W wyniku pojawiających się komentarzy dotyczących umieszczonego artykułu, którego tematem była rozmowa z panią Anną A. na temat reformy oświaty, postanowiłam przeprowadzić wywiad z nauczycielką pracującą w Zespole Szkół Pijarskich w Elblągu i III Liceum Ogólnokształcącego w Elblągu.
Partycja Ł. uczy dzieci historii i Wiedzy o Społeczeństwie. W zawodzie pracuje od ponad sześciu lat. Jej klasy liczą zaledwie od 16 do 20 osób i właśnie dlatego treść wypowiedzi Patrycji Ł. znacznie różni się od przeprowadzonego wywiadu z poprzednią nauczycielką.
- W Zespole Szkół Pijarskich panuje wyjątkowa atmosfera - Podkreśla moja rozmówczyni – Choć dawniej owa szkoła była szkołą prywatną, a teraz stała się szkołą do której uczęszczają dzieci z różnych środowisk, nie straciła na swym uroku! Przejście z podstawówki do gimnazjum nie odbywa się automatycznie. Szkoła ustala zasady rekrutacji, liczy się średnia dzieci oraz dobre zachowanie. Podczas rozmowy z panią Patrycją Ł. odniosłam wrażenie, że nie przeżywa ona tych samych frustracji, co nauczycielka, z którą przeprowadzałam wywiad wcześniej.
Zarówno pani Anna jak i pani Patrycja bardzo kochają swój zawód i pracują w nim chętnie, jednak nie mają one takich samych doświadczeń z dziećmi, czy rodzicami swoich uczniów. Nauczycielka historii przyznaje się do tego, iż dotychczas nie spotkała się jeszcze z negatywnym nastawieniem rodziców – Nie, rodzice moich uczniów nie obciążają nas wychowywaniem swoich dzieci. My pomagamy im tylko kształcić ich umysły, empatię i duchowość - informuje.
Pani Patrycja nie narzeka na wypełnianie dużej liczby sprawozdań i raportów, które są podczas roku szkolnego - Szkoła, w której pracuje nie wymusza na nas - nauczycielach dodatkowej pracy związanej z „papierkową robotą”.
Patrycja Ł. w pełni zgadza się z opinią poprzedniej rozmówczyni na temat reformy oświaty – Jest nietrafiona. Uważam, że skrócenie roku nauki w liceum, a wydłużenie lat kształcenia w gimnazjum wyrządza krzywdę uczniom. Przez to dzieci w gimnazjum za szybko zaczynają być przygotowywane do matury. Ponadto uczniowie klas licealnych mają napięty program nauczania. Patrycja Ł. twierdzi, że najlepszym wyjściem z tej nieudanej reformy jest napisanie przez ministra programu naprawczego, podobnie z resztą jak czynią to szkoły!
Nauczycielka historii jest zwolenniczką starego systemu, przynajmniej, jeżeli chodzi o podział na podstawówki i licea.
Na zadane przeze mnie pytanie - Czy zechciałaby pani pracować w zwykłym gimnazjum, podobnym do tego, w którym pracuje pani Anna? – Odparła – Nie. Nie podjęłabym się pracy w tak dużym gimnazjum, czy liceum!
Zrozumiałe jest chyba dla wszystkich, dlaczego nauczycielka historii woli pracę w szkole, gdzie panują zupełnie inne warunki, rozwoju, kształcenia grona nauczycielskiego. Swoją drogą może zastanawiać nas fakt, dlaczego istnieje taka duża różnica pomiędzy omawianymi szkołami. Może jest to wynikiem zakładanego przez szkołę celu, jakości nauczania, a może środowisk, z których dzieci pochodzą. Niestety ja nie potrafię odpowiedzieć na zadawane w swoim umyśle pytanie. Dochodzę jednak do wniosku, że każdy z nas powinien zastanowić się nad przyczyną, tak dużych różnic pomiędzy szkołą pani Anny a szkołą pani Patrycji. Rozważania pozostawiam wam - czytelnikom!
..cz mój koment zaginął podczas zmiany serwera?
Wszystkie komentarze, które były napisane w dniu wczorajszym niestety straciliśmy. Jednocześnie wszelkie usterki, związane z działaniem (szczególnie do wczesnego popołudnia w dniu dzisiejszym) strony oraz kont e-mail’owych zostały naprawione, nie mówiąc o działaniu internetu. Już teraz wszystko powinno być już ok ;-]
oki, to spróbuję powtórzyć.. jadem-z-pamjenci ;-) Rozważania o tzw klasachSpołecznych od dawna dzielą elbląska opinię, ale w tzwMediach_el zrobiło się głośno dopiero, gdy (bez)radny MarekP zaczął "widzieć problem" (jako dyrUprzywilejowanej szkoły nie widział!)