Jeszcze w 90 minucie na stadionie w Tomaszowie Mazowieckim, w pojedynku miejscowej Lechii z Concordią utrzymywał się bezbramkowy remis. Grające w okrojonym składzie, bez pięciu ważnych zawodników Słoniki, dzielnie stawiały czoła rywalowi z górnej części tabeli i były bardzo bliskie wywiezienia punktu z trudnego terenu. Niestety w trzeciej doliczonej minucie gospodarze zadali pomarańczowo-czarnym bolesny cios, strzelając gola na wagę trzech punktów.
Concordia na trzeci w ciągu ostatnich 7 dni mecz ligowy, pojechała w zaledwie 15-osobowym składzie, z czterema graczami na ławce rezerwowej, w tym drugim bramkarzem. W Tomaszowie zagrać nie mogło aż pięciu pomarańczowo-czarnych. Do narzekających już wcześniej na urazy Mateusza Zieleckiego, Michała Górala i Mariusza Pelca, dołączyli pauzujący za żółte kartki: Szymon Drewek i Łukasz Kopka. I to brak tego ostatniego, najbardziej kreatywnego gracza w szeregach Concordii, był szczególnie widoczny w elbląskich szeregach. Mimo takich osłabień elblążanie zagrali dobre zawody i długo opierali się atakom gospodarzy.
W pierwszym kwadransie Słoniki oddały na bramkę rywala trzy strzały. Za każdym razem piłka po uderzeniach Mateusza Szmydta i Oskara Kottlengi z dystansu oraz Sebastiana Weremko z rzutu wolnego, mijała światło bramki. Z biegiem czasu coraz bardziej inicjatywę w meczu przejmowali gospodarze. Już w 16 minucie groźny strzał Artura Amrozińskiego z pola karnego, świetnie obronił Jakub Wąsowski. Młody bramkarz Concordii dobre spisał się również w 30 minucie, gdy odbił futbolówkę po uderzeniu z dystansu Klima Morenkova. Jeszcze lepszą okazję do zdobycia gola miał w 34 minucie Bartosz Snopczyński, który mając przed sobą tylko bramkarza strzelił nad bramką. 42 minuta i kolejna dobra interwencja Jakuba Wąsowskiego, który tym razem wybronił strzał Kamila Lewińskiego sprzed pola karnego. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, Wąsowski wygrał jeszcze pojedynek sam na sam z Klimem Morenkovem, walnie przyczyniając się do tego, że po 45 minutach na tablicy wyników nadal widniał bezbramkowy remis.
W drugiej części wciąż dominującą stroną w meczu byli gospodarze, którzy nie potrafili jednak znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Jakuba Wąsowskiego. Golkiper Concordii co jakiś czas wykazywał się dobrymi interwencjami, tak jak w 54 minucie, gdy na raty obronił strzał Artura Amrozińskiego. W 62 minucie Lechia w końcu trafiła do elbląskiej bramki, ale gol nie został zaliczony, gdyż wcześniej na pozycji spalonej znajdował się Artur Amroziński. Concordia także miała swoje szanse do objęcia prowadzenia. W 63 minucie pierwszy celny strzał na tomaszowską bramkę oddał Joao Augusto, ale Mateusz Awdziewicz nie miał problemów z jego obroną. W 73 minucie przed wyśmienitą okazją do zdobycia gola stanął Mateusz Szmydt, który po zagraniu Joao Augusto miał przed sobą wyłącznie bramkarza, ale dał sobie wygarnąć piłkę spod nóg. Chwilę później przed podobną okazją stanął Eryk Jarzębski, który przebiegł z piłką pół boiska, jednak w decydującym momencie został powstrzymany przez bramkarza Mateusza Awdziewicza. W 82 minucie znów groźnie zrobiło się pod tomaszowską bramką, gdy piłka krążyła w polu karnym. Akcję sfinalizował Jakub Rękawek, który strzelił z 14 metra nad poprzeczką. Pięć minut przed końcem spotkania nieznacznie nad bramką główkował z kilku metrów Dominik Pecyna. Aż nadeszła 93 minuta, w której Lechia przeprowadziła składną akcję, która przyniosła jej zwycięskiego gola. Kamil Szymczak podał na prawą stronę do Kacpra Bąka, ten wycofał do stojącego w polu karnym Kacpra Przedbory, który uderzeniem z 16 metra zmieścił piłkę tuż przy słupku. W elbląskich szeregach szok i niedowierzanie, bo remis był jak na wyciągnięcie ręki. Niestety Concordia z najdalszego w tej rundzie wyjazdu wróciła bez punktu.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Concordia Elbląg 1:0 (0:0)
Bramka: Kacper Przedbora (90'+3)
Concordia: Jakub Wąsowski – Mateusz Jońca, Sebastian Weremko, Tomasz Szawara, Jakub Rękawek (90' Michał Błaszczyk), Radosław Bukacki, Radosław Nowicki, Oskar Kottlenga (77' Oskar Bartosiński), Eryk Jarzębski, Mateusz Szmydt, Joao Augusto Fortunato Mariano.
Lechia: Mateusz Awdziewicz – Kamil Cyran, Marcel Myszka (67' Kordian Górka), Artur Amroziński, Eryk Kaproń (77' Dominik Pecyna), Kamil Szymczak, Bartosz Snopczyński (77' Kacper Bąk), Kamil Lewiński, Michał Mikołajczyk, Artur Dunajski, Klim Morenkov (86' Kacper Przedbora).
Sędziowała: Anna Adamska (Warszawa)
Żółte kartki: Joao Augusto (Concordia), Amroziński (Lechia)
W kolejnym meczu ligowym Concordia zmierzy się u siebie z Sokołem Ostróda. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 23 kwietnia o godz. 12:00 na stadionie przy ul. Krakusa. Wcześniej, bo w środę, 19 kwietnia Słoniki zagrają pojedynek 1/4 finału Wojewódzkiego Pucharu Polski z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie. Mecz odbędzie się w Nowym Mieście Lubawskim o godz. 17.
III liga - grupa I - sezon 2022/2023 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
I tak lepiej niż sprzedawczyki z Olimpii, Concordia chociaż się stara i walczy!!!