Izba Dziecka - tu trafiają młodzi zbuntowani

Średnio rocznie do elbląskiej Izby Dziecka trafia około 200-300 małoletnich. Najczęściej trafiają tu za kradzieże i ucieczki. Najwięcej zatrzymanych jest z dzielnicy Zawada i Śródmieście. Mało jest osób, które trafiają tu kilkakrotnie w ciągu roku. Najczęściej są to jednorazowe pobyty.

Izby Dziecka są to placówki opiekuńczo-wychowawcze, które działają przy jednostkach policji. W Polsce istnieje ich 31. Elbląską Izba Dziecka mieści się przy Komendzie Głównej Policji przy ul. Tysiąclecia. Czuwa nad nią podkom. Marek Cieślak.

W Izbie Dziecka umieszczani są małoletni od 13 do 17 roku życia. W sporadycznych przypadkach do 21 roku życia. Przebywają tu do 72 godzin. Dłuższy pobyt nieletniego może nastąpić jedynie za zgodą sędziego rodzinnego na czas przez niego określony, nie przekraczający 14 dni. Po tym czasie, dziecko przekazywane jest rodzicom lub opiekunom w zależności czy jest to dziecko z placówki czy z domu rodzinnego. Po zatrzymaniu nieletniego przez policjantów istotne jest zapewnienie mu opieki. Osoba po przybyciu do Izby jest przeszukiwana, odbiera się jej przedmioty, które mogą być zagrożeniem dla życia. Nieletni poddawany jest zabiegom higienicznym. Wydaje mu się czystą bieliznę, pidżamę oraz pełne wyżywienie. Zatrzymany otrzymuje również strój do zajęć rekreacyjnych, a własne ubrania oddaje do depozytu.

Nieletniemu zapewnia się także możliwość wypoczynku i snu. W tym to też czasie Izba stara się ustalić personalia zatrzymanego i zawiadamia np. opiekunów, w zależności od potrzeby – sąd rodzinny, prokuraturę o sytuacji nieletniego.

- Na chwilę obecną od początku roku mamy 280 zatrzymanych – informuje podkom. Marek Cieślak. – To jest duża liczba, zwłaszcza na tak mały przedział wiekowy. Z tym, że nie każda z tych osób jest osadzona w izbie dziecka. W sporadycznych przypadkach po zatrzymaniu młodego człowieka automatycznie wykonywane są czynności postępowania. Gdzie po sporządzeniu protokołu, młody człowiek jest zwalniany.

Z każdym nieletnim wychowawca przeprowadza rozmowę wstępną, która pozwala poznać zatrzymanego, a także jego problem. Dzięki zdobytym informacjom dyżurny – wychowawca, prowadzi zajęcia o odpowiednim charakterze i programie.

- Indywidualne rozmowy z nieletnim odgrywają bardzo istotną rolę – mówi podkom. Cieślak. - Zatrzymani opisując swą sytuację życiową, problemy, pozwalają się poznać. Osoby te często szukają oparcia i zrozumienia wśród wychowawców. Wytworzenie więzi emocjonalnej między zatrzymanym, a „przełożonym” jest bardzo pomocne w kolejnych działaniach wychowawczych. Ważna jest także treść i sposób prowadzenia zajęć i metod wychowawczych. Powinny one umożliwić poznanie nieletniego, jego środowisko.

- Najprawdopodobniej pobyt tu sprawia, że nieletni zatrzymani zaczynają rozumieć swój błąd, swój sposób postępowania – mówi podkom. Marek Cieślak. - Myślę, że duży udział w tym wszystkim mają również rodzice. To jest ogromne przeżycie i dla rodziców, i dla dziecka, gdy ich córkę lub syna przekazuje policja – podkreśla kierownik Izby Dziecka.

Niestety, są też tacy, którym pobyt w Izbie Dziecka nie pomaga w zrozumieniu ich zachowania. Trafiają na nią co kilka dni. Stają się małymi recydywistami. Dlaczego?

- Pogłębia się demoralizacja tych osób – przyznaje podkom. Marek Cieślak. - Na nich nie działają nasze środki wychowawcze. Często są ro osoby, które są w trakcie oczekiwania na Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy.

Na zdjęciu podkom. Marek Cieślak, kierownik Policyjnej Izby Dziecka w Elblągu