W kwietniku mieszczącym się przy ul. Rybackiej, od tygodnia leży znak drogowy – zakaz postoju. Czy jest on już nie potrzebny?
- Zauważyłem leżący znak drogowy już przed sylwestrem - mówi pan Zbyszek. Pewnie to sprawka chuliganów, ale dziwie się, że do tej pory, nikt tego nie zgłosił. Żaden z mieszkańców nie zareagował. Nie reagują też patrole straży miejskiej i policji, których na starówce nie brakuje. Skoro jest nie potrzebny, to lepiej go usunąć.
Takich przykładów zaniedbań jest bardzo dużo. Czy nie jesteśmy w stanie upilnować porządku w naszym mieście? Czy nikt z mieszkańców Starówki nie słyszał, lub nie widział kiedy znak był wyrywany? Czy nie można było po prostu zadzwonić na policję? To są błahe sprawy, ale moim zdaniem powinniśmy zacząć od małych rzeczy. Wtedy nasze miasto będzie ładniejsze, bezpieczniejsze.
- Ja też mieszkam na Starówce – mówi pan Zbyszek. – Na moim osiedlu ktoś nagminnie kradł miedzianą blachę, którą pokryte były parapety sklepów i banku, który dzierżawi pomieszczenia naszego budynku. To stawało się męczące, bo złodziej kradł w nocy, a odgłosu wyrywania blachy nie sposób nie usłyszeć. Mieszkańcy mojego osiedla, dzwonili na policję, wiele razy płoszyli złodzieja, w końcu całkiem niedawno - w noc sylwestrową został złapany. Złodziej myślał, że podczas szampańskiej nocy, ludzie nie będą czuwać i nie usłyszą głośnego chrobotu łamania blachy. Mylił się…
To ważna rzecz by interesować się własnym osiedlem i miastem, bo za straty i chuligaństwo innych będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni.
ehhhhj znak juz jest na swoim miejcu!!!!
ale po jakim czasie!!!