecko, które z tym psem wyszło na spacer. Sprawcy nie znaleziono, a w okolicy w tym czasie nie było żadnego polowania. W roku 1998 w sylwestrową noc we Fromborku grupa pijanych myśliwych, jadąc przez miasto oddała dwa strzały do stojących psów. Jeden zginął na miejscu drugi został poważnie okaleczony. W lutym tego roku w Nowince pod Tolkmickiem myśliwy na prośbę właścicielki zastrzelił psa. Pies był zdrowy, uwiązany na łańcuchu do budy kilkanaście metrów od budynku mieszkalnego, na widok oprawcy machał ogonem. Prokuratura rejonowa w Elblągu nie dopatrzyła się w tym zdarzeniu czyny zabronionego.
Jakoś nie potrafię poczuć się partnerem tych degeneratów spod znaków świętego Huberta, zarówno jako człowiek jak i prezes Fundacji „Pogezania”. Ale najciekawszą tezą pisma PZŁ jest to, że Fundacja „Pogezania” jest winna temu, że w Bażantarni są kłusownicy. „Działania Fundacji i Pana Prezesa pomimo BYĆ MOŻE (podkreślenie moje –JZ) szczytnych celów i szlachetnych założeń ochrony przyrody przynoszą niestety odwrotny skutek, szczególnie w odniesieniu występującej w Bażantarni zwierzyny dzikiej.
Nagłośnienie sprawy dot. próby wyłączenia parku z działalności łowieckiej spowodowało, że jak podaliśmy wcześniej myśliwi – członkowie PZŁ pojawiają się w tym rejonie sporadycznie (wpisy w książce ewidencji) coraz rzadziej teren kontrolowany jest przez strażników łowieckich i straż leśną. (...)
Fakt wycofania się (dla świętego spokoju) z tego terenu myśliwych powoduje wzmożoną penetrację kłusowników i tu zgadzamy się, stanowią oni zagrożenie nie tylko dla zwierzyny. Kłusownicy nie przestrzegają żadnych zasad, dysponują różną bronią, więc w tym przypadku noszenie kamizelki kuloodpornej podczas wędrówek przez Pana Prezesa może być zasadne(...) Potencjalnymi ofiarami kłusowników być nie tylko przypadkowi turyści, ale również myśliwi, dlatego proponujemy Fundacji współpracę w celu pełnego, rzeczywistego zapewnienia bezpieczeństwa w Bażantarni.”
Propozycja nie podpisanego Pana Przewodniczącego ZO PZŁ jest faktycznie atrakcyjna – myśliwi będą nawalać z dwurury, a Fundacja w kamizelkach kuloodpornych biegać po Bażantarni i ganiać kłusowników. Do tej pory myślałem, że po to społeczeństwo płaci podatki, że by odpowiednie służby zapewniały mu bezpieczeństwo.
Polowanie w parku leśnym, w którym przebywa w ciągu roku kilkadziesiąt tysięcy ludzi (w bardzo różnych porach dnia) musi się skończyć i Fundacja „Pogezania” z całą stanowczością będzie kontynuować działania na rzecz całkowitego wyłączenia tego obszaru z obwodu łowieckiego. Liczymy na poparcie tych wszystkich, którzy są zainteresowani tematem bezpiecznego użytkowania naszego parku oraz, że Urząd Miasta podejmie wreszcie stanowcze kroki w tej sprawie, nie czekając na tragedię. Bo Urząd Wojewódzki pismem z dnia 5 bm. stwierdził, że Bażantarni z obwodu łowieckiego nie wyłączy z powodu braku zgody dzierżawcy tzn. PZŁ.
Zbliża się kolejny sezon łowiecki. Zaczną się polowania w Krasnym Lesie i na Modrzewinie, na szlakach znakowanych w Próchniku i Jagodniku – tu już trudno mówić o zagrożeniu – jest to urąganie zdrowemu rozsądkowi – jaki psychiatra wystawił tym ludziom zaświadczenie o dobrym stanie zdrowia?
Prezes Fundacji „Pogezania”
wszystkiego najbardziej winni sa terrorysci z usa...oraz obcy...
głos poparcia, chodzi o PLNy i odebranie broni ludziom nieopowiedzialnym. PZŁ jest reliktem minionych czasów w uprawnieniach do posiadania broni i zamiłowaniach do zabawy strzelbami. Taki np. dzik może zniszcyć kawał uprawy ziemniaka i się wytarzać w zbożu wyrządzając szkody. Tylko czy ktokolwiek zadał sobie trud przeliczenia stada dzików na podstawie wyjedzonych ton ziemniaków i innych szkód przypadajacych na jednego dzika? Podsumowując jakby zagadnienie, panowie z PZŁ lubią dziczyznę za którą płacą z wdzięczności "stratni" i przednią zakrapianą zabawę w strzelaniu ludzi i zwierząt
Chory człowieku, Tobie potrzebna jest kamilzelka kuloodporna i kaftan bezpieczeństwa!!!!!! Twoja zboczenie i głupota sa nie do opisania!! za twoje zboczenia tez sią za Ciebie wezmą!!!!!!!
uważaj bo w Bażantarni oprocz myśliwych grasują także pedofile, którzy lubią takich małych krasnali jak ty!!!! i nie pomorze ci nawet rozowy pas!!!! i przez ciebie zboczony zastępca.
Popieram jak najbardziej. Znam temat i wiem że to co się dzieje w kołach łowieckich to istny skandal. ludzie którzy uczestniczą w tej zabawie w zabijanie to w głownej mierze bogate osobistości myślące że za kasę można zrobić wszystko nie wyłączając przy tym także osób pełniących wysokie stanowiska na elbląskiej scenie politycznej. W tej zabawie liczy się tylko ich własne zadowolenie z "wybicia" zwierzaków. Odstrzał zwierzyny jest oczywiście konieczny , koła łowieckie musza także oczywiście istnieć z tym że nie na takich zasadach jak teraz. Samowolka i brak odpowiedzialności.
wielbiciel nocnych wypadow ,moze ty powieś sobie tarcze na szyi(z kartonu) i niech do ciebie strzelaja.Będzie ciekawie .Gwarantuję.
Bardzo dziekuję za zainteresowanie tematem myśliwych w Bażantarni i za komentarze - wszystkie. Widać, że w tym temacie nie ma ludzi obojetnych. Ani ja, ani tym bardziej Fundacja "Pogezania", nie działamy na zasadach nienawiści do myśliwych, a jedynie egzekwujemy prawo. Prawo ustalone nie przez Fundację, tylko przez Sejm RP. Nie walczymy z myśliwstwem tam, gdzie jest normalne. Ale nie chcemy widzieć patologii myśliwskich, szczególnie tych, które stwarzają zgrożenie w parku miejskim lub na szlakach znakowanych. Jeżeli chodzi o kwestię zdrowia psychicznego to posiadam zaświadzczenie lekarskie, wystawione przez zespół specjalistów i mówiące, że jestem zdrowy psychicznie i fizycznie. Prezes Fundacji "Pogezania" Jerzy Zaskiewicz