- Chodź Ci powróżę panieneczko, Tobie się z oczu patrzy. Ja same dobre rzeczy mówię. Daj mi, no rękę i połóż na niej pieniążek. Nie, nie taki. Papierowy. Nie masz papierowego? Na pewno masz w portmonetce, tylko, że nie swoje. No połóż na rękę, tylko na chwilę. Ja ci mówię, Ty masz szczęście w miłości. Nie masz papierowych? No to spójrz mi teraz w oczy, a ja przyszłość Twoją powiem. Ślubną kartę u Ciebie widzę. Będziesz żyła 92 lata i będziesz miała dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę na pociechę. A teraz daj tego papierowego pieniążka, którego masz w portmonetce – tak przy budynku Świata Dziecka przekonuje cyganka, którą w Elblągu znają chyba wszyscy. Któż z nas chociaż raz nie został przez ową Panią zaczepiony?
Lecz nie tylko cyganka zarabia naciągając przechodniów. Naciągaczy można często spotkać w naszym mieście, na przykład pod hipermarketami albo na parkingu Urzędu Stanu Cywilnego. Swego czasu bywali na Zatorzu przy szlabanach. Znają ich też właściciele i pracownicy lokali gastronomicznych na Starym Mieście. Proszą o papierosa, o jedzenie, o drobne na bułkę. Czasem oferują coś w zamian: zapewnienie szczęścia w miłości „umycie” szyby samochodu albo wyrzucenie śmieci.
- Nie mam portmonetki. I banknotów też nie mam.
- A daleko mieszkasz?
- Daleko.
- A to nie. Bo bym Ci powiedziała imię Twoje. Pomyśl sobie życzenie, tylko nie mów. Ono się spełni w tym miesiącu.
I taką informację otrzymałam za trzy złote, które miałam w kieszeni. Dałam je sobie z premedytacją wyciągnąć patrząc naiwnie głęboko w oczy cyganki. Trzy złote to i tak chyba niewiele. Wszak za informację ponoć płaci się obecnie najwięcej.
Dlaczego żyją właśnie tak?
- Jestem sam, żyję z renty. Opłacę rachunki, kupię leki i nie starcza mi już na jedzenie. Dlatego przychodzę tuż przed zamknięciem do jednej czy drugiej knajpki i grzecznie się pytam, czy mają jakieś resztki - przyznaje starszy Pan, który nie chce powiedzieć jak się nazywa. - Jeszcze sąsiedzi poznają. Po co mi to?
Rzeczywiście, starszy Pan nie wygląda na takiego, po którym moglibyśmy się spodziewać, że brakuje mu na jedzenie. Jest czysty i schludnie ubrany.
- Ludzie różnie reagują. Ale ja mam swoje stałe miejsca, gdzie wiem, że mogę pójść i zawsze dostanę coś ciepłego do jedzenia. Zawsze staram się jakoś odwdzięczyć, np. wyniosę śmieci czy jakieś kartony.
Parking pod jednym z elbląskich hipermarketów. Do młodej kobiety podchodzi mężczyzna i żąda papierosa. Kobieta nie ma papierosa. Mężczyzna zaczyna krzyczeć.
- Dasz mi, ku...o, papierosa czy nie?! - woła, a kobieta szybkim krokiem udaje się w stronę samochodu.
Ilu naciągaczy tyle metod naciągania. Niektórzy wpisali się tak głęboko w nasz krajobraz, że stanowią już właściwie jego część – tak jak ta cyganka, którą znają wszyscy, którzy przechodzą koło „Świata Dziecka”. Jednych jest nam szkoda, inni wciąż nam uprzykrzają codzienność.
A jakie są Państwa doświadczenia z „naciągaczami miejskimi”?
Fot. Rafał Kadłubowski
Ale o co chodzi ? Jeśli ktoś wierzy w takie sprawy i płaci dobrowolnie to można jedynie z politowaniem na niego zerknąć ale nie widzę w tym nic nielegalnego. Nic bardziej też niemoralnego niż "wyślij SMS a Audi A4 już na ciebie czeka" czy inne tego typu głupoty. Od dawna wiadomo że na idiotach zarabia się najlepiej a tych w wszechświecie są miliardy choć nikt za takowego się oczywiście nie uważa.
co to za naciaganie prawdziwi oszusci i naciagacze sa w telwwizji ,radiu gdzie bez przerwy sie widzi i slyszy wyslij SMS-A a wygrasz to czy tamto i na ludzkiej naiwnosci zgarniaja miliony i nikt ich nie sciga to sa oszusci a ta cyganka ? ile ona zarobi pare zlotych?
Niech sobie zarabia kobieta. Co komu do tego? Nie chcesz to nie dajesz - proste jak drut.
zawsze mowie aby mi z dupy powrozyla
Autorka chyba się nieco zagalopowała w tych swoich osądach. Przykre, że w moim kochanym mieście panuje taka znieczulica. A chodzi mi o opisaną sytuację z tym starszym Panem na starówce. Czy On kogoś naciąga? Wg mnie nie! Po prostu w takim kraju żyjemy, że ludzie starsi muszą się poniżać aby przeżyć. Widać że człowiek chce jakoś odwdzięczyć się za to jedzenie, które dostaje, a które zapewne i tak po zamknięciu lokalu poszłoby do śmietnika. Nie chce wyglądać jak typowy żebrak-alkoholik, więc dba o siebie. Czy Jego sytuacja życiowa i zachowanie zasługują na takie poniżające obsmarowanie, jakie Go tu spotkało? Uważam że należą Mu się wyrazy uznania i szacunku bo nie stoczył się w alkohol i złodziejstwo, a tak przecież najłatwiej... Tak więc droga autorko, jeśli znów kiedyś będziesz chciała dowartościować swoje ego poniżając innych, zastanów się 3 razy czy przy okazji bezlitośnie nie skrzywdzisz osób, w moim mniemaniu dużo wartościowszych od Ciebie, bo znających prawdziwe życie i starających się żyć tak, aby nie krzywdzić innych swoim byciem "tym lepszym"! Pozdrawiam! -------------------------------------------------------------- od autora: Witam. Moim celem nie było osądzanie kogokolwiek, a zwrócenie uwagi na pewne zjawisko, z którym mamy do czynienia w naszym mieście. Przytoczyłam kilka postaw ludzi, aby pokazać, że nie wszyscy naciągacze są nachalni czy też agresywni tak jak ten Pan z parkingu pod hipermarketem. Tak więc osoba starszego Pana jest przytoczona jako przykład pozytywnego (w tym wypadku) zachowania. Być może słowo "naciągacz" w stosunku do owego starszego Pana jest zastosowane na wyrost. Ale to już pozostawiam do refleksji czytelnikowi.
Dziękuję za wyjaśnienie, nie tylko w imieniu swoim, ale także tego Pana. Cieszę się że Autorka zdecydowała się odpowiedzieć na mój komentarz, gdyż uważam, że artykuł w takiej wersji stawia tego Pana niemalże "na równi" z tym z parkingu pod hipermarketem, a tak być nie powinno i dzięki Pani wyjaśnieniom wierzę, że tak nie jest. Pozdrawiam! -------------------------------------------------------- od autora: A ja dziękuję za refleksję nad moim tekstem. Pozdrawiam również.
Do autora: Jak się ma opisana sytucja staruszka do: tytułu i ostatniego zdania w artykule ?
Dlaczego nie piszecie że 2 cyganichy zaczepiają ludzi na ul. 3 maja d. Parkowa, obok pawilonów po d. Jagiellonce? Zawsze widzę te same 2 cyganki, które i mnie zaczepiają. Ale gdy je postraszę Policją albo Strażą Miejską, to zaraz się odczepiają i szybko znikają. Może by tak patrolowali te miejsce policjanci po cywilnemu?
Ja uważam, że Straż Miejska powinna zrobić porządek z tą cyganką. Łazi, zaczepia ludzi, jest natrętna. Kiedyś dorwała mnie, kiedy nie chciałem jej wróżb, chciała ode mnie pieniędzy na chleb (podobno jest biedna). Kiedy odmówiłem, to jęczała o papierosa. Też odmówiłem, bo nie palę. Wtedy baba syknęła: - Będziesz miał nieszczęście wielkie. Więc proszę strażników miejskich, zróbcie z cygańskim babskiem porządek, bo ludzi tylko straszy
A czemu nie wspomina sie o naciagaczach z kosciola katolickiego? Taca cacy?