Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ul. Bema może być zamknięte przez Regionalne Centrum w Olsztynie, bo nie spełnia warunków lokalowych. Taką informację przekazała podczas zeszłotygodniowej sesji Rady Miasta radna Elżbieta Gelert. Gelert, która jest także dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu ostrzega, że jeśli by do tego doszło za każdym razem w krew potrzebną do zabiegu trzeba będzie zaopatrywać się w Olsztynie.
W opinii radnej skutkiem zaopatrywania się w produkty z przetworzonej krwi w Olsztynie, będą nie tylko zwiększone koszty szpitali, ale przede wszystkim narażenie na niebezpieczeństwo mieszkańców Elbląga, Pasłęka i Braniewa. – W Elblągu będzie możliwość pobierania krwi, ale nie będzie można jej przetwarzać - mówi radna Gelert. - Jest to niebezpieczne, bo zdarza się, że przetworzona krew ważna jest jedynie 2 godziny od wyjęcia z lodówki.
Położenie elbląskich szpitali jest tym bardziej krytyczne, że nie mają one możliwości zrobienia zapasu krwi. - Z Olsztyna możemy wziąć jej tylko tyle, ile jest konieczne. Przepisy zabraniają również zwracania niewykorzystanej krwi, oddawania, sprzedawania czy zamiany z innym szpitalem – mówi Elżbieta Gelert. - Krew niewykorzystana jest po prostu utylizowana. Z powodu obowiązującej rejonizacji niemożliwe jest także zaopatrywanie się w krew w z bliższego Gdańska. Gdańsk może służyć pomocą jedynie w przypadku rzadkich grup krwi.
Z informacji, które uzyskaliśmy od Dyrekcji Regionalnego Centrum w Olsztynie wynika, że sprawa ma się nieco inaczej.
- Do przechowywania krwi i jej składników należy stosować specjalistyczne sprzęt przeznaczony do tego celu, zapewniający odpowiednie warunki przechowywania – mówi Grażyna Kula, Dyrektor Regionalnego Centrum w Olsztynie. - Taki sprzęt jest bardzo ciężki. Z ekspertyzy przeprowadzonej przeze mnie wynika, że strop nie utrzymałby tego ciężaru. Znalazłam na rynku lżejszy sprzęt, lada dzień ma być podłączony. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Grażyna Kula nie rozumie afery jaka ostatnio wybuchła. – Wysłałam pismo, że rozważam taką możliwość od stycznia 2009 roku , ale jeszcze nic nie jest przesądzone. Jeżeli znajdzie się pomysł na lokal, który mieściłby się na parterze i spełniał warunki umożliwiające utrzymanie ciężkiego sprzętu, to ta burza rozpętana w szklance wody ma sens.
Warto rozważyć pomysł Elżbiety Gelert, która podsunęła pomysł, by Centrum Krwiodawstwa umieścić w szpitalu przy ul. Związku Jaszczurczego.
Jak się dowiedzieliśmy, prędzej czy później każdy szpital będzie musiał mieć swój bank krwi. - Tak wynika z Rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia. Nieprawdą jest, że do zabiegu czy operacji w przetworzoną krew będzie trzeba zaopatrywać się każdorazowo – informuje dyrektor Grażyna Kula. - Do Elbląga jeździ codziennie transport z Centrum w Olszynie. Zmienia się jedynie usługa wieczorna i popołudniowa. Źle działa, jeżeli jest źle planowana. A Regionalne Centrum nie jest odpowiedzialne za planowanie. W innym wypadku nie ma możliwości by zabrakło krwi. Wyjątkiem są rzadkie grupy krwi lub nagłe wypadki – przyznaje Kula i dodaje. - Zresztą i tak w skomplikowane preparaty elbląskie szpitale zaopatrywały się w Olsztynie. W Elblągu były produkowane jedynie KKC i osocze. Nie robię nikomu na złość. Mam na myśli przede wszystkim dobro pacjenta. Przecież jestem za to odpowiedzialna – mówi Dyrektor Regionalnego Centrum w Olsztynie.
Prezydent Elbląga w odpowiedzi na informacje radnej Gelert, obiecał zająć się tą sprawą.
Nie spełnia warunków lokalowych? A jakie są wymagania? Oddaję tam krew i nie wiem jakie warunki nie są dotrzymane... Skoro można oddać krew w autobusie przerobionym na miejsce do oddawania krwi, to dlaczego nie tam??? Fantastyczny pomysł, jak zawsze...
Proponuję Ci przeczytać cały artykuł. Opowiedz na Twoje pytanie jest udzielona.
Centrum Krwiodawstwa w Elblągu należy zlikwidować, bo w Olsztynie brakuje krwi. Władze Olsztyna jak zwykle swoje sprawy załatwiają w białych rękawiczkach. Ciekawa jestem jak długo będą się tak ślizgać ?